Rozdział 46 Kelpie

3.8K 419 40
                                    

Soul Eater Opening 1 - Resonance [English Lyrics]

Jestem chora... ;( Boli mnie głowa i to przez to rozdział pojawia się tak późno. Przepraszam. Pocieszyć mogę was tym, że nie będzie żadnych poślizgnięć jeśli chodzi o rozdziały, ponieważ mam już je napisane na kolejne sześć tygodni i dwa dodatkowe. 

– Vivian –

– Kim jesteś, kobieto? – spytał ktoś ostrym głosem.

Przeniosłam swoje spojrzenia na nieznaną mi istotę. Nie wiedziałam jak powinnam ją nazwać. Była podobna do Qitri, lecz zamiast króliczych uszu miała kocie. Dodatkowo różnił ja z Kirimią kolor. Strażniczka wszystko – prócz skóry – miała zielone, lecz kocio uchy był niebieski. Muszę jednak stwierdzić, że wygląda bardzo słodko – choć na jego twarzyczce widoczny jest gniew. Zachichotałam, kiedy magiczne stworzenie podleciało do mnie. Niebieskie oczy chłopczyka – przynajmniej na niego wygląda – błysnęły gniewem. Postanowiłam dłużej już go nie złościć i odpowiedzieć na jego pytanie.

– Vivian Eriner, – przedstawiłam się, po czym szybko dodałam: – podobno jestem królową tego państwa.

Stworzonko uniosło wyżej brwi, krzyżując dłonie na ramionach. Jego biały, koci ogon uniósł się do góry tak samo jak jego uszy. Wyglądało to dość dziwnie zważywszy, że jego usta wykrzywione były w grymasie.

– Podobno? – powtórzył. – Co ty pamięć straciłaś, że nie jesteś tego pewna? – zakpił, a ja zagryzłam wargę. Zabolały mnie jego słowa, co nie uszło jego uwadze. W jego tęczówkach pojawiła się dziwna troska. – Ja... Nie... To znaczy! Uważam, że... Ja... – bełkotał bez sensu. Zachichotałam, zasłaniając usta dłonią.

– Nie martw się, to nie sprawiło mi tak wielkiej przykrości – skłamałam, a chłopczyk prychnął.

– He! Nie myśl sobie nawet, że czułem się winny! Mało mnie obchodzi czy coś sprawia, że cierpisz, człowieku! – zawołał oburzony moimi podejrzeniami. Gdyby nie rumieńce na jego policzkach, zapewne bym uwierzyła w jego słowa.

Położyłam dłonie na biodrach i uśmiechnęłam się wrednie.

– A ty...? Kim jesteś? Jak się nazywasz i co robisz w tym pokoju?

Niebieskowłosy złapał się na czoło, po czym zaczął spadać. Miałam zamiar go złapać, lecz jego ciało zatrzymało się w powietrzu, zupełnie jakby było ono podłoga.

– Za dużo pytań, kobieto! – burknął, masując swoje czoło. – Istota o tak niskim poziomie inteligencji jak ty, nie zasługuje na to, by znać moje imię – rzekł dumnie.

Prychnęłam. Co za zadufany w sobie stworek. Qitria z moich wspomnień jest całkiem inna niż on. Odwróciłam się do niego plecami, po czym skierowałam się w kierunku drzwi. Nim jednak nacisnęłam klamkę, chłopiec zatrzymał mnie.

– Czekaj! – krzyknął. – Nie idź, a odpowiem na wszystkie twoje pytania.

Uśmiechnęłam się zwycięsko, po czym obróciłam się w jego stronę. On... wydaję się być samotny. Czyżby był więziony w tym pokoju? Otworzyłam delikatnie usta, w celu zadania kolejnego pytania, lecz istotka zatkała mi je swoją rączką.

– Koniec! Nie mów już nic więcej, a opowiem ci o sobie! – powiedział, zabierając swoją dłoń i kierując się w stronę stołka. Westchnęłam, idąc za nim. – Nazywam się Kelpi i jestem jednym z trójki Nefisów – strażników Miecza zapominanych, a dokładnie jego fragmentów. Może tak, nie wygląda, ale liczę sobie bardzo wiele tysięcy – a może nawet milinów – lat i jestem bardzo mądry!

Askalonजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें