Slytherin...

By -potterhead_forever-

1.1M 54.7K 16.8K

Cały świat staje na głowie. W jej życiu pojawia się ktoś nowy, właściwie to wszyscy są tu nowi. 11-letnia Jes... More

Nowy początek
A więc to on...
Mój nowy dom
Lekcje
Troll w szkole
Kara
Hogwart - inna strona szkoły cz.1
Hogwart - inna strona szkoły cz.2
Nie najgorszy dzień
Puszek
Uwaga - fragment rozdziału z przyszłości
Zaproszenie
W domu Dracona
Zepsute Święta
Wreszcie odnaleziony
Snape coś knuje
W lesie z Hagridem
Snape znowu pierwszy
W szpitalu
U Weasley'ów
I znowu w pociągu
Nowy nauczyciel OPCM
Zapisy do drużyny
Kłopoty z kotką Filch'a
Mój mecz
Klub pojedynków
Kolejne ofiary
Mój błąd
Walentynki
Kradzież
Porwanie
Komnata odnaleziona
Koniec roku
Wyznania
Wakacje cz.1
Wakacje cz.2
Wakacje cz.3
W pociągu
Wróżbiarstwo
Hagrid nauczycielem
Już jest lepiej
Powrót Dracona
Hogsmeade
Na meczu
Prawda o Black'u
Prezenty
Ich wygrana, nasza przegrana
Wyrok
Egzaminy
Wyjaśnienia
Najlepsze wakacje?
W Malfoy Manor
Nokturum
Naleśniki
Mistrzostwa świata w quidditchu
Wreszcie do Hogwartu
Coś nowego
"Tymczasowe" rozwiązanie
Goście
Za dużo
...
Wielki spór
Pierwsze zadanie cz.1
Pierwsze zadanie cz.2
Bal cz.1
Bal cz.2
Bal cz. 3
Bez Hagrida to nie to samo
Drugie zadanie
Prawie po wszystkim
To już nie mój dom
Inaczej, ale lepiej
Amorki
Wstyd
Trzecie zadanie
Śmierć początkiem nowego końca

Wykorzystując każdą sekundę

11.8K 669 205
By -potterhead_forever-

*Draco*

Nie mogłem spać, nie mogłem się skupić kiedy ona jest tak blisko, a równocześnie tak daleko. Nadal nietykalna... do czasu. To się zmieni, bo ja tego chcę, a ja ZAWSZE dostaję to co chcę.
Kocham ją i nie potrafię dłużej się kontrolować... nie chcę. Wolę się temu poddać.

Najciszej jak potrafiłem wstałem z materaca i położyłem się na łóżku, obok niej. Będzie zła, ale dłużej nie wytrzymam.
Bawiłem się jej blond włosami. Mimo, że w pokoju nadal dominował mój zapach, nie dało się nie wywęszyć jej subtelnego owocowego perfumu. Wdychałem go i pozwoliłem, żeby wypełnił mi płuca.
Nie mogąc się powstrzymać pocałowałem ją w tył głowy. Miała twardy sen, lecz mimo wszystko poruszył się niespokojnie.
Co prawda miałem wyjść z łóżka za nim się obudzi, ale pod świadomie (a nawet świadomie) pragnąłem, aby mnie przyłapała, tak jak specjalnie wszedłem do pokoju w ręczniku.

*Jessica*

Miałam piękny sen o moich dzieciach, dostały się do Hogwartu. Starszy syn był w Slytherin'ie, a córeczka w Gryffidor'ze. Nigdy nie chciałabym ograniczać się do dwójki dzieci, bardziej pasuje mi liczba 4 lub nawet 5.

