Rozdział 57

833 43 13
                                    

- Pogadamy?

Wszedłem do pokoju siostry i zamknąłem drzwi za sobą. Znowu płakała.

- Znowu oglądasz te zdjęcia i słuchasz piosenki?

Pokiwała nieśmiało głową i zgasiła ekran telefonu. Usiadłem obok niej na łóżku.

- Ola czemu sobie to robisz? Kochasz go, a on kocha ciebie. Pogadaj z nim.

- Nie mam z nim o czym rozmawiać. A gdyby mnie kochał, nie zdradziłby mnie.

- Ola on cię nie zdradził. Kocha cię i tęskni za tobą jak cholera.

- Skąd ty to niby wiesz?

- Bo go znam - nie musiała wiedzieć o naszym spotkaniu. - Zakładasz od razu najgorsze, a tak naprawdę nie zapytałaś kim była ta dziewczyna, ani co on z nią tam robił.

Spojrzała na mnie wyraźnie zdziwiona. Po raz pierwszy od tygodnia rozmawiałem z nią ostrzej.

- Gdzie się podziała moja uparta siostra, która zawsze chce postawić na swoim i walczy do końca?

- Zabrali ją - odpowiedziała cicho. - Zabrali jej serce i dali temu dupkowi.

- Tak? To dlaczego ona jeszcze żyje? Co znajduje się w tym miejscu?

Położyłem rękę na klatce piersiowej dziewczyny, żeby poczuć bicie jej serca.

- Serce tego idioty - wyszeptała.

- Jego serce nadal bije. Bije dla ciebie. I nigdy nie przestanie, słyszysz? Za bardzo cię kocha.

- Ale dlaczego to tak bardzo boli?

- Miłość boli siostrzyczko. Tęsknisz za nim, co?

- Jak cholera.

- A wiesz, że tęsknota jest najlepszym dowodem miłości? A miłość wszystko przetrzyma i nigdy nie ustanie.

- Ale to tak cholernie boli! Boli, że mnie okłamał!

Podniosła głos po raz pierwszy od tygodnia.

- Może miał ku temu powód? Czemu sobie to robicie?

- Niby co?

- Zachowujecie się jak dzieci. Zamiast pogadać jak dorośli i wszystko wyjaśnić, to cierpicie i tęsknicie jedno za drugim. Ty go kochasz dziewczyno! To jest facet twoich marzeń, ten jedyny. Twój przyszły mąż, ojciec twoich dzieci, dziadek waszych wnuków. I ty zamiast być teraz przy nim, to siedzisz tu i płaczesz. Do tego zwierzasz się czternastolatkowi, a ja muszę bawić się w filozofa. A jak znam Kubę, to pewnie cały tydzień przeleżał w łóżku i przepłakał w poduszkę. Czas się ogarnąć Ola i zawalczyć o swoje uczucia.

Nie czekając na odpowiedź wyszedłem z pokoju i udałem się do siebie. Rozwaliłem się na łóżku i wyjąłem z kieszeni telefon. Od razu zadzwoniłem do Wolnego.

- Hej - przywitałem się.

- Hej i jak?

- Tęskni, kocha, ale to już wiesz. Po tym co jej powiedziałem, raczej dzisiaj do ciebie nie zadzwoni, ale myślę, że w ogóle będzie chciała z tobą pogadać.

- Coś ty jej nagadał?

- Między innymi powiedziałem, że leżysz w domu i płaczesz w poduszkę. Ale mniejsza. Narobiłem jej takiej wody z mózgu, że raczej jutro jak przyjdziesz to rzuci się w twoje ramiona.

- Powiedziałeś jej, że się widzieliśmy?

- Nie. Dostałoby mi się za to, że dałem się tak łatwo zbałamucić i z naszego planu byłyby nici.

- Ok, wielkie dzięki.

*******************************************

Właśnie skończyłam kolejny raz przeglądać nasze wspólne zdjęcia. Tym razem nie płakałam. Po raz pierwszy od tygodnia zaczęłam się uśmiechać. A raczej szczerzyłam się jak głupia do Kuby na ekranie telefonu. Michał miał rację. Byłam na zabój zakochana w Wolnym. Dosyć mazania się, trzeba będzie zawalczyć o miłość. Zawalczyć o moją jedyną miłość. O miłość, której imię nosi ON.

Kuba Wolny...

*******************************************
2/4

Do zakochania jeden krok || J.WolnyWhere stories live. Discover now