fifteen

1.7K 93 48
                                    

data publikacji: 22.11.2020

POV JUNGKOOK

Wtorek - jeden z gorszych dni tygodnia. Dlaczego? Mam aż 8 lekcji. Ugh, wykończę się tutaj. Może byłoby chociaż trochę lepiej gdyby moi głupi przyjaciele poszli razem ze mną do szkoły. Mieliśmy pisać test z matematyki, więc te debile (Hoseok i Yoongi) stwierdzili, że nic nie umieją i pójdą sobie na wagary. Też bym z nimi poszedł, ale ostatnio bardzo wkurzyłem rodziców moimi nie najlepszymi ocenami i gdybym poszedł jeszcze na wagary to bym miał trochę przejebane. Wracając do tematu...

Moich przyjaciół spotkałem na drodze przed swoim domem, gdzie się tylko przywitaliśmy. Potem ja trochę pomarudziłem, oni się pośmiali, a później ruszyliśmy w kompletnie inne strony. Oni teraz będą się gdzieś włóczyć i śmiać, a ja będę musiał gnić w szkole. Zajebiście.

Z niechęcią wszedłem do tego budynku tortur dla każdego nastolatka i ruszyłem do klasy. Po wejściu jak zwykle usiadłem w swojej ławce przy okazji witając się z paroma znajomymi. Mój wzrok jednak znowu powędrował na ławkę obok, która przydzielona była do Jimina i jego przyjaciółki - Chloe. Zwykle wymieniona dziewczyna już tam siedziała i czekała na blondyna w międzyczasie przeglądając notatki z ostatniej lekcji. Dzisiaj jej jednak nie było, ale jakoś nie specjalnie mnie to zainteresowało, bo w myślach akurat ostatnio miałem tylko Jimina.

I nie, to nie jest zakochanie! Po prostu chcę się czegoś o nim dowiedzieć. Zawsze mnie ignoruje.

Wczoraj myślałem o nim trochę więcej. O nim i o Taehyungu. Wygląda na to jakby byli najlepszymi przyjaciółmi. Wczoraj, gdy zapytałem Taehyunga o Jimina, ten kazał mi się odpierdolić od blondyna. Zupełnie jak Chloe. Nie rozumiem tego trochę... Nic mu nie zrobiłem, a oni zachowują się tak jakby chcieli mnie przed nim bronić. Przecież musi być tego jakiś powód, a ja, choćbym miał stanąć na rzęsach i tak się dowiem o co chodzi.

W sumie z drugiej strony to nie rozumiem samego siebie. Mógłbym po prostu odpuścić i żyć swoim życiem tak jak przed pojawieniem się blondyna w naszej klasie. Mógłbym tak samo jak on ignorować go w ten sam sposób. Mógłbym po prostu zapomnieć i nie myśleć tyle o tym niskim blondynie. Jednak mimo wszystko, coś mnie w nim... Zaintrygowało? Nie wiem, nie umiem tego określić.

Za 2 minuty będzie dzwonek na lekcje, a Jimina i Chloe jak nie było, tak nie ma. Jimin - rozumiem, bo on zawsze przychodził najpóźniej jak się da, lecz nie na tyle, aby się spóźnić. Był po prostu w sam raz z dzwonkiem. A Chloe? Ona jak już wspominałem powinna być już dużo wcześniej, a ławka dalej pozostawała pusta. Nie, żeby mnie to martwiło - było zupełnie odwrotnie. Jeżeli nie przyjdzie do szkoły w ogóle, to będę miał szanse pogadać z blondynem. No chyba, że każdą przerwę Jimin spędzi z Taehyungiem.

Uśmiechnąłem się sam do siebie, gdy zadzwonił dzwonek i wspominany wcześniej chłopak - Jimin, pojawił się w drzwiach klasy, a jego koleżanki dalej nie było. Blondyn pierwsze co zrobił, to spojrzał na swoją ławkę. Gdy dostrzegł, że nie ma w niej dziewczyny zawsze towarzyszącej mu, mina z lekko uśmiechniętej szybko zmieniła się na trochę zaniepokojoną i przestraszoną. Szybko jednak olał to i podszedł do swojej ławki, ale nie usiadł przy stronie, przy której zazwyczaj siedział. Tym razem, zajął miejsce na krześle dziewczyny, która nie pojawiła się dzisiaj w szkole. Siedziała ona przy ścianie.

Jak zwykle spojrzałem na chłopaka. Mimo, że dzieliły nas teraz jakieś 3 metry, mogłem poczuć, że się trochę spiął. Jimin nawet nie patrząc na mnie wyczuwał mój wzrok i domyślam się, że to było powodem jego odwrócenia głowy w stronę przeciwną od mojej. Pewnie nadal byłbym na nim skupiony przez całą lekcje, gdyby nie nauczycielka, która podsunęła mi test z matematyki na ławkę. Chcąc nie chcąc musiałem coś napisać, więc zająłem się kartką.

Pisząc sprawdzian czas nawet szybko zleciał. Gdy lekcja się skończyła, od razu podszedłem do blondyna.

-Hej Jimin. - uśmiechnąłem się.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

W sumie to ten rozdział tak trochę wprowadza w ważniejsze wydarzenia, które będą w następnym, lub jeszcze kolejnym rozdziale, dlatego sory, że trochę (bardzo) wyszedł tak nudno.

Ale mam ważne pytanieee! Wolicie, aby rozdziały były częściej, ale krótkie, takie jak ten ok. 500-600 słów, czy rzadziej ale dłuższe? Myślę, że jakbym robiła je dłuże, to byłoby ciekawiej, bo będzie więcej się działo i nie będzie taka przymuła jak w tym rozdziale 🤷‍♀️

Androphobia // JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz