Rozdział 92

761 48 33
                                    

- Jesteś pewien, że to tutaj?

Stałem właśnie przed jakąś starą kamienicą wraz z kuzynem i jego dwoma kolegami policjantami. Sygnał z telefonu wskazywał właśnie to miejsce. Miałem nadzieję, że to faktycznie tutaj.

- Słuchaj Kuba, jeżeli on się nie zna na hakerstwie, a stawiam, że się nie zna, to na pewno tutaj.

Pokiwałem głową i odetchnąłem głośno.

- Dobra chłopaki, wchodzimy. A ty - zwrócił się do mnie - zostajesz tutaj.

- Nie ma mowy. Idę z wami.

- Kuba, proszę cię.

- Powiedziałem, nie. Idę i koniec.

Kuzyn westchnął głośno i skierował się ku wejściu.

*******************************************

- I co - Tande zbliżał się powoli do mnie. - Myślałaś, że twój chłoptaś zdąży? Jak bardzo się przeliczyłaś.

Przyłożył swoją dłoń do mojego policzka i zaczął powoli obmacywać moją twarz. Wzdrygnęłam się delikatnie na jego dotyk.

- Nie bój się. Zrobimy tak, żeby cię jak najbardziej bolało - uśmiechnął się cwaniacko.

Położył drugą rękę na moim biodrze i zaczął powoli przesuwać ją do góry razem z bluzką. Przybliżył swoją twarz do mojej. Już miał zacząć brutalnie mnie całować, gdy nagle drzwi gwałtownie się otworzyły.

- Policja, ręce do góry!

Tande odwrócił się gwałtownie i zaraz dostał prawego sierpowego od kogoś. Następnie ten ktoś podbiegł do mnie i chwycił w ramiona. Doskonale znałam te ramiona i ten zapach. Wtuliłam się mocno w Wolnego i zaczęłam płakać. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji.

- Cichutko kochanie, już po wszystkim, byłaś bardzo dzielna - pocałował mnie w czoło.

*******************************************

Nie pamiętam za bardzo co działo się później. Wiem tylko, że złożyłam zeznania na komisariacie i poznałam przy okazji kuzyna Kuby. Teraz leżeliśmy razem z chłopakiem na łóżku w moim rodzinnym domu.

- Jak sobie pomyślę, co ten skurwiel chciał ci zrobić, to aż mnie coś wzdryga. Ty taka krucha, a on ma tyle siły.

- Wypraszam sobie, ja mam więcej siły niż ty.

Kuba wyraźnie był zaskoczony moją odpowiedzią. Ja sama też byłam. Jeszcze nie tak dawno facet chciał mnie zgwałcić, a ja sobie teraz jakby nigdy nic żartowałam. Wolny nagle przesunął się tak, że wisiał nade mną i jedna ręką trzymał moje ręce nad głową.

- Mówisz, że masz więcej siły ode mnie?

Pokiwałam głową z lekkim uśmiechem. Kuba tylko spojrzał na mnie cwaniacko i zaczął łaskotać. Krzyczałam, żeby przestał równocześnie śmiejąc się do łez. Po chwili odpuścił i położył się znowu obok mnie. Chwilę zajęło, zanim uspokoiłam oddech.

- Teraz moja kolej - uśmiechnęłam się.

Podniosłam się i usiadłam okrakiem na Kubie. Chłopak patrzył na mnie wyczekująco, spodziewał się łaskotek. Ja natomiast wcale nie miałam tego w planach. Pociągnęłam go za koszulkę, żeby usiadł. Nasze twarze dzieliły minimetry. Poprawiłam się, jeszcze bardziej na niego napierając. Założyłam kosmyk włosów za ucho i zagryzłam wargę. Patrzyłam się intensywnie w jego oczy. Widziałam jak pojawiają się w nich iskierki pożądania. Patrzyłam tak na niego jeszcze przez chwilę. Następnie przybliżyłam się jeszcze bardziej. Delikatnie musnęłam jego wargi swoimi i szybko zeszłam z niego. Położyłam się obok i spojrzałam na chłopaka. Siedział i nie ruszał się. Znowu doprowadziłam go do szaleństwa.

- Mówiłeś coś Kubuś?

- Co ty ze mną robisz kobieto?

- Nic - uśmiechnęłam się. - Po prostu bardzo cię kocham.

Wolny przetarł twarz rękami i opadł na łóżko. Zaśmiałam się. Lubiłam, gdy przeze mnie tak zachowywał się ON.

Kuba Wolny...

*******************************************
Hejka mini Wolni! Mamy niedzielę i mamy rozdział. Koniec dramy. Przyznać się, kto zadowolony, a kto chciałby więcej dram? Powiem wam, że tak mi się nie chce iść do szkoły, że masakra. Wpadajcie do innych książek. Miłego tygodnia. ❤️

Komentarz = Motywacja

Do następnego,

Ola

Do zakochania jeden krok || J.WolnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz