Rozdział 88 Ostatnia szansa

2.5K 288 49
                                    

Burning Bright | Star Guardian Music Video - League of Legends

Od razu pragnę powiadomić, że w niedzielę będzie mini maraton - tak, dobrze czytacie. O ilości rozdziałów poinformuje was w chwili jego rozpoczęcia - przewiduję, że będą to godzinny poranne. 

– Vivian –

Kelpie siedział obok mnie, lecz patrzył na coś naprzeciw siebie. Od wyjścia Yosama minęło kilkadziesiąt minut. Zauważyłam, że zniszczone wcześniej ograniczniki odbudowały się. Nevis zdawał się być pochłonięty przez własne myśli. Milczałam, chcąc by wszystko sobie poukładał, jednak z każda minioną chwilą coraz bardziej się niecierpliwiłam.

– Nie jestem zła, ani nic z tych rzeczy – oznajmiłam. – Wiedziałam, że to bogowie są sprawcami tego wszystkiego. Przeczuwałam, że masz swoje tajemnice i w pełni to rozumiałam. Jesteś moim przyjacielem, a przyjaciele nie muszą mówić sobie wszystkiego. – Spojrzał na mnie. – Jesteś dla mnie ważny i jestem szczęśliwa, że dzięki mnie twoja siostra będzie mogła wrócić do żywych. Kelpie, – położyłam mu dłoń na ramieniu – kocham cię jak własne dziecko i nigdy nie przestanę. Mogę być naiwna, głupia, lecz nigdy nie będę potrafiła ciebie znienawidzić.

Źrenice Nefisa rozszerzyły się, a oklapnięte uszy uniosły. Jego ogon także pobudził się do życia i owinął się wokół mojego nadgarstka.

– W momentach takich ja ten cieszę się, że jesteś naiwna, Vivian – oznajmił delikatnie się uśmiechając. – Masz rację, jesteś mi potrzebna do odzyskania siostry, lecz teraz liczysz się dla mnie także jako osoba. Pokochałem cię – odchrząknął – tak jak Nemi. Chcę was chronić, lecz jest to trudne. Miecz... Ma zostać zjednoczony, a ty wrócisz do Askalona. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej? Zabicie własnego brata...

Położyłam palec na jego wargach, sprawiając tym samym, że zamilkł.

– Yosam mówił, że Yiner nie musi ginąć. Opowiedz mi o tym sposobie – nakazałam z mocą w głosie. Miałam nadzieję, że Nefis nie będzie próbował odwieść mnie od tego pomysłu.

Kelpie westchnął.

– Obawiałem się, że tego zażądasz – oznajmił niemrawo. – Nim jednak odpowiem, chcę wiedzieć. Jak wiele jesteś wstanie poświęcić i znieść, by ocalić duszę swojego brata?

Dlaczego mam wrażenie, że odpowiedź na to pytanie będzie czymś w rodzaju wyroku? Znam odpowiedź, ale czy jestem jej pewna? Yiner skrzywdził mnie, odebrał mi rodziców, lecz i jednocześnie uratował mi życie. Był gotowy oddać życie, by zachować moje. On był gotowy na to poświęcenie, więc czy ja... Nie chcę oddawać duszy, by go ratować. Wiem, że to niczego by nie rozwiązało, lecz jeśli ceną będzie wieczne cierpienie czy rana, zapłacę ją.

– Nie oddam duszy, ale jestem gotowa cierpieć i oszpecić swoje ciało.

Kelpie uśmiechnął się delikatnie.

– Nie zostawi to śladu na twoim ciele, a na duszy. Fakt, nie stracisz jej, ale i nie będzie ona taka jaka jest obecnie.

Pokręciłam głową. Nie rozumiem go.

– Mógłbyś wyjaśnić? – spytałam, a on spojrzał w górę.

– Jak powiedział Yosam. Nie musimy zabijać duszy twego brata, lecz jego ciało będzie martwe. Możemy przenieść jego pozostałości do jakiegoś ważnego dla ciebie przedmiotu, z którym nie będziesz mogła się rozstać. Jednak coś takiego będzie wymagać od ciebie poświęcenia, twoja dusza połączy się z jego. Więź będzie bardzo krucha, lecz jeśli nie będziesz pozbywać się przedmiotu, w którym umieścimy jego duszę nic się nie stanie.

– Skąd będę wiedzieć, że mojemu bratu nic nie jest?

