Psycho - Vminkook - Smut

4.9K 136 115
                                    

Kategoria: smut, krew, wamipry

Ilość słów: 6267

Jungkook ułożył się wygodnie w wannie i odchylił głowę. Jego blond włosy zaczesał do tyłu, aby nie wpadały mu do oczu, które przymknął. Oddychał ciężko dalej będąc podniecony tym, co zrobił. Łazienka w jego pałacu była śnieżnobiała, choć kiedyś była w zupełnie innych odcieniach. Jednak Jungkook postanowił to zmienić, aby móc lepiej oglądać krew, którą z siebie zmywał. Jednak tego dnia postanowił zrobić coś zupełnie odwrotnego. Jego wanna wypełniona była ciepłą krwią, która doprowadzała go do utraty zmysłów.

Dotknął swojego torsu i napawał się własnymi palcami pieszczącymi jego skórę. Zaciągał się coraz głębiej, aby woń śmierci do niego lepiej docierała i chciał dalej korzystać z drzemiącego w nim pożądaniu. Oblizał usta czując na nich metaliczną ciecz i westchnął, gdy rozkoszował się jej smakiem niczym koneser drogich win. Tylko jego alkoholem była czerwona ciesz płynąca w ludzkich żyłach.

– Nie wiedziałem, że już wróciłeś kochanie – usłyszał delikatny jak śpiew ptaka głos i otworzył oczy. Obrócił się, by ujrzeć stojącego w drzwiach chłopaka, który musiał go dodatkowo pobudzić. Miał na sobie długą, półprzezroczystą, białą suknię, która przypominała bardziej koszulę nocną. W pasie miał ją związaną koronkową wstążką, która podkreślała jego wcięcie w tali, której zazdrościła mu każda kobieta. Widać było jego zgrabne nogi, a na stopach nie miał butów. Miał nienaturalnie srebrne, lekko kręcące się włosy. Usta mieniły mu się od soku z truskawek, które przed chwilą jadł. Wpatrywał się fiołkowymi oczami w mężczyznę leżącego w wannie i uśmiechnął się do niego.

– Wybacz skarbie, myślałem, że śpisz – powiedział Jungkook, gdy jego kochanek zaczął iść w stronę wanny. Usiadł na jej brzegu i zamoczył dłoń we krwi.

– Byłeś aż tak głodny? Ilu dzisiaj zabiłeś? – zapytał Jimin, a Jeon ujął jego dłoń.

– Trzech. Miałem ochotę na kąpiel, dlatego tylu – powiedział Jungkook. Wtedy srebrnowłosy wszedł do wanny i usiadł na udach starszego. Jego suknia zaczęła przesiąkać brunatną cieczą i otulała jego drobne ciało.

– Jeszcze ciepła – wyszeptał i ułożył dłonie na ramionach Jeona. Ten wolał położyć ręce na pupie ukochanego, którą nie mógł się w pełni cieszyć przez materiał na jego biodrach. – A ty nadal taki zimny – dodał Jimin i nachylił się, aby pocałować lodowate usta wampira.

Jungkook i Park tworzyli dosyć egzotyczną parę. Starszy był siejącym postrach krwiopijcą, a drugi kiedyś był uwielbiany w swojej wiosce, dzięki swoim magicznym zdolnością. Młodszy był czarodziejem, którego moc okazała się zbyt potężna, aby marnował się jako znachor. Musiał uciekać, bo ludzie najchętniej spaliliby go na stosie. Jednak nie umiał kontrolować swoich mocy i to za jego sprawą wioskę strawił ogień. Jeon niedawno sprowadził się w jego strony i zamieszkał w starym pałacu. Był zaciekawiony tragedią i odnalazł potężnego, ale nieokiełznanego czarodzieja. Narodziło się między nimi uczucie płomienniejsze niż ogień jaki umiał Jimin stworzyć. Z początku bał się wampira, który mógłby i jego chcieć zabić, jednak Jungkook zbyt go kochał, aby skrzywdzić młodziutkiego kochanka. Bo dla liczącego 350 lat Jeona ukochany był niczym słodki nastolatek, co nie mijało się z prawdą, bo gdy poznali się 10 lat wcześniej, młodszy ledwie skończył 16 lat.

Park ciągle pieścił swoimi pełnymi i ciepłymi wargami usta Jungkooka, które smakowały krwią zabitych przez niego ludzi. Jeon nie był nigdy nasycony, bardzo często mordował. Ludzie nie mieli odwagi się mu postawić, a inni byli nim tak zafascynowani, że służyli w jego pałacu. Omamieni obietnicą przemiany w wampira wykonywali wszystkie jego rozkazy. Jednak nie miał zamiaru jej spełnić, więc bawił się uczuciami tych ludzi.

X NOTES - One ShotyWhere stories live. Discover now