Slytherin...

By -potterhead_forever-

1.1M 54.7K 16.8K

Cały świat staje na głowie. W jej życiu pojawia się ktoś nowy, właściwie to wszyscy są tu nowi. 11-letnia Jes... More

Nowy początek
A więc to on...
Lekcje
Troll w szkole
Kara
Hogwart - inna strona szkoły cz.1
Hogwart - inna strona szkoły cz.2
Nie najgorszy dzień
Puszek
Uwaga - fragment rozdziału z przyszłości
Zaproszenie
W domu Dracona
Zepsute Święta
Wreszcie odnaleziony
Snape coś knuje
W lesie z Hagridem
Snape znowu pierwszy
W szpitalu
U Weasley'ów
I znowu w pociągu
Nowy nauczyciel OPCM
Zapisy do drużyny
Kłopoty z kotką Filch'a
Mój mecz
Klub pojedynków
Kolejne ofiary
Mój błąd
Walentynki
Kradzież
Porwanie
Komnata odnaleziona
Koniec roku
Wyznania
Wakacje cz.1
Wakacje cz.2
Wakacje cz.3
W pociągu
Wróżbiarstwo
Hagrid nauczycielem
Już jest lepiej
Powrót Dracona
Hogsmeade
Na meczu
Prawda o Black'u
Prezenty
Ich wygrana, nasza przegrana
Wyrok
Egzaminy
Wyjaśnienia
Najlepsze wakacje?
W Malfoy Manor
Wykorzystując każdą sekundę
Nokturum
Naleśniki
Mistrzostwa świata w quidditchu
Wreszcie do Hogwartu
Coś nowego
"Tymczasowe" rozwiązanie
Goście
Za dużo
...
Wielki spór
Pierwsze zadanie cz.1
Pierwsze zadanie cz.2
Bal cz.1
Bal cz.2
Bal cz. 3
Bez Hagrida to nie to samo
Drugie zadanie
Prawie po wszystkim
To już nie mój dom
Inaczej, ale lepiej
Amorki
Wstyd
Trzecie zadanie
Śmierć początkiem nowego końca

Mój nowy dom

32.7K 1.3K 1.1K
By -potterhead_forever-

*Draco*

W końcu złapała moją rękę, a ja poczułem przyjemne ciepło przechodzące przez całe moje ciało. Bałem się, że nie będę w stanie jej puścić, ale to ona zabrała swoją rękę. Szkoda.

*Jessica*

Zabrałam dłoń, muszę przyznać, że niechętnie... stop... to Malfoy! Na szczęście już wychodził. Zatrzymał się jeszcze na chwilę.
- Do zobaczenia w Hogwarcie, piękna.
Nie powiem, zatkało mnie.
Ron zaśmiał się cicho.
- Bardzo mi przykro - powiedział współczujaco.
Spojrzałam na niego pytająco.
- Podobasz się najgorszemu, przyszłemu Ślizgonowi w całej szkole - wytłumaczył.
Harry opowiedział jak on i Draco spotkali się na Pokontnej i dodał, że nie polubił Malfoya. Ron mówił, że rodzice Dracona uważają go i jego rodzinę za zdrajców krwi.
Po raz kolejny drzwi otworzyły się, do środka weszła brunetka z burzą brąz loków. Miała mądry i zacięty wyraz twarzy. Pytała o jakąś ropuchę i wspomniała coś o Nevillu Longbottomie. Chyba nie miała zamiaru tak szybko wyjść, bo usiadła na fotelu, obok mnie. Przedstawiła się jako Hermiona Granger, zapytała się Harre'go czy jest Harrym i powkurzała trochę Rona. Irytowała mnie więc wyszłam z przedziału mówiąc, że idę się przebrać. Przechodząc przez korytarz i widząc roześmianych uczniów, odczułam bolesny brak mojej przyjaciółki - Alice. Jest mugolką, pewnie gdyby nie ona zachowywała bym się jak Malfoy'owie. Jednym z najboleśniejszych ciosów był fakt, że jestem oddalona od niej o kilkaset kilometrów, do tego nie mogłam powiedzieć jej o swoich zdolnościach. Polubiłam ludzi, dostałam od mamy nawet telefon, żebym mogła się kontaktować z Alice.
Poznałam jednak Harre'go, Rona, Hermionę i Draco...
Za bardzo się zamyśliłam i z nieuwagi wpadłam na zielonooką brunetkę, była wściekła:
- Uważaj jak chodzisz! - wrzasnęła.
- Przepraszam - wymruczałam, chodź miałam ochotę przywalić dziewczynie, nauczyłam się jednak, że w pierwszy dzień nie należy robić sobie kłopotów.
- Nikt cię nie nauczył jak traktuje się lepszych?! - syknęła mi prosto w twarz.
O nie... przesadziła.

