Rozdział 98 Pakt

3.1K 293 22
                                    

Pozostał jeszcze tylko Epilog, który pojawi się za chwilę ;)

– Vivian –

Po upływie chwili mgła przyjęła już w pełni ludzki kształt, lecz nie zmieniła swojego koloru. Na dodatek zdawała się stać bardziej przezroczysta, przez co dostrzeżenie szczegółów postaci stało się bardzo trudne. Krimia i Nefisy czekały w napięciu na to, co się stanie. Jednak ja i mój mąż nie czuliśmy strachu. Może i była to oznaka ludzkiej głupoty, staliśmy przecież przed istotami, które mogły w każdej chwili zakończyć nasze życia. Byliśmy jednak napędzani różnymi uczuciami i celami. Ja byłam wściekła za to, że znowu chcą skazać rodzeństwo na ból, a on? Nie wiedziałam. Możliwe, że był zły za warunek, który postawili Strażnikom.

– Nie bałaś się powiedzieć, iż jesteśmy okrutni... Zaprawdę widzę w tobie moją piękną Eri. – Zaśmiał się. – Eri też jest tak waleczna jak ty. To zawsze mi imponowało w ludziach. Ich siła, by mimo wszystko przeć na przód i pokonywać swoje słabości – oznajmił zdumiony, przeczesując dłonią swoje ledwo widzialne, długie do pleców włosy.

Zmarszczyłam brwi. Pester porównał mnie do swojej ukochanej? Mam to potraktować jako komplement?

– Powinnaś, ponieważ tym właśnie był – odpowiedział na moje nieme pytanie. – W twoich żyłach płynie krew mojej ukochanej, na dodatek strasznie mi ją przypominasz. Ona też jeszcze jak była człowiekiem nie bała się mnie obrazić. Zakochałem się w jej charakterze, lecz na samym początku nawet tego nie zauważałem. Skupiałem się tylko na swoim sporze z bratem i przez to popełniłem wiele błędów – stwierdził.

To dziwne. Bóg, który przed człowiekiem przyznaję się do tego, że zrobił coś źle. Czyżbym śniła? Nawet Askalon nie zrobiłby czegoś takiego przed zwykłym mieszkańcem wioski, plebsem, więc dlaczego osoba, dla której jesteśmy co najwyżej robakami to robi?

– Ludzie zostali stworzeni na podobieństwo bogom, jednak nieraz o tym zapominałem. Tak jak twój mąż sądziłem, że jestem niepokonany i nikt nie jest godny choćby ze mną rozmawiać. Niestety, ale w pewnym momencie prawda uderzyła we mnie jak grom z jasnego nieba. Wiem, że i ciebie to spotkało, ludzki królu. – Odchrząknął. – Koniec już z tym. Przybyłem tu, by wysłuchać krewnej mojej ukochanej i dowiedzieć się, czego ona oczekuję od naszej dwójki. Możliwe, że zdołasz osiągnąć to, co chcesz, lecz pamiętaj, iż wszystko ma swoją cenę.

To jest jakaś gra. Jestem tego wręcz pewna. Tylko jakie są jej zasady? Nie ma na to żadnego pomysłu. Pester jest tu z innego powodu. Może i został urażony przez moje słowa, lecz to nie mogło być główną przyczyną. Wielu już przede mną musiało powiedzieć na ich temat dużo gorsze rzeczy. Czego, więc może chcieć? Zażądali mojego życia w zamian za to Nemi. Możliwe, że jeśli bardziej się nad tym zastanowię to dotrę do prawdy. Pomyślmy... Są bogami, powinni być wstanie zrobić wszystko, lecz mimo to wielokrotnie milczeli albo się mylili. Weźmy na przykład to, kiedy przodek Askalona doniósł Pesterowi o zdradzie Nefisów. Dlaczego tego nie sprawdzili? Mogli przecież wejść do jego głowy i sprawdzić czy to prawda... A co jeśli jest jeszcze coś? Co jeśli istnieje siła, która zmusza do posłuszeństwa nawet bogów? Hym... Jednak po głębnym zastanowieniu uznaję, że mogą to być ograniczenia. Dlaczego jednak je posiadaj? Powinni być przecież niepokonani. Istnienie takich ograniczeń mogłoby być przyczyną, dla której chcą mojego życia.

