data publikacji: 06.12.2020
POV JIMIN
Jak można było się spodziewać następnego dnia nie poszedłem do szkoły. Obudziłem się w moim łóżku przy Taehyungu, który przeglądał coś w swoim telefonie. Zakładam, że był to instagram. Mniejsza o to. Zdziwiło mnie trochę to, że chłopak nadal u mnie był. Była już 9:00 i z tego co wiem to powinien być teraz w szkole.
-Dzień dobry Jimin. - powiedział, gdy zauważył moje już otwarte oczy.
-Hej. - wymruczałem lekko zaspany. -Nie powinieneś być teraz w szkole?
-Powinienem, ale mam dziś sprawdzian z biologii i nic nie umiem, a to, że mnie potrzebujesz było bardzo dobrą wymówką na to aby nie iść do szkoły. Mam szczęście, że moja mama cię lubi i zna twoją sytuacje, bo inaczej bym pewnie nie miał żadnej wymówki i byłbym teraz w szkole.- parsknąłem śmiechem, gdy usłyszałem jego wytłumaczenie.
-Jesteś głupi. - zaśmiałem się. -I tak będziesz musiał napisać ten sprawdzian.
-Przynajmniej mam więcej czasu na nauczenie się.
-I tak się nie nauczysz.
-Oh, zamknij się. Twoja mama jest już w pracy. Mamy cały wolny dzień i wolną chatę, nie musimy nic robić, czego chcieć więcej?
-Przecież ja zawsze mam wolną chatę.
-Zawsze musisz wszystko psuć? Zamknij się i chodź zrobić coś na śniadanie, bo głodny jestem. - zaśmiałem się i razem z przyjacielem poszedłem do kuchni.
•
Trzy dni później (piątek)
Miało mnie nie być w szkole tylko przez jeden dzień, a skończyło się na tym, że nie było mnie tam do końca tygodnia. Przez ostatnie wydarzenie mój strach znowu się powiększył i trząsłem się na samą myśl, że będę musiał pójść do szkoły gdzie jest wielu chłopaków, a w szczególności Hawoon, dlatego też mama pozwoliła mi w tym tygodniu odpocząć.
Była już godzina 20:50 i zadzwonił do mnie Taehyung.
-Halo, Jimin?
-Coś się stało Tae?
-Idziemy potańczyć? Sala niedługo będzie pusta, dawno tam nie byliśmy i wydaję mi się, że po ostatnich wydarzeniach powinieneś się odstresować, więc moja mama może nas podwieźć.
Razem z Taehyungiem mieliśmy wspólne hobby - taniec. Nie afiszowaliśmy się z tym. Tańczyliśmy sami, najczęściej jakieś układy z internetu, lub rzadziej te wymyślone przez nas. Taniec to była jedna z tych rzeczy przy której umiałem się odstresować. W Seulu było jedno miejsce, do którego przychodziliśmy właśnie, aby potańczyć. Był to budynek z paroma salami - siłownia, sala do tańca, sala, w której uczyli się sztuk walk i takie różne hobbystyczne miejsca. Budynek był otwarty 24 na dobę, dlatego mogliśmy przyjść kiedy chcemy. Przeważnie po południu zajmowały ją różne grupy taneczne z profesjonalnym nauczycielem. O 21:00 wszystkie zajęcia taneczne się kończyły, ale sala dalej była otwarta, więc z Taehyungiem byliśmy tam sami i tańczyliśmy. Oczywiście mogły być tam również jakieś inne osoby, ale nam zdarzyło to się chyba tylko raz. Zazwyczaj jesteśmy sami z powodu późnej godziny (bo przychodziliśmy tam jakoś mniej więcej o 22:00), dlatego częściej jeżeli ktoś chodził potańczyć hobbystycznie tak jak my, było to rano jeszcze przed zaczęciem zajęć tanecznych.
