Ze względu, że bardzo chcę kontynuacji książki autorstwa @VeronikaStarlight dodaje rozdział szybciej, by i ona napisała kontynuacje wcześniej. Muszę ją pochwalić, bo zrobiła coś bardzo trudnego - uzależniła mnie od jakiejś powieści. No a teraz zapraszam do czytania i przypominam o napisaniu dla mnie rozdziału! ;)
– Vivian –
Mężczyzna uniósł głowę i spojrzał na mnie.
– Oxist poprosił, bym na chwile go zastąpił. Miał coś ważnego do załatwienia – wytłumaczył z nutą smutku w głosie.
Uniosłam wyżej brwi. A więc w dalszym ciągu Askalon rozkazał komuś mnie strzec? Z jednej strony to kłopotliwe, lecz z drugiej pożyteczne. Przynajmniej – chyba – nie muszę się, – aż tak bardzo – martwić, że mój brat mnie porwie bądź zrobi krzywdę. Król jest bardzo zapobiegawczy, lecz to dobrze. Przynajmniej nikt nie jest wstanie go – w większym stopniu – zaskoczyć. Dziwi mnie tylko fakt, że w ciągu dnia, nie zauważyłam swojego stróża. Gdyby to był wysłannik mojego brata, byłabym już martwa, bądź działoby się ze mną, bóg wie co.
– Dziękuję, za wyjaśnienia – powiedziałam, uśmiechając się delikatnie. – Dzięki tobie wiem także, że jedyny syn, Ediosa Raina jest piątym wojownikiem – oznajmiłam z nutą rozbawienia.
Chłopak wyprostowała się.
– Kamień z serca – mruknął, a ja miałam ochotę zachichotać. Stłumiłam jednak w sobie to pragnienie.
Bawiło mnie jego zachowanie. Mało kto go zna, choć jest jedną z ważniejszych osób w państwie. Uważam, że jego sytuacja jest dość wygodna; nie ma problemu z natarczywymi ludźmi. Choć może mu potrzebne jest by innego znali i rozpoznawali, kiedy przechodzi się po ulicy. Ja pragnę spokoju, lecz inna osoba, może chcieć być cały czas w centrum uwagi. Ludzie są różni i nic tego nie zmieni.
Postawiłam krok w kierunku wejścia na zamek i już chciałam poruszyć się po raz kolejny, gdy nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się i dostrzegłam Maliorsa. Byłam zaskoczona, nie wiedząc, czego jeszcze chce.
– Gdzie idziesz, pani? – spytał, puszczając mnie.
Zacisnęłam dłoń na książce i westchnęłam. No tak, przez chwilę jest moim ochroniarzem i musi wiedzieć gdzie się wybieram. Mówiąc szczerze jego troska mi przeszkadza, wołałabym by kto inny się o mnie tak martwił...
– Do biblioteki, oddać książkę – oświadczyłam szybko.
Maliors popatrzył na trzymany przeze mnie przedmiot. Jego źrenice się rozszerzyły. Mężczyzna odskoczył ode mnie jak poparzony.
– K-K-Książkę?! – wrzasnął upadając na ziemię.
Co się znowu stało?
– Maliorsie, czy wszystko...?
– Zabierz to paskudztwo ode mnie! – krzyknął, zasłaniając twarz dłońmi.
Cofnęłam się o krok. Czy on się boi? Przecież to tylko okładka i paręset kartek, więc co jest przyczyną jego obaw? Chciałam do niego podejść, lecz on – siedząc wciąż na ziemi – zaczął się cofać, wystawiając przed siebie dłonie.
– Zabierz to! – krzyknął, trzęsąc się. – Nie żebym cię nie lubił, czy coś, pani, ale to jest...! – zawahała się, patrząc na lekturę wzrokiem zabójcy. – Za dużo! – po tych słowach zniknął.
Rozejrzałam się po otoczeniu, zastanawiając się gdzie jest. Czy on użył magii? Niemożliwe by mag, bał się książek! Przecież to właśnie z nich ludzie obdarzeni magicznymi zdolnościami czerpią swoją wiedzę! Pokręciłam głową. Ten człowiek jest dziwny... Czy każdy w jego rodzinie jest taki?
Nie wiedząc, co powinnam o tym wszystkim myśleć, ruszyłam w kierunku biblioteki. Miałam nadzieję, że nie została ona zamknięta.
***
– Do widzenia! – pożegnałam się, zamykając za sobą drzwi do pomieszczenia. Po chwili usłyszałam cichą odpowiedź.
Postawiłam parę kroków do przodu stając przy kamiennym murze. Miałam doskonały widok na ogród, w którym spotkałam Elie i jej brata. Dalej nie mogę pojąć, dlaczego obydwoje są tak dziwni i chyba nigdy tego nie zrozumiem. Przejechałam dłonią po kamieniach i westchnęłam. Mimo wszystko zazdroszczę tej dwójce. Fakt, Maliors stanął po mojej stronie, lecz w głębi jego oczu widziałam, że bardzo kocha swoją siostrę – w jej przypadku też tak było. Jednak naturalnym jest, że rodzeństwo sobie dokucza. Ja z moich bratem się – przez większość czasu – dogadywałam, a mimo to... W obecnej chwili zastanawiam się czy on zawsze taki był. Byłam ślepa, nie widząc, że zaszły w nim tak drastyczne zmiany. To boli...