Poczułam dotyk dłoni na swojej ręce. Uśmiechnęłam się mimowolnie. Ale... to już chyba nie był sen...
Niechętnie otworzyłam oczy. Obróciłam się na drugi bok.
Draco... leżał sobie jak gdyby nigdy nic z perfidnym uśmiechem na twarzy.
Pisnęłam i odepchnęłam się od niego, niestety łóżko nie było wystarczająco duże i wylądowałam na ziemi.
- Co ty tu robiłeś - warknęłam trzymając się za obolałe miejsce z tyłu głowy.
- Jess, przepraszam, ja...
- Zamknij się, chcę dostać inny pokój! - czułam jak rośnie mi niewielki guz.
- Jessica.
- Powiedziałam coś!
Z bezsilności i zażenowania, wyszłam z pokoju, a on za mną.
- Przepraszam, to się nie powtórzy - zarzekał się.
Szłam jedyną znaną mi drogą, do jadalni.
- Spałaś i... teraz w prawo - poprawił mnie, a ja z wściekłości prychnęłam, ale zmieniłam kierunek ucieczki.
- Pomyślałem...
- To nie myśl, bo to ci za bardzo nie wychodzi - stwierdziłam schądząc po schodach na dół.
- Wybacz, nie sądziłem, że tak zareagujesz.
Słuchając go tylko jednym uchem, stanęłam na końcu korytarza, który dzielił się na trzy drogi.
- Prosto - nakierował mnie. - Ja naprawdę więcej tego nie zrobię.
- Chcę dostać inny pokój! - akcentowałam właśnie ostatnie słowo, kiedy moim oczom ukazał się stół, a przy nim rodzice Dracona.
- Poranna kłótnia? Jak miło - podsumował pan Malfoy.
Wypił łyka kawy, zlustrował mnie wzrokiem i wrócił do czytania Proroka Codziennego.
Narcyza posłała mu groźne spojrzenie, co i tak zlekceważył, a Draconowi dodała otuchy krzepiącym uśmiechem.
- Chcesz szlafrok, Jessico? - zapytała pani domu.
Lucjusz gdy usłyszał ton jej głosu, zachłysnął się napojem.
- Poproszę.
- Draco, pójdziesz?
Blondyn kiwnął głową i poszedł tam, skąd przed chwilą przyszliśmy.
- Cyziu, mogę cię poprosić na chwilę do kuchni? - mimo uprzejmej formy zdania, jego głos ociekał jadem.
Kobieta bez słowa wstałam i skierowała się do pomieszczenia, tuż za mężem.
Ja tymczasem niepewnie usiadłam na drugim końcu ogromnego stołu, by zachować jak największy dystans pomiędzy mną, a gospodarzem.
Starałam się nie robić hałasu, bałam się nawet za głośno oddychać. Nie chciałam dać najmniejszego pretekstu Lucjuszowi, żeby mógł na mnie naskakiwać.

Draco zdążył wrócić ze szlafrokiem, którym mnie okrył.
- Gdzie rodzice? - zapytał.
- W kuchni.
- Zgredek - zawołał blondyn.
W ułamku sekundy, pojawił się skrzat, który patrzy na Dracona swoimi wielkimi oczami, czekając na rozkaz.
Draco popatrzył na mnie pytająco, kiedy nic nie odpowiedziałam (bo nie miałam bladego pojęcia o co mu chodzi), sam złożył zamówienie:
- Płatki z kakaem, tosty z dżemem i mleko z miodem.
- Poranek na słodko? - zapytałam nieśmiało.
- Tak. Ty jesteś w nim najsłodsza.
Zaczerwieniłam się po cebulki włosów.
- To dla ciebie - powiedział. - Ja nie jem.
Lubię słodkości, więc nie miałam najmniejszych przeciw wskazań co do porannego menu.
Skrzat pojawił się w ciągu paru najbliżych minut z gotowym śniadaniem.
- Dziękuję - powiedziałam, a Zgredkowi zaświeciło się oczy od napływających łez, za nim zdążył się rozpłakać, deportował się.
Spojrzałam pytająco na Dracona.
- Tata ma do niego twardą rękę - oznajmił.
- Nie tylko tata - prychnęłam pod nosem.
Puścił ten komentarz mimo uszu i powiedział:
- Zostaniesz w tym pokoju co jesteś, a ja przeniosę się na przeciwko.
Popatrzył na mnie z wyraźną nadzieją w oczach. Liczy na to, że zamienię zdanie. Chciałabym, ale moja duma mi na to nie pozwala.
- Świetnie - skwitowałam.
Jak sobie pomyślę, że muszę być sama... w tym ciemnym pokoju... przez dwa miesiące... aż dreszcz przerażenia mnie przechodzi.
- Świetnie - dodał po cichu, w jego głosie słyszałam smutek.
Musi znowu nabrać dystansu. Ostatnio za wiele sobie pozwala, a potem konsekwencje są takie, że chcę więcej i cholernie trudno mi się powstrzymać.