-W sumie to przyda mi się, ale to nie będzie problem dla twojej mamy, żeby znowu tam z nami jeździła?
-Sama mi to zaproponowała, więc nie sądzę, żeby był w tym jakikolwiek problem. Będę po ciebie za 30 minut. Bądź gotowy.
•
Taehyung i Jimin leżeli spoceni na ziemi szybko oddychając. Kochali tańczyć, ale była to bardzo męcząca czynność, więc zawsze tak kończyli.
-Tak dawno nie tańczyliśmy. Zajebiście jest się znowu tak z tobą spocić. - zaśmiał się Taehyung.
-Byliśmy tu ostatnio 2 tygodnie temu. Nie aż tak bardzo dawno.
-No chyba sobie jaja robisz. Już myślałem, że kroków zapomnę przez tą przerwę, a ty mi tak po prostu mówisz, że to nie było aż tak dawno? - zaśmiałem się po jego wypowiedzi. -Mniejsza... Idę się już przebrać i ty za chwile też chodź, bo twoje ubrania są całe przepocone.
-Tak mamo. - przewróciłem oczami.
-Jak już to "daddy", a nie "mamo". - rzucił, gdy już wchodził do szatni.
-Taehyung, ty zboczony debilu! - krzyknąłem zanim zamknął drzwi i jeszcze usłyszałem jego głośny śmiech.
Tae się przebierał, a ja podniosłem się do siadu na podłodze i patrząc w swoje odbicie w wielkim lustrze napiłem się wody leżącej obok mnie. Usłyszałem pociągnięcie za klamkę do drzwi, ale nie były to drzwi szatni, w której przebierał się mój najlepszy przyjaciel. Zamiast nich otworzyły się drzwi wejścia do sali. W lustrze zobaczyłem osobę, której na pewno nie spodziewałem się teraz tutaj zobaczyć. W drzwiach stanął Jungkook. Przełknąłem głośno ślinę i w lustrze dostrzegłem jak zrobiłem się blady. Od razu zerwałem się na nogi i odwróciłem się do chłopaka.
-Jimin? - zrobiłem niepewny krok do tyłu i zacząłem się trząść. -Ej, spoko, nie zbliżam się, nie musisz się bać. - powiedział szybko. Mimo to cofnąłem się jeszcze dalej, a on wszedł do sali.
-D-Dlaczego myślisz, że się b-boję?
-Masz roztrzęsiony głos, to po pierwsze, po drugie - trzęsiesz się i trzecie - jesteś cały blady. Ale wow! Znowu mi odpowiedziałeś. Nie codzienność. - spiąłem się. Serio aż tak to widać? Wcześniej nie zwracał na to uwagi. -Serio, nie bój się, nie podejdę do ciebie. Wiem, że się boisz chłopaków.
-C-co? Jak ty-
-Nie spodziewałem się ciebie tutaj. Czemu nie było cię w szkole? Bałeś się? - spytał ignorując pytania zadane przeze mnie.
W tym momencie do sali wszedł już przebrany Tae. Zauważył Jungkooka i spojrzał na mnie ze zdezorientowaną miną.
-Jimin, idź się już przebrać. - powiedział i dla mnie w sumie na plus. Szybko uciekłem do szatni.
Skąd Jungkook wie o mojej androfobii? Przecież wiedział tylko Taehyung i Chloe. Nikomu innemu nie mówiłem.
##############################
Troszkę spóźniony rozdział. Moja wina, złapało mnie lenistwo i nie chciało mi się kończyć pisać, ale już jest, więc enjoy czy coś.
CZYTASZ
Androphobia // Jikook
FanfictionHistoria o zwykłym chłopaku... no może nie takim zwykłym. A więc co takiego w nim jest? Jimin posiada nietypowy lęk spowodowany traumatycznymi wydarzeniami z jego dzieciństwa. Nietypowy lęk, a dokładniej androfobię (wytłumaczenie w książce). Pomijaj...