Nawet jeśli się na to zgodzę, skąd mam mieć pewność, że się udało? Będę to w jakiś sposób czuć?

– Będziesz mogła kontaktować się z bratem za pomocą myśli i widywać się z nim, wchodząc do wnętrza danego przedmiotu. Pamiętaj jednak, że przez to Askalon może być na ciebie wściekły, a twój organizm osłabiony. Podtrzymywanie czegoś takiego...

– Zrobię to – przerwałam mu.

Byłam gotowa na spełnienie każdego warunku. Jestem egoistką i doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. Chciałam mieć brata blisko siebie i nawet nie myślałam o tym, że mój czyn może odbić się w negatywny sposób na Askalonie. Ba, na całym królestwie. Pragnęłam złapać się tej ostatniej deski jeśli tylko pozwoli mi to na uratowanie Yinera. Wiem, że będzie to jego dusza i to jeszcze niecała, lecz i tak ta możliwość bardzo mnie cieszyła.

– Vivian, nie wiesz nawet na co się porywasz! – zawołał. – Jeśli wystąpią jakieś komplikacje, ty... Umrzesz.

Uśmiechnęłam się. Nie umrę. Bogowie na to nie pozwolą. Wiem to. Przecież wtedy ich piękny zakład się nie rozstrzygnie. Współczuję Eristerze, że zakochała się w tak narwanej istocie jak Pester. Chociaż, ja też nie jestem lepsza.

– Czy bogowie byliby skorzy rozpocząć cały swój zakład od nowa? – Widząc wyraz jego twarzy, zachichotałam. – No właśnie.

Kelpie pokręcił głową.

– Nawet jeśli to... – Odchrząknął. – Musiałabyś zabić ciało brata własnymi dłońmi. To niezbędne do poprawnego wykonania przeniesienia. Czy wiesz w czym chciałabyś umieścić duszę Yinera? – spytał, unosząc delikatnie brwi do góry.

Zamyśliłam się. Czy jest coś... Tak. Spojrzałam na swój pierścień. Askalon założył go na mój palec prawie, że na zawsze. Powiedział, że tylko on będzie mógł go zdjąć, ale i też, że to znak mojej przynależności do niego. To miejsce będzie idealne dla mojego brata. Zawszę będę mieć go blisko siebie i rozmowa z nim będzie bardziej możliwa.

– Czy jeśli umrę, dusza dalej będzie żyć?

Kelpie pokręcił głową.

– Zginie i zestarzeje się wraz z tobą – odparł.

To dobra wiadomość. Yiner nigdy nie zostanie sam.

– Chyba, że tego będziesz pragnąć – dodał.

Cieszę się, że mam taki wybór, ale jak na razie pierwsza opcja bardziej się mi podoba.

– Rozumiem. A jeśli chodzi o przedmiot, to chcę, by był nim ten pierścień.

– Dobrze, wydaję mi się, że będzie to najlepszy wybór. Teraz czas...

Drzwi do pomieszczenia gwałtownie się otworzyły, a ja podskoczyłam słysząc ten huk. Kelpie posłała mojemu bratu wściekłe spojrzenie, po czym prychnął.

– Niby szlachcic, a zachowuje się jak wieśniak... – mruknął tak cicho, że tylko ja byłam go wstanie usłyszeć.

Yiner podszedł do mnie wystawiając w moją stronę swoją dłoń. Uśmiechał się tak beztrosko. Ciekawe czy po tym, co zrobię dalej będzie dla mnie taki miły. Kąciki moich ust delikatnie się uniosły. Nawet jeśli będzie na mnie zły, będę szczęśliwa. Mój brat nie umrze i będzie mi towarzyszyć podczas całego życia. Czy nie było to częścią jego marzeń? Zostanie ze mną.

– Droga siostro, czy uczyniłabyś mi ten zaszczyt i wybrała się ze mną na spacer?

To ostatnia szansa na to by spędzić z nim czas w tym świecie. Nie wiem jak będzie wyglądać wnętrze pierścienia, lecz zapewne nie będzie takie jak świat zewnętrzny. Chcę spędzić z nim teraz jak najwięcej czasu. Nie wiem kiedy go zranię, lecz jestem pewna, że stanie się to już niedługo.

CDN

Powitaliśmy grudzień, niedługo święta, więc ja przychodzę do was z prezentem i w niedzielę wam go podaruję. Mam nadzieję, że się ucieszycie :) 

(Data opublikowania tego rozdziału: 02.12.17r)

AskalonWhere stories live. Discover now