Rozdział 30

953 40 0
                                    

Święta minęły cudownie. Kuba przyszedł w Boże Narodzenie, poczarował mamę, bracia doskonale go znają, to samo ojciec, a dla mojej chrześnicy został najlepszym wujkiem. W ogóle nie wiem czy wspominałam, moja chrześnica to córka Jakuba. Ma 4 latka, przesłodkie dziecko. W drugi dzień świat przyjechał po mnie i wziął do swojego domu rodzinnego. Umierałam ze strachu. Długo próbowałam odwieść go od tego pomysłu, ale się nie udało. Jak później się okazało, nie było tak źle. Siostry Kuby są cudowne, dzieciaki już znam, a rodzice chyba mnie polubili. Kuba jeszcze nie wie o mieszkaniu. Wprowadzę się tam dopiero po nowym roku. Kieckę na sylwestra jakąś tam mam, ale zbytnio nie zamierzam się stroić. Dzisiaj mamy 28 grudnia. Chłopaki na Turnieju, Kuba u siebie, mama z tatą i Michałem pojechali gdzieś na zakupy. Jest dość ciepło, jak na końcówkę grudnia, więc postanowiłam wybrać się na spacer w kierunku mieszkania Wolnego. Jest po 16, więc na dworze dosyć ciemnawo. Przez połowę drogi miałam dziwne wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Jednak jak tylko odwracałam się, nikogo nie było. Stwierdziłam, że moja psychika nawala i spokojnie szlam dalej. Jednak nagle zatrzymał mnie głos, znany męski głos.

- Gdzie tak pędzisz księżniczko?

Tylko dwie osoby kiedykolwiek powiedziały do mnie księżniczko. Wolny i...

- Czego chcesz Prevc?

- Myślałem, że byliśmy przyjaciółmi, a ty nagle zostawiłaś mnie bez słowa.

- Przyjaciółmi?! To ty powiedziałeś, że mnie kochasz.

- A może to była prawda - zaczął niebezpiecznie zbliżać się do mnie. - Może to nadal jest prawda - po woli wycofywałam się w tył w końcu natrafiając na ścianę. - Ale nie, ty wolisz tego dupka Wolnego!

Przycisnął mnie do ściany nie dając możliwości ucieczki. Zaczęłam się coraz bardziej bać. W pewnym momencie okrutnie wpił się w moje usta. Próbowałam krzyczeć, stawiać opór, ale na nic. Był silniejszy. Zaczął mnie szarpać i coraz brutalniej całować. W pewnym momencie włożył mi rękę pod bluzkę i zaczął jeździć wokół mojego stanika. Płakałam, wiedziałam co on chce ze mną zrobić. Drugą ręką zaczął dobierać się do moich spodni. Byłam przerażona. Zamknęłam oczy i próbowałam odepchnąć chłopaka od siebie. Już nie miałam sił, aż nagle coś odciągnęło go ode mnie. Coś, a raczej ktoś.

- Zostaw ją ty skurwielu!

*******************************************

To co zobaczyłem było straszne. On ją chciał zgwałcić! Szybko rzuciłem się na niego odciągając go od dziewczyny.

- Zostaw ją ty skurwielu!

- Ooo Alvaro się znalazł, gówno mnie obchodzi co ty mówisz!

Prevc był nadal pewny siebie i próbował wyminąć mnie, by podejść do dziewczyny. Widziałem kątem oka, jak ona skuliła się przy ziemi. Nie wyobrażam sobie co właśnie czuła.

- Już ci raz coś powiedziałem! Masz się od niej odpierdolić, ty skurwysynie! Jesteś pieprzonym dupkiem, chujem i do tego świnią! Męska dziwka z ciebie! Co ona ci takiego zrobiła, co?!

Rzuciłem się na Słoweńca z pięściami. Mimo tego, że był wyższy i tak z nim wygrywałem. Prevc leżał już na ziemi, a ja okładałem go pięściami po twarzy.

- Kuba, Kuba proszę cię przestań...

Cichy głos dziewczyny szybko sprowadził mnie na ziemię. Wypuściłem Prevca spod siebie.

- Wypierdalaj stąd! Nie słyszysz?! Spierdalaj i nigdy więcej nie pokazuj się w naszym życiu?!

Słoweniec uciekł wyraźnie przestraszony, a ja szybko podbiegłem do Oli. Dziewczyna siedziałam skulona pod ścianą. Cała się trzęsła i ciągle płakała. Widziałem, że się boi.

- Nie płacz już, jestem przy tobie.

Dotknąłem delikatnie jej ramienia, na co ona się wzdrygnęła. Szybko cofnąłem rękę. Mnie też się boi.

- Słuchaj, nie będę już krzyczał, dobrze? Nie bój się, nic ci nie zrobię.

Dziewczyna ciągle płakała. Nie wiedziałem co robić.

- Mogę cię przytulić?

Ola delikatnie kiwnęła głową i wyciągnęła ręce w moim kierunku. Zamknąłem ją w szczelnym uścisku, chciałem żeby poczuła się bezpiecznie. Po chwili przestała się trząść i płakać.

- Kuba zabierz mnie do domu, proszę.

- Dobrze, już pójdziemy. Chcesz jechać do mamy?

- Nie - gwałtownie zaprzeczyła. - Kuba chodźmy stąd, proszę.

- Dobrze, chodź. Dasz radę iść?

Kiwnęła głową twierdząco. Pomogłem jej wstać i mocno przytuliłem do swojego boku. W takiej pozycji ruszyliśmy do mieszkania. Po pięciu minutach byliśmy pod blokiem. Ostrożnie wprowadziłem dziewczynę na górę. Zamknąłem za nami drzwi na klucz i delikatnie ściągnąłem Oli kurtkę i buty. Zaprowadziłem ją do sypialni i ułożyłem w łóżku szczelnie okrywając kołdrą.

- Wszystko w porządku? Nic cię nie boli?

- Nie boli.

- Potrzebujesz czegoś?

- Kuba zadzwonisz do mamy i powiesz jej...

- Jasne. Prześpij się, a ja wszystko wytłumaczę.

Pochyliłem się nad dziewczyną i delikatnie ucałowałem w czoło. Nie byłem w stanie wyobrazić sobie, co teraz musi czuć ONA.

Ola Kot...

*******************************************
Hejka kochani! Mamy skoki, mamy podium, no to mamy i rozdział, do tego w większości z perspektywy Kuby. Po drugie jest to 30 rozdział. Pewien jubileusz. Drama time, czyli na posterunku Prevc. Co to zmieni w całej fabule? To się okaże. W ogóle nie wiem czy tylko mi i jestem_nikim_ (wpadać) wydaje się, że naszemu Kubusiowi się rysy twarzy wyostrzyły, zmienił fryz i w ogóle tak wydoroślał. No także trzymamy jutro kciuki. Miłego tygodnia. ❤️

Komentarz = Motywacja

Buzi,

Ola

Do zakochania jeden krok || J.WolnyWhere stories live. Discover now