Podskoczyłam, czując na swoim ramieniu czyjś dotyk. Obróciłam się i odetchnęłam z ulga, zauważając twarz króla.
– Witaj, Vivian – przywitał się, próbując ukryć w głosie wściekłość.
Zmarszczyłam brwi. Co sprawiło, że jest tak zły? Mówiąc szczerze, widziałam go w takim stanie, kiedy kopnął Oxista w moim domu, lecz później już nie.
– Dzień dobry, królu – oznajmiłam z szacunkiem.
Chwycił mnie za dłoń, po czym pocałował ją. Uśmiechnęłam się delikatnie, czując dziwne ciepło w miejscu, w którym jego usta zetknęły się z moją skórą.
– Coś się stało? – spytał, a jego oczy zabłyszczały.
– Nic ważnego, poza tym, że spotkałam twoją narzeczoną – rzuciłam sarkastycznie.
Jego źrenice się rozszerzył.
– Kogo? – w jego głosie doskonale słyszalna była furia.
Pokręciłam głową.
– To nieistotne – rzuciłam, a on puścił moją dłoń.
– Kto powiedział ci, że jest moją narzeczoną? – dociekał.
Westchnęłam, wiedząc, że nie uda mi się sprawić by o tym zapomniał.
– Elie Rain, lecz nie martw się, jeśli chcesz ją poślubić, nie będę ci przeszkadzać – oznajmiłam beznamiętnym tonem. Dlaczego to powiedziałam? Przecież brat dziewczyny powiedział, że król wybrał mnie! – Szczerze powiedziawszy, tak nawet będzie dla ciebie lepiej – zabolało mnie serce. Z jakiego powodu wypowiadam te kłamstwa? Po co krzywdzę sama siebie?!
Chciałam odejść, lecz ktoś złapał mnie za dłoń. Nawet się nie odwróciłam. Nie chciałam na niego patrzeć. Nie po tym co powiedziałam. Moje słowa są krzywdzące, lecz z jednym się muszę zgodzić. Elie jest dla niego lepszą partią. Ja... jestem siostrą zdrajcy i czego bym nie zrobiła, ten tytuł pozostanie ze mną do końca. Lud nie potrzebuje królowej, która ma tak złą sławę. Nie... Nie chodzi mi ludzi, ale o niego. Król nie potrzebuje kogoś takiego jak ja. Lepiej byłoby gdyby poślubił Elie – tak właśnie podpowiada mi rozum, lecz serce nie chce go słuchać.
– Głupia! – krzyknął, obracając mnie w swoją stronę. – Nie chcę nikogo innego niż ty i jeśli jeszcze raz, powiesz coś takiego, to nie ręczę za siebie – oznajmił złowrogo. – Nie jesteś w żaden sposób powiązana z buntownikami, więc nikt nie ma prawa oceniać cię na podstawie twojej rodziny.
Nigdy bym się nie spodziewała, że powie coś tak dziwnego... Jego słowa były wspaniałe, lecz...
– Nie chcę być dla ciebie ciężarem... – wyszeptałam, unikając jego wzroku.
Askalon westchnął zirytowany. Może mnie nazywać głupią, jednak ja...
– Nie ważne co powiesz – postawił krok w moją stronę – i tak już na zawszę będziesz należeć do mnie. Staniesz się królową i nie mam zamiaru więcej słuchać tych bredni. Tylko ty możesz zostać moją żoną, nie poślubię nikogo innego niż ty, Vivian – oświadczył, unosząc moją głowę do góry.
Z jednej strony irytowało mnie to, że traktuje mnie jak przedmiot, lecz z drugiej z jego zachowania mogłam wywnioskować, że mu na mnie zależy. Mimo jego pięknych słów, ja w dalszym ciągu byłam zdania, że nasz ślub nie przyniesie mu niczego dobrego.
– Widzę, żeś wciąż nie przekonana – rzucił. Chciałam już coś powiedzieć, gdy nagle jego wargi zetknęły się z moimi.
Skamieniłam, a moje źrenice się rozszerzyły. To nasz pierwszy taki pocałunek. Poczułam pieczenie na policzkach, a moje serce przyśpieszyło. Król otoczył mnie swoimi ramionami, po czym przyciągnął do swojego ciała. Dlaczego to zrobił? Po to by mnie pocieszyć? Czy może dlatego, że chciał, bym mu uwierzyła? Nasz pocałunek trwał do momentu, w których nie zabrakło nam w płucach powietrza. Oddychałam bardzo szybko. Askalon chwycił mnie za podbródek i zmusił do spojrzenia sobie w oczy.
– Nie pozwolę ci już odejść. – Nachylił się nad moim uchem. – W chwili, w której mnie spotkałaś, zapieczętowałaś swój los. Nie pozwolę by nas rozdzielono – wyszeptał.
Wiedziałam, że mówi prawdę i bardzo cieszyła mnie jego pewność w swoje słowa, lecz... Czy na pewno dobrze czyni? Chcę być przy nim, ale czy ten wybór jest dobry? Czuję, że nad tym zamkiem zbierając się czarne chmury, a obecny spokój to tylko cisza przed burzą.
CDN
Co sądzicie o Maliorsie? Spoko gość czy też nie? Kolejny rozdział już jutro!
(Data opublikowania tego rozdziału: 05.07.17r)