*Draco*

Usłyszałem jak Pansy drze się na korytarzu. Może znalazła jakąś szlamę do pomęczenia, nie powiem, ale brakowało mi tego przez ostatnie 2 miesiące. Rzuciłem kąpiąc uśmieszek Blaisowi i spojrzałem znacząco w stronę, z której dochodziły krzyki.
- Idź sam - burknął chłopak.
Nie ma problemu, ja nie przegapiłbym żadnej okazji do podręczenia szlamy.
Wyszedłem na korytarz. Pansy nie kłóciła się z żadną szlamą, tylko z Jessicą. Dziewczyny celowały do siebie różdżkami.
Odtrąciłem lekko Pansy do tyłu i kazałem jej odłożyć różdżkę. Zrobiła co jej kazałem, zawsze robi.
- Idź stąd - próbowałem spławić dziewczynę.
- Ale...
- Idź.
Tym razem też uległa, rzuciła Jessice mordercze spojrzenie, ale ta nie pozostała jej dłużna.
- Powinieneś bardziej kontrolować swoją dziewczynę - warknęła, w jej niebieskich oczach widziałem wściekłość.
Mnie skręciło w żołądku, kiedy pomyślałem, że mnie i Parkinson mogło by łączyć coś więcej niż zwykłe koleżeństwo.
- Nie jest moją dziewczyną - powiedziałem ostro.
Jessica przewróciła tylko oczami i ominęła mnie, poszła dalej.

*Jessica*

Godzinę po tym całym zdarzeniu, byłam już przebrana, siedziałam na przeciwko Rona i udawałam, że go słucham. Całe moje myśli były skupione na Malfoy'u, który przeciwstawił się swojej przyjaciółce w mojej obronie...
- Halo, Jess, jesteśmy już w Hogwarcie.
W Hogwarcie?! Prawie wybiegłam z pociągu. Był już wieczór, ale chyba właśnie w tej porze dnia zamek wyglądał najlepiej.
Przywołał nas do siebie jakiś wielki... człowiek.
Zaprowadził nas do łódek i powiedział, że to tradycja, mi tylko jedno przyszło do głowy... jak on się wciśnie do tak małej łódki...
Pierwszoroczni zaczęli wciskać się do wodnych pojazdów.
A ja z kim usiądę?!
- Może popłyniesz ze mną?! - zapytał Draco.
Na moich policzkach wyskoczyły rumieńce. Na co Draco się tylko uśmiechnął.
- Draco, Draco, chodź tutaj... - zawołało go dwóch osiłków i jeden nieznany mi chłopak.
- Chyba masz już komplet - zauważyłam.
- Wcale nie muszę z nimi płynąć - zapewnił mnie.
- Idź, ja sobie coś znajdę.
Nie naciskał dłużej, posłał mi jedno z tych swoich powalających uśmiechów i poszedł do przyjaciół.
Do swojej łódki zaprosili mnie Harry i Ron, brakowało im osoby, więc się zgodziłam.

W szkole było cudownie! Nie mogłam się napatrzeć na gwiazdy na suficie, czy latające duchy. Lecz czekało mnie coś o wiele lepszego...przydział do domu...

- Abbott, Hanna - wyczytała profesor McGonagall.
Dziewczyna wystąpiła z szeregu, usiadła na krześle i założono jej Tiarę Przedziału na głowę, a ta krzyknęła:
- Hufflepuff!
Hermiona, Harry i Ron trafili do Gryffindor'u, a Draco do Slytherin'u.
- Watson, Jessica.
Byłam jedną z ostatnich, powoli zaczynałam się bać, że o mnie zapomnieli, ale teraz siadałam na krzesło i czekałam na decyzję Tiary...
- Slytherin!
Rozpromieniona pobiegłam do stołu ślizgonów. Draco, zajął mi miejsce, chętnie usiadłam koło jedynej znajomej twarzy...

Profesor Dumbledore przywitał nowych uczniów i poinformował nas o składzie personelu nauczycielskiego. Quirrell był jakiś dziwny, a zdecydowanie najbardziej polubiłam Snape'a.

Po kolacji prefekt naczelny poprowadził nas do dormitorium, które znajdowało się w lochach. Było trochę przerażająco, ale efekt był niesamowity. Hasłem były "zaklęcia niewybaczalne".

Weszliśmy do środka. Było tu bardzo dużo miejsca, na środku stały dwie, czarne, skórzane sofy. Wszystko było zdobione w czarno-srebrno-zielonych kolorach. Dalej były dwie pary schodów prowadzących do pokoi dziewczyn i chłopców.
Nasze bagaże czekały przy łóżkach, gdyby nie to, że dzieliłam pokój z Pansy Parkinson, byłoby wprost idealnie. Jednak Pansy na razie nie sprawiała mi kłopotów.
Wypóściłam z klatki swoją czarną sowę, o pięknych kasztanowych oczach. Rozpakowałam swoje ubrania i poszłam spać, wyczerpana sensacjami dzisiejszego dnia.

Continue Reading

You'll Also Like

106K 4.2K 97
Uczestniczka konkursu Fanfiction2017 Jak myślicie ile może się zmienić w jedne wakacje ? W dwóch słowach : CAŁE ŻYCIE... #284 miejsce w f...
25.4K 1.4K 11
Fanfiction o MultiGameplayguy'u (Michał Rychlik)
936 58 10
Lloyd po swoich doświadczeniach niestety popada w zły dla siebie czas i walczy z depresją. Powraca jednak dziewczyna którą kocha ale boi się wchodzić...
4.7K 215 38
Kelly zawsze czuła, że nie jest chciana i kochana, ale spotkała chłopca, kłócili się dużo. Nie tylko się nawzajem obrażali ale łączyła ich więź, któr...