Rozdział 35

841 39 0
                                    

- Patrz co mam.

Wolny wkroczył do pomieszczenia, trzymając w ręce szampana i dwa kieliszki. Uśmiechnęłam się na ten widok. Alkohol zdecydowanie był mi potrzebny. Chłopak postawił kieliszki na stoliku, otworzył ostrożnie butelkę i rozlał alkohol. Podał mi jeden kieliszek, a sam wziął drugi.

- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego kochanie - powiedział stukając swoim kieliszkiem o mój.

- Wszystkiego najlepszego Kubuś.

Upiliśmy trochę szampana, po czym Szybki przybliżył się do mnie. Zaczął powoli, ale z wielkim uczuciem całować moje usta. Oddałam pocałunek. Trwaliśmy dość długo w takiej pozycji, aż nagle odskoczyłam od chłopaka jak poparzona.

- Co jest?

- Cholera zapomniałam zadzwonić do mamy!

Kuba zrobił dziwną minę.

- I co w tym takiego strasznego?

- Nie rozumiesz?

Pokręcił głową.

- Mama może pomyśleć, że coś nam się stało i zaraz ogłosi alarm na pół Zakopanego.

Szybko wstałam z kanapy i rozpoczęłam poszukiwania telefonu. Znalazłam go w kieszeni kurtki i szybko powróciłam na kanapę.

- 20 nieodebranych.

Szybko wybrałam numer i już po pierwszym sygnale usłyszałam głos mamy.

- Hej mamuś, no bo ten, przepraszam. Trochę się zagadaliśmy z Kubą i ten, zapomniałam zadzwonić. Szczęśliwego nowego roku ci życzę, przekaż tacie i chłopakom.

Po chwili słuchałam długiego wykładu mamy. Kuba w tym czasie zaczął jeździć nosem po mojej szyi. Strasznie mnie to łaskotało.

- Kuba noo.

Nagle Wolny wyrwał mi telefon z ręki i gwałtownie wstał uciekając ode mnie.

- Kuba oddawaj!

- Szczęśliwego nowego roku pani życzę - powiedział uśmiechając się do mnie chytrze. - A wszystko u nas w porządku. Tak, jutro przywiozę ją całą zdrową i uśmiechniętą. A nic ciekawego, siedzimy rozmawiamy i pijemy szampana. Dziękuję bardzo, tak przekażę. Do widzenia.

Rozłączył się, rzucił telefon na kanapę i podszedł do mnie.

- Na czym my to?

I już po chwili przyssał się do moich ust.

*******************************************

- Kuba spać mi się chce.

- Mi też.

Było już grubo po trzeciej. Wypiliśmy tylko jednego szampana, siedzieliśmy i rozmawialiśmy.

- Idź do sypialni, a ja będę spał tutaj.

- Chodź ze mną.

Wolny popatrzył na mnie zdziwiony.

- Przy tobie lepiej mi się śpi - uśmiechnęłam się nieśmiało do chłopaka.

Kubie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Szybko wstał i ciągnąc mnie za rękę poszedł w kierunku sypialni. Położyliśmy się na łóżku i przykryliśmy ciepłą kołdrą.

- Buzi na dobranoc.

Delikatnie przechyliłam głowę i spełniłam życzenie chłopaka. Po chwili Wolny objął mnie ręką w pasie i przytulił się do moich pleców. Tak, przy nim zdecydowanie lepiej mi się spało.

*******************************************

Dzień babci i dziadka. Wczoraj razem z braćmi pojechaliśmy do jednych dziadków, a dzisiaj rano odwiedziliśmy drugich. Obecnie grałam sobie w fifę, którą dostałam od Wolnego pod choinkę. Ciągle mieszkałam z rodzicami. Narazie mój stan psychiczny nie jest na tyle dobry, żeby się wyprowadzać. Kuba nadal nic nie wie o mieszkaniu. Grałam tak sobie spokojnie, aż nagle usłyszałam głos z dołu. Wołali mnie, więc zeszłam. Na dole ujrzałam mojego chłopaka rozmawiającego z tatą. Podeszłam do niego i przywitałam się krótkim buziakiem w usta.

- Zbieraj się, zabieram cię w wyjątkowe miejsce.

- Muszę?

- Musisz.

Westchnęłam cicho i poszłam się ubrać. Parę minut później siedziałam w czarnym BMW Wolnego.

- Wczoraj byłem u babci Heli. Powiedziała, że jeżeli nie przywiozę cię w ferie, to mnie wydziedziczy. Także kochanie w ferie jedziemy do babci Heli na herbatkę.

- Fajnie, a teraz gdzie jedziemy?

- Zobaczysz.

Po chwili zatrzymaliśmy się pod cmentarzem. Zdziwiona wysiadłam z samochodu.

- Chodź za mną.

Ruszyliśmy przez bramę. Szliśmy ramię w ramię. Nagle poczułam rękę Kuby na swojej. Delikatnie splótł nasze palce. Popatrzyłam na niego, nieśmiało się uśmiechał. I tak trzymając się za ręce szliśmy przez alejki. Wreszcie zatrzymaliśmy się przy jednym z grobów. Popatrzyłam na niego. Stanisława Wolny. Po datach nie ciężko było się domyślić, że to babcia Kuby.

- Cześć babciu.

Wolny podszedł do grobowca, poprawił stroik i zapalił znicza, którego wyjął z kieszeni.

- Pamiętasz co powiedziałaś jak odwiedziłem cię w szpitalu w dzień, w którym odeszłaś? Bo ja to doskonale pamiętam. Powiedziałaś mi, żebym nigdy w życiu nie bał się miłości. Żebym nigdy nie bał się kochać i nie bał się pozwolić komuś kochać mnie. Miałem wtedy 14 lat, a pamiętam to do teraz. I popatrz kogo ci przyprowadziłem.

Spojrzał w moją stronę, a ja zobaczyłam łzy w jego oczach. Mój Kubuś płakał. Podeszłam do niego i mocno chwyciłam za rękę.

- To moja dziewczyna, Ola. Fajna, co nie? Wiesz babciu, bardzo ją kocham. Bardzo. Chciałbym, żebyśmy mieli kiedyś takie życie jak ty i dziadek. Zawsze z podziwem patrzyłem, jak dziadek się tobie przygląda. To dzięki wam nauczyłem się kochać. A dzięki tobie, nie boję się teraz tej miłości. Chcę żebyś była ze mnie dumna babciu. Bardzo cię kocham.

Bardzo piękne były słowa, które wypowiedział ON.

Kuba Wolny...

*******************************************
Hejka kochani! Mamy niedzielę, mamy rozdział. Wiem, że słaby, no ale jest. Wczoraj super wygrana Kamila. Dzisiejszy konkurs to istna parodia. Szkoda, że mistrzostwa Polski odwołane, bo lubiłam je oglądać. Niedługo turniej czterech skoczni, jak myślicie, kto wygra? Bo jak narazie ciężko wskazać jednego, dominującego skoczka. Niedługo święta, może jakaś niespodzianka będzie. Wpadać do innych książek i do jestem_nikim_ Miłego tygodnia. ❤️

Komentarz = Motywacja

Do następnego,

Ola

Do zakochania jeden krok || J.WolnyOnde histórias criam vida. Descubra agora