– Kochacie Nemi bardziej niż resztę jej rodzeństwa, a przynajmniej ją kochaliście – zaczęłam, przerywając tym samym panującą ciszę. – Jednak ceniliście i pozostałą trójkę. Można wręcz powiedzieć, że są one dla was jak dzieci. Dlaczego, więc żądasz mojego życia? Nawet jeśli nie dla nich, to dla Nemi powinieneś chcieć, by spotkali się ponownie.

Uśmiech bóstwa poszerzył się, a wszyscy oprócz mnie i jego, upadli na ziemię. Zmarszczyłam brwi. Co on planuję?

– Słuchałem twoich myśli i muszę przyznać, że jesteś zaprawdę bardzo inteligentna. Faktycznie, ponad nami istnieje coś jeszcze. Można powiedzieć, że ta istota jest początkiem. Zakazała nam ona robić coś więcej niż... Można to nazwać „tworzeniem odpowiednich warunków" – rzekł, obserwując mnie. – Nie mamy wpływu na psychikę danej osoby, jeśli ta nas do niej nie dopuści. Nawet mój brat przestrzega tych zasad. W zamian za duszę, którą ludzie oddawali mu dobrowolnie, spełniał ich życzenia. Fakt, wpływał na nich, lecz każdy znał cenę. Ja i moja ukochana łączymy jeźdźców Edgerii z różnymi kobietami. Można, więc powiedzieć, że wpływamy na ich życie, lecz to nie do końca prawda. Dajemy szansę na to, by ich przeznaczenie potoczyło się w sposób jaki tego chcemy. Cały ten cykl jest bardzo trudny i czasochłonny. – Zamyślił się. – Z tego może powód, nigdy nie cierpieliśmy na nudę. Bawimy się ludźmi, lecz nieraz nie udaje się nam osiągnąć wyznaczonych celów. Teraz jest tak samo. Chcemy powrotu Nemi, lecz sprowadzenie jej mogłoby zaburzyć równowagę. Na dodatek Nemi... Jej dusza, a ściślej mówiąc jej część, są częścią twojej. Wraz z twoją śmiercią dusza wróci do kształtu, w którym nic nie będzie jej chronić. Wtedy zdołam usunąć z niej część Nemi i zwrócić jej życie. Będzie to działać na zasadzie umowy, „twoje życie w zamian za istnienie Nemi". – Wzruszył ramionami. – Jak sama widzisz wszystko to jest strasznie poplątane.

Wszystko stało się jasne. Nawet osoby, które uznawałam za władców absolutnych muszą przestrzegać zasad. Westchnęłam. Chciałabym, by Strażnicy wreszcie byli szczęśliwi. Wiem, co powinnam zrobić i to właśnie zrobię. Może i wielu się to nie spodoba, lecz nie mam zamiaru zrezygnować.

– Powiedziałeś, że potrzebujecie warunków – przypomniałam. – Dam ci je, a ty w zamian spełnisz moje życzenia.

Pester zmrużył oczy, poważniejąc.

– Wiesz na co się porywacz? Danego mi słowa nigdy nie będziesz mogła cofnąć.

Skinęłam głową.

– Wiem, lecz chcę, by bliskie mi osoby, były szczęśliwe. – Nabrałam gwałtownie powietrza do płuc. – Wskrzesisz Nemi i sprawisz, że mój mąż pokona swoich wrogów. Ja za to, kiedy moje dzieci będą już dorosłe... Nie, kiedy następny król skończy osiemnaście lat, obiecuję, że zamienię się w posąg, który będzie strzec miecza. Dalej będę żyć i wiem, że moi bliscy będą mogli się ze mną kontaktować. To zapewni im szczęście.

Pester zaśmiał się.

– Postawiłaś nawet warunki, które ja powinienem dać. Dajesz mi wybór, który ja tak wiele razy stawiałem przed ludźmi. Zaprawdę jesteś niezwykła. Widać, że płynie w tobie krew mojej pięknej Eri... – zamruczał. – Dobrze, zgadzam się na tę umowę. Wskrzeszę Nemi, a ty, kiedy twój najstarszy syn osiągnie pełnoletniość, staniesz się statuą, która przez wieki będzie chronić miecza. Twoja dusza będzie spać, a wszyscy, którzy byli ci bliscy, i których znałaś, będą mogli się z tobą widywać. – Pokręcił głową. – Doprawdy, ta umowa jest bardziej korzystna dla ciebie niż dla mnie.

CDN

Przypominam, że po zakończeniu Askalona, Pakt Miłości będzie publikowany trzy razy w tygodniu ;) 

(Data opublikowania tego rozdziału: 09.12.17r)

AskalonWhere stories live. Discover now