Rozdział 56

860 42 6
                                    

Siedziałem jak na szpilkach. Cholerne 10 minut wydawało się wiecznością. W końcu zobaczyłem Michała zbliżającego się w moją stronę. Wyskoczyłem jak poparzony z samochodu i pobiegłem w jego stronę.

- Hej. Dzięki, że przyszedłeś.

- Matko, wyglądasz jak zombie. Coś ty ze sobą zrobił?

- No, że tak powiem, mało sypiałem w ostatnim czasie.

Zobaczyłem jak wyraz twarzy chłopaka momentalnie się zmienia. Jakby zrobił się bardziej przyjazny.

- O czym chciałeś pogadać? Nie mam zbyt wiele czasu.

- Ola wie, że ją okłamałem, prawda?

- Tak.

- I o to jest taka zła?

Michał pokręcił głową i westchnął głośno.

- Myśli, że ją zdradziłeś.

Zatkało mnie. Patrzyłem na chłopaka nieprzytomnym wzrokiem. Coś we mnie się złamało i musiałem powstrzymywać się, żeby nie wybuchnąć płaczem. Czułem się teraz jak dupek. Nie zrobiłem tego, ale to, że Ola tak pomyślała, już powodowało, że nie mogłem na siebie spojrzeć.

- Ale ja tak nie myślę. A jak patrzę teraz na ciebie, to tym bardziej tak nie myślę.

Nie odpowiedziałem. Podszedłem do krawężnika i usiadłem na nim. Schowałem twarz w dłoniach. Usłyszałem, że Michał idzie za mną. Po chwili poczułem jego dłoń na ramieniu. Podniosłem twarz i spojrzałem na niego. Siedział koło mnie.

- Ej chłopie nie płacz.

Szybko pokręciłem głową i wytarłem łzy, o których dopiero teraz zdałem sobie sprawę.

- Nie płaczę.

Chłopak zaśmiał się cicho.

- Wiedziałem, że w życiu nie mógłbyś tego zrobić. Nie ten facet, który jest bezgranicznie zakochany w mojej siostrze. Nie ten facet, który świata poza nią nie widzi. I teraz jeszcze ryczy, chociaż nic nie zrobił.

- Dlaczego - głos mi się łamał - dlaczego ona tak myśli?

- Były w sobotę z Agnieszką w galerii. Mówiła, że byłeś u jubilera i przytulałeś się z jakąś dziewczyną. I ona cię pocałowała w policzek.

- To była moja kuzynka. Studiuje w Krakowie i przyjechała na weekend do Zakopanego. Chciała się ze mną spotkać, więc umówiliśmy się w galerii. A u jubilera odbierałem prezent dla Oli na dzień kobiet.

- Wiedziałem!

Michał wykrzyknął uradowany.

- Wiedziałem, że nie mogłeś tego zrobić.

- Ale ona myśli, że zrobiłem.

Znowu schowałem twarz w dłoniach.

- Ona cię kocha. I tęskni za tobą jak cholera. Przyłapałem ją kilka razy jak przeglądała wasze zdjęcia i słuchała jednej piosenki. Powiedziała, że to wasza piosenka.

Uśmiechnąłem się delikatnie. Doskonale wiedziałem o jaką piosenkę chodzi.

- Pogadam z nią dzisiaj, ok?

Podniosłem wzrok i pokiwałem twierdząco głową.

- Postaram się namówić, żeby z tobą pogadała. Jak się nie zgodzi, to jutro jakoś siłą cię wprowadzimy do domu.

Poklepał mnie delikatnie po ramieniu, po czym wstał.

- Muszę już lecieć. Nie przejmuj się, pogodzicie się.

Przetarłem twarz i szybko wstałem.

- Michał - odwrócił się. - Dzięki - przybiłem z chłopakiem sztamę.

- Nie ma za co. I tak bym nie zniósł jak moja siostra się męczy.

Chłopak poszedł w kierunku domu, a ja wsiadłem do samochodu. Jeszcze raz przetarłem twarz dłońmi i spojrzałem w lusterko. Po raz pierwszy od tygodnia uśmiechnąłem się szczerze. Wiadomo, jeszcze nie było się z czego cieszyć. Ale przynajmniej wiedziałem na czym stoję. Wszystko dało się odkręcić. Kocham ją bardzo mocno, a ona kocha mnie. Odpaliłem silnik i ruszyłem w stronę domu. Zacząłem układać sobie w głowie słowa, które wypowiem jutro. Tak bardzo chciałem, żeby znowu była przy mnie ONA.

Ola Kot...

*******************************************
1/4

Do zakochania jeden krok || J.WolnyWhere stories live. Discover now