Wakacje cz.3

11.1K 541 111
                                    

Draco wyglądał jakbym mu conajmniej dała z liścia. Cofnął się i zabrał rękę, a ja momentalnie pożałowałam swojej decyzji.
W pokoju nastała cisza, której nie mogłam znieść. Wszyscy nam się przyglądali z zainteresowaniem. Tylko Pansy i Alastoria były wściekłe.
- Idę do pokoju - powiedziałam i wyszłam z salonu.
Rzucił się na łóżko i zachciało mi się płakać, ale nie będę ryczeć w obcym domu.
Poczułam jak alkohol uderza mi do głowy. Jestem senna, więc zasypiam.

Rano poczułam skutki wczorajszej imprezy. Głowa mnie boli, chodź nie wypiłam za dużo. Burczy mi w brzuchu, ale wolę głodować w tym pokoju, niż iść do kuchni i spojrzeć w oczy Draconowi.

Leżałam od kilkunastu minut na łóżku, nie wiem co chciałam osiągnąć, ale prędzej czy później będę musiała się z nim spotkać, no chyba, że wcześniej zdechne z głodu... przez chwilę była to kusząca propozycja, ale postanowiłam nie zachowywać się jak dziecko.
Ubrałam się, umyłam i uczesałam, poczym zeszłam na dół do kuchni.
- Dzień dobry - przywitała mnie pani Bulstrode.
- Dzień dobry.
Przy stole siedział już Draco. Przez chwilę stałam w miejscu niezdecydowana, nawet zrobiłam już krok w tył, ale nie zrobię z siebie idiotki, przynajmniej nie tym razem.
Usiadłam przy drugim końcu stołu.
- Hej - przywitał się Draco, posyłając mi delikatny uśmiech.
Odwzajemniłam gest.
- Cześć. Gdzie chłopaki? - zapytałam niby obojętnie, zmieniając temat.

- Śpią - odpowiedział.

Miejmy nadzieję, że nic nie pamięta z wczoraj.

- Jak się spało?

Albo faktycznie nie pamięta, albo nie chce pamiętać, albo właśnie dyskretnie przechodzi w ten temat.

- Emmm...
- Pójdę obudzić resztę śpiochów - zdecydowała mama Milicenty, wychodząc z kuchni.

No i po co pani ucieka?!

- Właściwie to... źle. Mają za twarde materace, wolę miękkie - powiedziałam.

Jess, ty kretynko!

Draco zaśmiał się cicho i powiedział:
- Ja też wolę miękkie.
Zrobiłam sobie płatki, a Draco kanapkę z serem.
Kiedy my kończyliśmy posiłek, reszta naszych znajomych właśnie siadała do stołu. Posiedzieliśmy razem z nimi. Z wielką ulgą przyjęłam fakt, że między mną i Draco, jest tak jak dawniej.
- Za godzinę idziemy na Pokątną - oznajmiła pani Bulstrode.
W odpowiedzi usłyszała tylko jęki.
Draco wstał od stołu i pociągnął mnie za sobą. Uległam i poszłam za nim. Zaprowadził mnie do jego pokoju, podszedł do walizki i szukał czegoś przez chwilę. Wyciągnął fiolkę z eliksirem.
- Co to? - zapytałam niepewnie.
- Eliksir Energii. Przyda ci się - powiedział, akurat wtedy kiedy ziewnęłam przeciągle.
Wyciągnęłam rękę, żeby wypróbować napój. Od razu w oczy rzuciła mu się bransoletka, którą dał mi w 1 klasie na święta.
Uśmiechnął się, ja również.

Eliksir Energii to cudo w najprostszej postaci. Dało mi tyle... możliwość. Draco też wypił łyka i oboje byliśmy wulkanem energii.
Aż śmiać mi się chciało na widok Tracey, która wyglądała jak zombie, ale nie powiem jej tego, bo i tak nie wie co to jest.
Chichotałam jak wariatka, może to działa jak mugolskie narkotyki?
- Stary, proszę, daj mi tego trochę - Blaise prawie błagał.
- Nie, całkiem zabawnie jest was oglądać w takim stanie - zaśmiał się Draco.

