Sunset - Vmin

1.2K 80 7
                                    

Kategoria: Angst

Ilość słów: 574

Jimin stał sam. Nie było już nikogo, kto by go wspierał, szepnął dobre słowo. Wszyscy poszli, nawet rodzice jego przyjaciela. Pozostał Park trzymając białą lilię, jakiej jeszcze nie chciał ułożyć na świeżo usypanej ziemi. Patrzył na małą tabliczkę, jaka w późniejszym czasie miała zostać zamieniona na kamienną płytę. Jimin czuł, jak jego oczy opuszczają łzy moczące mu policzki. Ból był nie do zniesienia i rozrywał go od środka. Ciało stawało się ociężałe, że nie mógł ustać. Opadł na kolana brudząc drogi garnitur. Łkał cicho, jakby chciał ukryć swoje cierpienie przed światem. Położył drżącą dłoń na ziemi i zacisnął pięść. Nie mógł oddychać, bo piekły go płuca. Gardło zdawało się być spętane cierniami, a na ramionach ciążyły mu nieskończone kilogramy ołowiu.

– Przepraszam, że nie udało mi się ci pomóc – wydukał wpatrując się w zdjęcie, jakie pozostało na grobie. Zdjęcie wykonane do szkolnego albumu, którego wydania jego przyjaciel nie dożył.

Uśmiechał się na fotografii, choć oczy miał smutne. Zawsze mówił, że taki ma wygląd, takie jego spojrzenie. Jednak Jimin znał Taehyunga od lat i był świadom tego, jakie to kłamstwo.

Tae niemo krzyczał o pomoc. Park zauważył, że nawet w lecie nosi długie rękawy, pod którymi ukrywał blizny po samookaleczaniu się. Do szkoły przychodził zmęczony, bo cierpiał na bezsenność. Płakał ze zmęczenia, a Jimin był obok niego. Usiłował go wspierać, szukał jakiejkolwiek pomocy dla przyjaciela, który był jego całym światem. Obiecywał, przysięgał, że go wyciągnie z otchłani, do której wpadł. Przytulał Tae, gdy ten podczas imprez upijał się do tego stopnia, że płakał. Mówił wtedy, że siebie nienawidzi, że chce zniknąć. Park robił co w jego mocy, by przyjaciel nie czuł tych wszystkich okropieństw. Wspierał go w jego pasji, czyli malowaniu, dzięki któremu Tae odnajdywał minimalny spokój. Był jego największym kibicem i robił wszystko, żeby Taehyung był szczęśliwy. Bo chciał dawać mu samo dobro.

Jednak poległ w tej walce.

Obudził się jak co dzień rano i zszedł do rodziców. Mama patrzyła na tatę ze łzami w oczach, bo nie wiedziała, jak powiedzieć synowi to, czego się dowiedziała. Dlatego to jej małżonek ze spokojem i opanowaniem poprosił syna na rozmowę. Usiedli blisko niego i kiedy jego tata mówił, to Jimin nic nie rozumiał. Patrzył na usta swojego ojca i nie słyszał wypowiadanych przez niego słów. Ulatywały z jego świadomości, bo to nie mogło być prawdą. Tata to widział i bolało go to jeszcze bardziej. Złapał syna za ramiona i powiedział „przykro mi, Chim", po czym go przytulił. Jednak Jimin nie płakał, bo to się nie mogło wydarzyć. Taehyung obiecał mu pokazać swój obraz, na którym uchwycił zachód słońca. Mieli się spotkać. Ale jak mieli się spotkać, skoro Tae przedawkował tabletki? Stracił przytomność w wannie i zanurzył się pod wodą. Jego ciało nie walczyło o powietrze, gdy woda wypełniała mu płuca.

Jimin nie kontaktował. Nie wierzył, że już nie zobaczy, nie przytuli swojego przyjaciela. Spokojnie – myślał. – Zaraz pójdę do niego i będzie tak jak zawsze.

I Jimin poszedł do Tae. Na jego pogrzeb.

Park płakał i czuł, jak robi mu się coraz zimniej. Odłożył lilię na ziemię i otulił się własnymi rękoma. Wstał ostatkiem sił i rozejrzał się po okolicy. Słońce wisiało nisko na horyzoncie, a niebo przechodziło z czerwonego w pomarańcz. Wyżej było kilka chmur, które pięknie mieniły się dzięki ostatnim promieniom. Jimin nie widział nigdy piękniejszego zachodu.

I wtedy przypomniał sobie, co obiecał mu pokazać Taehyung.

– To rzeczywiście najpiękniejszy obraz, jaki namalowałeś – szepnął z uśmiechem i zamknął oczy, a po jego twarzy przeleciał kojący powiew wiatru.

***

Zobaczyłam Tik Toka z „go little rockstar" gdzie dziewczyna napisała, że jej przyjaciółka popełniła samobójstwo i teraz sobie wyobraża, że dla niej maluje zachody słońca i tak się zaryczalam, że musiałam to napisać

X NOTES - One ShotyWhere stories live. Discover now