Zjadłam płatki i podzieliłam się na pół tostem z Draco.
Mieliśmy już odchodzi od stołu, kiedy w jadalni ponownie pojawili się rodzice blondyna. Narcyza z założonymi rękami i ponurą miną patrzała na męża, który powiedział tylko: idę do pracy i obrzucił mnie morderczym spojrzeniem. Gdyby jego wzrok potrafił zabijać to już od dwóch lat nie byłoby mnie na tym świecie.

Kiedy drzwi się zatrzasnęły, Narcyza głośno wypóściła powietrze.
- Draco, wyjeżdżam na parę dni z domu, muszę... coś załatwić. Mam nadzieję, że odpowiednio zajmiesz się swoim gościem - uśmiechnąła się do nas lekko, chodź widzę łzy w jej oczach.
- Jasne - powiedział cicho.
Słyszałam jej oddalające się kroki, charakterystyczne pstryknięcie i cisza. Czekałam chwilę nasłuchując.
- Chodź na górę - zaproponował chłopak, nie sprzeciwiłam się.

Weszłam do pokoju... sama. Draco bardzo ściśle stosował się do postawionych przeze mnie zasad.
Ubrałam się w krótką koszulkę do pępka i krótkie spodenki. Spięłam włosy w kucyk, bo na dworze było tak upalnie, że zaraz bym się spociła.
Lato w Anglii nigdy nie było gorące. Nie przeszkadzała mi ta mała zmiana.
- Ubierz strój kąpielowy! - krzyknął Draco.
Skrzywiłam się mimowolnie. Jestem bardzo sceptycznie nastawiona co do nagości. Wiem, mam na sobie bikini, ale to nie zmienia faktu, że odkrywam więcej ciała niż bym chciała i niż powinnam.
Mam za dużo kompleksów, że by się tak rozbierać i to przed chłopakiem, który naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Mimo wszystko nie chciałam się z nim wykłócać i wykombinuje coś jak już będziemy nad wodą.
Zabrałam szlafrok, ręcznik, a strój ubrałam pod ciuchy.
- Gotowa? - zapytał Draco pókając w drzwi.
- Już idę.
Przejechałam tylko usta błyszczykiem i wyszłam z pokoju, gdzie czekał na mnie Draco, tylko w spodenkach kąpielowych.

Kilka minut zajęło nam opuszczenie domu, mogłabym przysiąc, że sam parę razy się zgubił.
Za nim przeszliśmy przez bramę, która miała jakieś 6 metrów, Draco dotknął ją różdżką. Spojrzałam na niego pytająco.
- Ojciec wprowadził nowe zabezpieczenia.

Poprowadził mnie dróżką prosto do lasu, który złudnie przypominał Zakazany, ten obok Hogwartu.

Trzymałam się blisko Dracona.
Jakoś nie mam dobrych wspomnień związanych z Zakazanym Lasem. Kiedy już każda gałąź wydawała się być wilkołakiem, a każdy cień dementorem, poprostu nie wytrzymałam i zamknęłam oczy, pozwoliłam się poprowadzić chłopakowi.

Poczułam ciepłe promyki słońca na twarzy. Zerknęłam.
To było najcudowniejsze miejsce jakie w życiu widziałam. Drzewa rosły tu rzadziej dając dając możliwość słońcu oświetlenie tego mrocznego miejsca. Niewielkie jezioro było do połowy otoczone rządkiem sosen, które dawały przyjemny cień. Woda była krystalicznie czysta, można było się w niej przejrzeć jak w lustrze.

