Rozdział 27 Oszust

5.9K 546 79
                                    

D Gray Man Hallow Opening HD

– Vivian –

Znudzona spojrzałam na czerwoną ze złości Elie, która przeszywała mnie wzrokiem. Po rawej stronie dziewczyny stał jej ojciec, który próbował uspokoić swoją córkę. Marne były jego starania. Elie cały czas patrzyła na mnie tak, jakbym kogoś jej zabiła. Szlachcianka denerwowała mnie. Rozumiem, że mnie nie lubi, lecz to nie powód by zatrzymywać mnie na korytarzu i żądać przeprosin. Pokręciłam zrezygnowana głową.

– Brak ci manier, Elie – syknęłam, przenosząc wzrok na jej ojca. – Źle ją wychowałeś, Rain i pewnego dnia to zrozumiesz... – wyznałam, a on zacisnął dłonie w pięści.

Byłam pewna, że sam najchętniej by na mnie nakrzyczał, jednak blokował go mój status społeczny. Zaśmiałam się w myślach. To dość dziwne. To co uznawałam za problematyczne, stało się moją główną siłą. Życie jest bardzo zaskakujące.

Elie chciała postawić krok w moją stronę, lecz jej ojciec powstrzymał ją, chwytając za ramię. Dziewczyna spojrzała na niego z furią w oczach, po czym wyrwała się mu. Wskazała na mnie palcem, a ja miałam ochotę przekręcić oczami. Nikt jej nie nauczył, że palcem się nie pokazuje?

– Chcę by mnie publicznie przeprosiła! – krzyknęła to samo zdanie po raz drugi. – Twój przeklęty brat napadł na wioskę mojego ukochanego i zabił go! Zniszczył wieś należącą do niego!

Wyprostowałam się, unosząc głowę do góry. Wini stojąca obok mnie, cofnęła się o parę kroków do tyłu. Zbliżyłam się do Elie, czując jak na nowo zaczyna palić mnie gniew. Najpierw wczorajsza sprawa z Wieżą Kost, a teraz rozmowa z tą przeklętą dziewczyną. Ech... Bogowie strzeżcie ją, bo nie ręczę za siebie!

Stanęłam twarzą w twarz z szlachcianką, a jej ojciec poruszył się zaniepokojony. Martwił się o córkę, widać, że mu na niej zależy. Zimny i obojętny na krzywdę innych urzędnik... Nawet taka osoba kocha swoich bliskich i stara się ich chronić. Elie przełknęła z trudem ślinę. Przez chwilę widziałam w jej oczach niezdecydowanie, lecz to szybko minęło, a pewność siebie powróciła do dziewczyny.

– Wszystko, co znajduje się na tym kontynencie, należy do jednej osoby – przypomniałam, przeszywając ją spojrzeniem na wylot. – I tą osobą jest król Edgerii, Askalon Webrides, Czarny Jeździec i mój mąż. Nie pozwolę, by – uniosłam głos – ktokolwiek mówił, że cokolwiek na tej ziemi było w całości jego – pochyliłam się nad nią. – Zważaj na słowa, Elie Rain, albo pewnego dnia za nie zapłacisz – rzekłam, wycofując się.

W szarych oczach dziewczyny pojawiły się łzy, a jej ojciec dotknął jej ramienia.

– Pani, wybacz mojej córce – poprosił doradca. – Jest roztrzęsiona po stracie ukochanego – wyjaśnił, a ja uśmiechnęłam się kpiąca.

– Ukochanego? – spytałam rozbawiona. – Przecież twoja córka niedawno uganiała się za moim mężem. Nie mogę uwierzyć, że tak szybko znalazła pocieszenie u kogoś innego – pstryknęłam w palce. – Och! Elie, wiesz, że ludzie mogą zacząć o tobie plotkować? – spytałam, a ona zacisnęłam zęby.

Wini stojąca obok mnie, zbliżyła się, po czym delikatnie skłoniła. Spojrzałam na nią.

– Pani, przypominam, że Główny Kapłan oczekuje cię w jadalni – rzekła, a ja skinęłam głową.

No tak... Całkowicie o tym zapomniałam! Ech... To wszystko przez to, że spotkałam tę dwójkę. Jeju! Duchowny mówił, że to coś ważnego. Zagryzłam wargę.

– Wybaczcie, ale muszę zakończyć naszą jakże miłą pogawędkę już w tym momencie. Czekają na mnie obowiązki.

Obróciłam się na pięcie i skierowałam ku jadalni. Elie i jej ojciec nie odezwali się, pozwalając bym odeszła. Wini kroczyła obok mnie, a na jej twarzy widniało rozbawienie. Zwolniłam, zauważając, że jesteśmy już daleko od tej dwójki.

AskalonOnde as histórias ganham vida. Descobre agora