Beautiful youth - Vmin

2.9K 75 57
                                    

Rodzaj: angst, choroba

Ilość słów: 2809

Przyjaciele jechali wielkim vanem. Namjoon i Seokjin siedzieli z przodu. W kolejnym rzędzie siedział Jungkook z Yoongim, a w ostatnim był Hoseok, Jimin i Taehyung. Głośno śpiewali piosenkę lecącą w radio, a Hobi nie mógł przestać się śmiać z tego, jak nieudolnie to brzmiało. Wszyscy bawili się cudownie, a to był dopiero początek ich wycieczki. Park zaproponował wspólny wypad za miasto, nad jezioro, gdzie mieli tam spędzić weekend.

Zatrzymali się na polanie i wysiedli z samochodu.

- W drodze powrotnej siedzę z przodu – oznajmił Jungkook i zarobił kuksańca od Seokjina.

- Niedoczekanie gówniarza – zaśmiał się najstarszy Kim. Chłopaki byli nierozerwalną paczką od czasów podstawówki. Wszędzie chodzili w siódemkę i nie dało się ich rozdzielić. Zdarzały im się kłótnie, ale nie umieli bez siebie wytrzymać. Najstarszy Seokjin miał 24 lata, a najmłodszy Kook 22, więc różnica nie była taka duża. Stali za sobą murem i wszystko by dla siebie zrobili.

- Dobra, uwaga ciołki. Grupa A, czyli Jungkook i Namjoon rozkładają namioty. Grupa B w skład której wchodzę ja i Jimin szykują obiad. Natomiast grupa C, czyli reszta ma przygotować ognisko – zarządził Yoongi, jakby byli w wojsku. Wszyscy mu zasalutowali i ruszyli do pracy. Taehyung włączył spokojną muzykę i zamiast pracować tańczył z Hoseokiem i Seokjinem. Reszta ich poganiała, ale po chwili sami się dołączyli.

- Hyung, jak ty to kroisz – pouczył Jimin Mina, który usiłował pokroić cebulę.

- Jak? Normalnie – powiedział, a młodszy go poprawił. Dochodził już zmierzch, a oni dalej nie byli nawet w połowie przygotowań. W końcu Seokjin pomógł szykować bardzo spóźniony obiad, a reszta siedziała przy ognisku. Po chwili dołączyli do niej kucharze i siedzieli w siódemkę smażąc mięso i warzywa nad ogniem. Nie przestawali się śmiać i żartować.

Jimin uśmiechał się najmocniej w trakcie całego wieczoru. Spędzał cudowny czas z przyjaciółmi, którzy byli całym jego światem. Rodzice wyparli się go, gdy wyznał im, że jest gejem. Nie chcieli mieć z nim do czynienia i paczka przyjaciół była jego rodziną. Może oprócz jednej osoby, do której czuł coś więcej.

Chłopaki otworzyli soju, którego mieli dwie skrzynki. Dużo pili i zabawy nie miały końca. Hoseok pierwszy zaliczył zjazd i Jimin zaprowadził go do namiotu. Delikatnie pogładził go po główce i życzył kolorowych snów. Jungkook tak wczuł się w kalambury, że wywrócił się i obtarł nogę. Wtedy Park go opatrzył i chuchał na jego ranę, aby mniej bolała. Z Namjoonem zaśpiewał piosenkę, a raczej zawył do mikrofonu do karaoke. Seokjin siłował się z nim na ręce, bo chciał udowodnić, że chociaż Jimin jest najdrobniejszy, to był najsilniejszy z całej paczki. Yoongi pożyczył Parkowi bluzę, bo temu było chronicznie zimno.

Kolejni przyjaciele odpadali i choć Jimin był zmęczony, to nie chciał kłaść się spać. W końcu przy ognisku został tylko on i Taehyung.

- Tae, chciałbyś pooglądać gwiazdy? – zaproponował z uśmiechem Jimin. Kim lubił uśmiech kilka miesięcy starszego przyjaciela. Odeszli trochę od namiotów i ułożyli się na kocu. Patrzyli w niebo, co było ich małą tradycją. Znali się najdłużej i byli najbliżej ze sobą. Byli prawdziwymi soulmates, o których każdy marzył.

Tae nie chciał nachalnie patrzeć na Jimina. Jednak czuł, jak od wielu lat jego uczucia względem przyjaciela nie są takie oczywiste. Trzymał je dla siebie bojąc się do nich przyznać.

X NOTES - One ShotyWhere stories live. Discover now