Draco ściągnął buty i, nie czekając na mnie, wskoczył do jeziora.
Kiedy się wynurzył włosy miał w nieładzie, jednym ruchem ręki przeczesał je tak, żeby mu nie przeszkadzały. Chcąc nie chcąc przegryzłam wargę, pociągał mnie i tyle.
- Wchodzisz?
Byłam mokra od potu i jedyne o czym marzyłam to kąpiel w tak idealnym miejscu.
- Nie - pokręciłam przecząco głową.
Draco podpłynął do brzegu i wyszedł z wody. Stanął przede mną, a ja z trudem skupiłam się na jego słowach.
Z resztą żadna dziewczyna by się nie skupiła gdyby stał przed nią pół-nagi Draco Malfoy.
- To przeze mnie? Przez to co zrobiłem?
- Nie.
- Boisz się wody?
- Nie.
- Ale nie jesteś na mnie zła? - dopytywał się.
- Nie - powtórzyłam po raz czwarty.
Z początku myślałam, że chcę mnie przytulić, ale on wziął mnie na ręce i wskoczył do wody.
Nie byłam na to przygotowana, zachłysnęłam się wodą, ale nie mogłam powstrzymać uśmiechu, kiedy moje rozgrzane do gorąca ciało poczuło ulgę w postaci chłodnej wody.
- Wszystko w porządku? - zapytał Draco, bo nadal kaszląc trzymałam się brzegu.
W odpowiedzi tylko chlapnęłam go wodą, co było błędem, bo chłopak złapał mnie w pasie i pociągnął głębiej. Umiem pływać, kiedyś to nawet lubiłam, ale kiedy wyobrażałam sobie glony na dnie i te wszystkie ryby, które pływają obok mnie, jakoś szybko przechodziła mi ochota.
- Ściągnij koszulkę i spodenki. Wysuszą się na słońcu - skrzywiłam się lekko, ale wyszłam na brzeg i rozebrałam się do bikini.
Widząc mnie w neonowo-różowo - szarym stroju w paski, uśmiechnął się pod nosem.
Odruchowo zakryłam rękami tyle ile mogłam, na co on się zaśmiał, a ja w ułamku sekundy strzeliłam buraka.

Ponownie weszłam do wody, tym razem z własnej woli.
Draco droczył się że mną nurkując bardzo długo i wynurzając zaraz za mną lub (pod wodą) ciągnąc mnie lekko za nogi.
Nie lubiłam zostawać sama, przypominały mi się sceny z tych beznadziejnych mugolskich horrorów.

Kiedy blondyn, po dość długim czasie, wypłynął na powierzchnie, złapałam go za szyję, żeby już mi więcej nie uciekał.
Uśmiechał się lekko i skanował każdy centymetr mojej twarzy.
Pisnęłam, bo coś otarło się o moją nogę. Draco zaśmiał się cicho, a ja wbiłam wzrok w wodę po części po to, żeby poszukać ryby, która wprawiła mnie w takie zakłopotanie, a po części zbyt zawstydzona, żeby spojrzeć mu w oczy.
Kiedy już rozluźniłam uścisk na jego szyi, szybko pocałował mnie w kącik ust.
Spojrzałam na niego lekko zszokowana. Mocno ugryzłam się w język, żeby powstrzymać uśmiech, który próbował wedrzeć się na moje usta, i niechybnie w końcu to zrobi, bo moja radość jest zbyt wielka, żeby chować się za kamiennym wyrazem twarzy, którym właśnie go obdarzałam. Z kolei on także był nieodgadniony, chyba czeka na moją reakcję. Odpłynęłam od niego, ale dopiero gdy do moich uszu dotarło siarczyste przekleństwo, wtedy pozwoliłam sobie na uśmiech od ucha do ucha.

Continue Reading

You'll Also Like

10.8K 1.1K 14
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
72.6K 2.4K 35
Co by się stało, gdyby podczas tej pamiętnej nocy w wieży astronomicznej Draco Malfoy dokonał innego wyboru? A jeśli przyjął pomoc Dumbledore'a? Alte...
38.6K 3.4K 46
Niefortunny szlaban sprawia, że Quinn Ewell - czarownica półkrwi zaczyna inaczej postrzegać Draco Malfoya - czarodzieja, który zdawał się być najwięk...
646K 1.9K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.