Sleeping beauty - Vminkook

3.1K 107 76
                                    

Kategoria: fluff

Ilość słów: 2149

- Chodź, ale po cichu – powiedział powstrzymując śmiech Taehyung. Jungkook usiadł obok Tae, na ramieniu którego przysypiał Jimin. Trójka ułożyła się na podłodze i Kook z Kimem zamknęli oczy. Hoseok zrobił im kilka zdjęć i miał na ustach szeroki uśmiech. Park nie wyspał się, bo uczył się prawie całą noc do egzaminów. Jego współlokatorzy – Taehyung i Jungkook – nie mogli go zmusić do pójścia spać. Dlatego chociaż Jimin dobrze wszystko napisał, to popołudniu był potwornie zmęczony. Mieli spędzić wieczór z przyjaciółmi, ale chłopak odpłynął ledwo po pół godzinie od początku spotkania.

- Śpi jak aniołek – powiedział Kook delikatnie gładząc Jimina po włosach.

- Może zabierzemy go do domu? Bez sensu, żeby tu się męczył – zaproponował Tae.

- Przecież jak on śpi, to jak zabity – oznajmił Yoongi, ale Taehyung i Jungkook popatrzyli po sobie porozumiewawczo.

- Ale znowu się nie wyśpi. Najlepiej, jakby wrócił do łóżka – zdecydował Kook i wziął przyjaciela na ręce. – Chodź kaczorku, wracamy do domu – wyszeptał mu do ucha, aby Hoseok i Yoongi tego nie słyszeli. Nie chcieli z Tae i Jiminem, aby ich znajomi dowiedzieli się, że nie są już zwykłymi współlokatorami czy tylko przyjaciółmi.

- Umówimy się w weekend, zakażemy mu się uczyć – powiedział Taehyung.

Podbiegł szybko do wyjścia i pomógł Jungkookowi założyć buty, które potem z największą dokładnością mu zawiązał sznurówki. Kook starał się powstrzymać uśmiech, więc schował głowę w ramię.

- Nie zapomnijcie o maseczkach – przypomniał Hoseok. Tae nałożył ją Jungkookowi, a Jimin już swoją miał, bo po zrobieniu zdjęcia nawet mu jej nie ściągnęli. Kim też już swoją miał na nosie, więc wyszli z mieszkania przyjaciół.

- Mówiłem mu, żeby się tak nie przemęczał – szepnął Jeon, gdy Taehyung wezwał windę.

- Powinniśmy byli mu zabrać te książki. A ty znowu grałeś do późna, bo też masz podkrążone oczy – zauważył Kim, czemu Kook zaprzeczył.

- Siedziałem do pierwszej, to jeszcze środek dnia – zaśmiał się Jungkook.

- Oj króliczku – westchnął Tae i mrugnął trzy razy oczami. Jeon odwzajemnił gest, który wymyślili w marcu, gdy zaczęła się pandemia i musieli ograniczyć wyjścia i kontakt z ludźmi. Wtedy bardzo się do siebie zbliżyli i nie wyobrażali sobie bez siebie dnia. Gdy wyszli gdzieś do sklepu, to widzieli jedynie swoje oczy. Zauważyli, że kiedy Jimin się szczerze uśmiechał, to zamykał oczy. Tak powstało mruganie oczami, zamiast trochę oklepanego kocham cię. A robili to trzy razy, bo była ich trójka.

- Co z tą windą? – mruknął Taehyung. Żadna nie działała, a przyjaciele mieszkali na dwunastym piętrze. Wizja schodzenia tylu pięter w dół nie radowała chłopaków, ale nie mieli wyjścia.

Kook szedł najciszej, jak się dało.

- Może się wymienimy, żebyś się nie zmęczył? – zapytał Tae.

- Jest leciutki, zniosę go niedźwiadku – uspokoił chłopaka Jungkook.

Na jednym piętrze poczuli ostry zapach smażonej cebuli, który aż piekł ich w oczy. Kim ocierał je rękawem, ale potem zobaczył, jak przekrwione białka ma Kook. Wyciągnął chusteczkę i otarł kąciki jego oczu. Upewnili się, że Jimin się dalej nie obudził i kontynuowali schodzenie. Z jednego piętra prawie zbiegli, bo ktoś oglądał mecz i krzyczał na cały głos, a to mogłoby wybudzić ze snu ich ukochanego.

X NOTES - One ShotyWhere stories live. Discover now