Na Pokątną dostaliśmy się dzięki proszkowi Fiuu. Szybko uporaliśmy się z zakupami, a resztę wolnego czasu spędziliśmy w lodziarni wspominając wczorajszy wieczór.
- Mama się pytała co robi mokry ślad w kształcie serca (odbicie tyłka Tracey) na sofie - opowiadała nam Milicenta. - Musiałam się nieźle natrudzić, żeby wytłumaczyć jej, że nie mam pojęcia co to jest.
Zaśmialiśmy się.
- Pierwszy raz w życiu wstałam tak późno (9 rano) - wyznała nam Dafne, która faktycznie jest rannym ptaszkiem.
- Ja kiedy wstałem z łóżka, od razu zrozumiałem swój błąd i do niego wróciłem - powiedział Blaise. - Poza tym, nie wierzę, stary, że się nie podzieliłeś tym eliksirem.
- O, nie. Zostawiłem go tylko na wyjątkowe sytuacje i tylko dla wyjątkowych osób - stwierdził Draco, a ja się zarumieniłam.
- Twierdzisz, że ja nie jestem wyjątkowy? - oburzył się na niby Zabini.
- Mam co do tej rozmowy mieszane uczucia - zaśmiała się Milicenta.
- Oh, no ty już powinnaś być pewna co do mojej wyjątkowości - uśmiechnął się do niej zalotnie.
W jednej sekundzie, cała się zaczerwieniła.
- Em... - chciałam odwrócić uwagę Blaise'a od Milicenty, wiem, że ta zaraz zapadnie się pod ziemię. - Jak ci smakowała wczorajsza kanapka, Zabini? - zapytałam.
Milicenta spojrzała na mnie z wdzięcznością, ale zaraz znowu się zarumieniła, bo Blaise powiedział:
- Z taką śliczną kucharką, przeżyję nawet tak ochydną kanapkę.
Wszyscy przyglądali im się z zaciekawieniem. Blaise był wyraźnie z siebie zadowolony, a Milicenta wyglądała jakby miała wyjść z siebie nie wiem tylko czy ze złości, czy raczej ze wstydu.
- A ty, Draco, co się nie odzywasz. Nie podobała ci się wczorajsza imprezka? - zapytała Milicenta i spojrzała na mnie przepraszająco.

I ona śmie nazywać się moją przyjaciółką?!

*Draco*

No i co ja mam powiedzieć, żeby się nie wkopać tak jak Blaise? Nie wiem z czego on tak się cieszy, wiem, że tylko zabawia się tą Bulstrode, nie bierze jej na poważnie. Ja nie zrobię tego Jess. Ja naprawdę ją kocham.
- Było... fajnie.
Szczególnie, kiedy się skończyło. Poszedłem do Jess, żeby się wytłumaczyć, chodź tak naprawdę nie miałem z czego. Kiedy wszedłem do jej pokoju, już spała.
Usiadłem przy niej i przyglądałem się jej do późnej nocy.
To była najlepsza część tej imprezy.
- No nie wstydź się, Malfoy - zachęcał mnie Zabini, a ja zgromiłem go spojrzeniem, on tylko zachichotał. Alkohol wypalił mu mózg, jeśli w ogóle go miał.
Nie chciałem, żeby Jessica się speszyła. Nie chciałem na nią naciskać, a z tym pocałunkiem to się za bardzo pospieszyłem, ale już naprawdę się nie mogłem powstrzymać. Ona jest idealna w każdym calu. Musiałem tylko sprawdzić czy jej usta są równie doskonałe.

*Jessica*

Byłam naprawdę wdzięczna Draconowi, że nie dał się sprowokować. Po deserze przyszła do nas pani Bulstrode i razem wróciliśmy do domu, gdzie od razu się spakowałam. Zostały tylko 3 dni do Hogwartu.
Chłopaki musieli wracać do domu, więc się z nimi pożegnaliśmy. Blaise pozwolił sobie dać buziaka w policzek Milicencie, a Draco (jak zwykle) pocałował mnie w czoło.

Trzy dni i znowu będę w Hogwarcie.

----------------------
Nominowała mnie VatashaVanilla i uzerlis do 15 faktów o mnie.
1. Jestem lekko walnięta.
2. Uwielbiam czarne charaktery.
3. Jestem szalenie zakochana w Draco.
4. Kocham serie Harre'go Potter'a.
5. Mam najlepszą psiapsiółę na świecie.
6. Każdego dnia mam inny kolor oczu.
7. Jestem humanistą.
8. Ogólnie jestem bardzo nieogarniętą osobą.
9. Zwykle jestem nieśmiała, ale czasami zdarza mi się przypływ odwagi.
10. Lubię wiersze i różne cytaty.
11. Teoretycznie jestem optymistą, ale w praktyce to różnie bywa.
12. Jestem niska, i to bardzo.
13. Lubię bajki Disneya.
14. Kofam filmy SF i fantasy.
15. Jestem blondynką (i to wszystko wyjaśnia xD)

Mam nominować 15 osób:

1. _unicornsworld_
2. 00WhiteWolf00
3. Huncwotka_forever
4. -DeathEater-
5. Dobcix
6. LeviOsa11
7. 3Lily-Rose3
8. Clara_Black
9. Alicee_Q
10. Malfoy_Jessica
11. MrsMalfoy130a
12. Magda_Malfoy
13. Malfoyowa12
14. Malfoy6969
15. Rainy531

Slytherin... Where stories live. Discover now