Uwaga - fragment rozdziału z przyszłości

15.1K 706 67
                                    

To jest wgląd do działu, który ma się ukazać w przyszłości. Tak dla zachęty 😏

Nie wiem ile czasu minęło od naszego rozstania, ale każdy dzień to męczarnia. Na niczym nie mogę się skupić, mam gdzieś te pieprzone horkruksy. Miałam tylko go, a teraz nie mam nikogo. Moje życie to ciągłe płacze i udawanie przed Harrym, Ronem i Hermioną, że wszystko w porządku, a nie jest.
Któregoś dnia do domu na Grimmauld Place 12 wrócił Stworek wraz ze swoją zdobyczą - Mundungusem Flecherem. Przyszedł także Zgredek.
No tak! Zgredek był skrzatem domowym w zamku Malfoyów! Musi coś o nich wiedzieć, cokolwiek.
Kiedy moi przyjaciele przesłuchiwali tego zdrajcę i złodzieja Mundungusa, ja poprosiłam Zgredka o rozmowę.
- Witaj, Zgredku. Wiesz może co się dzieje u Państwa Malfoyów? - zapytałam.
- Chodzi panience o panicza Dracona? - skrzat od razu przeszedł do sedna.
Kiwnęłam głową i ugryzłam się mocno w język, żeby się nie rozpłakać.
- Niestety nie wiem co się u nich dzieje, ale kiedy Zgredek służył u nich, panicz Dracon dużo o Pani mówił - oznajmił.
- Tak? - mój głos niebezpieczne zadrżał, a oczy zaszkliły od napływających łez. - A co?
Przysiadł sobie na podłodze i zaczął opowiadać:
- Zawsze kiedy panicz wracał do domu był nieszczęśliwy, a jego ojciec wściekły. Często zamykał się w pokoju i mówił jaka pani jest piękna, mądra, śliczna, zabawna, urocza...
Zgredek podał bardzo szczegółowo słownictwo jakim posługiwał się Draco, a na moim policzku pojawiła się łezka, zaraz potem następna, i za nim Zgredek się rozkręcił, dławiłam się w słonej cieczy.
- I kiedy Zgredek dostał skarpetkę od Pana, i tak wracał po kryjomu do domu, żeby panicz Dracon nie musiał być tam sam. Panicz mówił, jak bardzo panienkę kocha i nigdy panienki nie opuści. Często wspominał o waszych przygodach. Lubiłem tę historię, w której się poznaliście. Gdy ostatnim razem Zgredek wrócił, Pan Dracon oznajmił, że musi zrobić wszystko, żeby panienka była szczęśliwa. Czarny Pan kazał mu robić złe rzeczy, żeby Pani była bezpieczna...
Nie chciałam, żeby kończył, osunęłam się na podłogę i ryczałam, nie mogłam zrobić nic innego, jedyne co mi zostało to pogrążyć się w rozpaczy...
Ktoś wziął mnie na ręce, ale nie obchodziło mnie co się ze mną dzieje. Teraz liczy się tylko on. Może właśnie w tej chwili ryzykuje życiem, żeby nas ratować... nie tylko mnie, nas...

Slytherin... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz