Rozdział 72

853 53 20
                                    

- U ciebie wszystko w porządku, prawda?

Mama Kuby wzięła mnie ze sobą do kuchni. Chciała porozmawiać, na osobności. Chłopak został w salonie razem z siostrą.

- Tak, tak. Ale to ja powinnam o to zapytać panią. Wszystko dobrze?

- Tak, tak, nie martw się kochanie - kobieta objęła mnie ramieniem i zachęciła, żebym usiadła.

Siedziałyśmy teraz naprzeciwko siebie przy stole. Matka Kuby nagle westchnęła i przetarła twarz dłońmi.

- Ja już żyję trochę na tym świecie i wiem, że śmierć każdego kiedyś czeka. Oczywiście nie pomyśl sobie, że nie jest mi smutno - uśmiechnęła się do mnie. - Wiadomo, pustka w sercu zostanie już na zawsze, ale po prostu ja byłam przygotowana na to. Dla mnie nie było to takie nagłe i niespodziewane jak dla dzieciaków, a zwłaszcza dla Kuby. Pewnie wiesz, że był ukochanym wnukiem babci.

- Wiem, dało się to dostrzec z jego wszystkich opowieści.

- Jest mu teraz bardzo ciężko. Jak odeszła druga babcia, zachowywał się tak samo. Może teraz jest dorosły, ale nadal będzie to strasznie przeżywał. Rozmawiał z tobą?

- Tak, normalnie się do mnie odzywał.

- Tak jak myślałam, to dobrze. Wiesz, że gdyby nie babcia, Kuba pewnie długo by się do ciebie nie odezwał - kobieta zaśmiała się.

- Jak to?

Nie do końca wiedziałam o co chodzi.

- Kuba, jak tylko cię poznał, często jeździł do babci i jej o tobie opowiadał. A ona mówiła mi, od początku wiedziałam co się święci. Babcia przekonała Kubę, żeby spróbował cię bardziej poznać. Można powiedzieć, że pomogła mu się w tobie zakochać.

Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem. Teraz coraz bardziej zaczynałam zauważać, jak bardzo Kuba był zżyty z babcią.

- Musisz mu teraz pomóc, Ola. Po prostu przy nim bądź, przytulaj i gotuj mu jakieś smakołyki - kobieta znowu się zaśmiała. - Przejdzie mu, ale potrzebna mu do tego bliskość kogoś, kogo kocha - uśmiechnęłam się.

*******************************************

Wróciliśmy do domku. Znowu ja prowadziłam. W obecnych okolicznościach cały ten strach o siedzeniu za kółkiem wcale mi nie przeszkadzał. Siedzieliśmy właśnie w salonie i gapiliśmy się na zgaszony ekran telewizora. Kuba w pewnym momencie położył głowę na moich kolanach. Zaczęłam delikatnie głaskać go po włosach.

- Wiesz co mi babcia powiedziała po tym, jak cię do niej zabrałem?

Chłopak uśmiechnął się delikatnie, a ja ruchem głowy zachęciłam go do mówienia.

- Powiedziała, że przyjdzie na moje wesele, ale tylko pod warunkiem, że ty będziesz panną młodą - teraz także ja się uśmiechnęłam.

- I co? Co gdybym to nie była ja?

- Pewnie by nie przyszła, była strasznie upartą kobietą.

- To już wiem po kim to masz - uśmiechnął się do mnie delikatnie i wywrócił oczami.

- A później pewnie by mnie zabiła, że ożeniłem się z kimś innym niż z tobą. Wiesz, babcia dostrzegła w tobie to samo co ja. Dostrzegła, że jesteś taką wspaniałą i kochaną osobą. Dostrzegła w tobie to dobro i wiedziała, że jesteś dla mnie idealna.

Pogłaskałam go delikatnie po policzku, a on tylko wtulił twarz w moją dłoń.

- Wyobrażałem sobie kiedyś, jak tańczę z babcią walczyka na naszym weselu. Ale to już się nigdy nie wydarzy.

- Może tutaj na ziemi nie, ale jestem pewna, że babcia będzie tańczyć w niebie na naszym weselu. Zrobi tam pewnie wielką imprezę razem z aniołami.

Wolny tylko uśmiechnął się do mnie, podniósł się delikatnie i wtulił w moje ramiona. Chciałabym, żeby szybko wrócił stary ON.

Kuba Wolny...

*******************************************
Hejka kochani! Mamy piąteczek i mamy rozdział. Dzisiaj Kuba ma urodziny, także sto lat! Wpadajcie do innych książek i do _bezuczuciowosc Miłego weekendu. ❤️

Komentarz = Motywacja

Do następnego,

Ola

Do zakochania jeden krok || J.WolnyWhere stories live. Discover now