19

9.9K 569 168
                                    

Siedziałyśmy w kawiarni bardzo długo, bo do wieczora. Zwykle nasze spotkania tam trwały co najmniej półtorej godziny, ale tego dnia nam się przedłużyło. Dokładnie ze szczegółami planowałyśmy jej urodziny. Zapisywałyśmy to, co powinnyśmy kupić i kogo zaprosi.
Po kawie z Cassidy wróciliśmy z Jaxonem autobusem do domu. Otworzyłam kluczem drzwi, a chłopiec rozradowany wpadł do środka. Oboje byliśmy wkończeni. Wzięłam małego na ręce i zaniosłam do pokoju. Było już późno, a on jak nikt inny zasługiwał na odpoczynek. To był dla niego długi dzień.
Weszłam do sypialni i zajrzałam pod łóżko. Wcześniej nie miałam ani głowy ani czasu, aby to zrobić. Wyciągnęłam spod niego dużą walizkę. Przyklejona była do niej kartka.

1206

To był kod do walizki. Dzięki niemu udało mi się ją otworzyć. W środku oprócz samych pieniędzy były zdjęcia. Nasze pierwsze i ostatnie.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pogładziłam fotografie dłonią

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pogładziłam fotografie dłonią. Poczułam ukłucie w sercu, ale starałam się to zignorować. Przesunęłam zdjęcia na bok i spojrzałam na pieniądze. Drżącą ręką sięgnęłam po telefon. Znalazłam w liście kontaktów numer Fredo. Liczyłam na to, że byli jeszcze w moim mieście. Odebrał za pierwszym razem.
- Fredo? - szepnęłam.
- Hej, coś się stało, Ari?
Z bólem spojrzałam na nasze zdjęcia. Z całych sił starałam się nie płakać.

- Posłuchaj - westchnęłam - dał mi jasno do zrozumienia, że to koniec. Kocham go, to prawda, ale co z tego? To nic nie zmieni, bo on odszedł, rozumiesz? Kiedy ktoś odchodzi, to nie po to abyśmy za nim szli.
- On po prostu jest za głupi, by zobaczyć jaki błąd popełnił!
- Popełnił ten błąd, czy nie, wie co robi. Nie mam zamiaru truć mu dupy, on tego nie chce.
- A czy on kiedykolwiek myślał nad tym, czy ty chcesz, by cię porwał? Nie! Więc zrób coś, co cię uszczęśliwi. Ari, do kurwy nędzy przestań oddawać swoje szczęście wszystkim dookoła!
- Cass, ja zrozumiałam, że wszystko, co się wydarzyło między nami nie miało sensu. Spójrz, tak bardzo zarzekał się, że mnie kocha, a teraz, kiedy odszedł pisząc mi, że to dla dobra mojego i Jaxona, pieprzy inne laski! Ja płaczę i tęsknię, a on się bardzo dobrze bawi! Jak wrócił po trzech latach, to obiecał mi, że już nie odejdzie, że zaopiekuje się mną i naszym synkiem. Złamał tę obietnicę. To świadczy tylko o tym, że wszyscy dookoła mnie mieli rację. Nie powinnam niczego do niego czuć. On mnie zostawił z dzieckiem. Drugi raz. Jeśli teraz wróci i powie mi, że chce odbudować nasz związek i zająć się Jaxonem, to go wyśmieję.
- Ari-
- Nie, Cass, daj mi skończyć - przerwałam jej. - Oddałam mu całe swoje serce, a on je wyrzucił, dlatego nie będę go miała dla niego, jeśli kiedykolwiek wróci. Mam zamiar się z niego wyleczyći żyć normalnie, jakby on nigdy nie istniał, tak jak napisał mi w liście. Nie powinien mieć pretensji o to, że nie będę chciała go z powrotem. Sam się na to skazał. Kocham go całą sobą, ale to nie ma znaczenia, rozumiesz?

Fix me / jarianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz