Rozdział 123

783 55 16
                                    

- Jest coś do jedzenia, bo zjadłbym coś?

Kuba podniósł się z podłogi i chciał ruszyć w kierunku kuchni. Moim zadaniem było pilnować, żeby nie wszedł do salonu. Wiedziałam, że może to być plan trudny do wykonania, ale za wszelką cenę starałam się go zrealizować.

- A mógłbyś mi najpierw pomóc ogarnąć dzieciaki? Wiem, że jesteś zmęczony - podeszłam do niego i zarzuciłam mu ręce na kark. - Proszę - sprzedałam szybkiego buziaka w policzek.

Oczy mu się automatycznie zaświeciły, a na twarz wkradł się uśmiech. Nawet gdy przyjeżdżał z zawodów i był bardzo zmęczony, to uwielbiał zajmować się maluchami. Zawsze sprawiało mu to niesamowitą radość, a śmiech tych małych szkrabów dodawał mu motywacji. A ja kochałam patrzeć, jak bliźniaki wtulają się ufnie w niego, gdy wraca do domu po zawodach. Dziewczyny mówiły mi, że dzieci mogą reagować różnie, gdy Kuba będzie wracał, zwłaszcza jak pojedzie gdzieś na dłużej. Ale bliźniaki zawsze cieszyły się na widok taty i z chęcią się z nim bawiły.

- Jasne, że pomogę.

Schylił się i podniósł najpierw Zosię, a później Samiego i z nimi na rękach skierował się po schodach na górę. Zmieniliśmy bliźniakom pieluchy i ubrania, a później praktycznie siłą wcisnęłam Kubę do łazienki, żeby wziął prysznic. Patrzył się na mnie dziwnie i wiedziałam, że może coś podejrzewać, przecież w końcu sam doskonale wiedział, że ma dzisiaj urodziny. Ja natomiast w ekspresowym tempie przebrałam dzieci w ładniejsze ubranka, następnie posadziłam je na ziemi i szybko ubrałam czerwoną sukienkę do kolana. Usłyszałam, że woda w łazience przestała lecieć, więc poszłam do garderoby i wyjęłam z szafy Kuby czarne jeansy i koszulę, którą najbardziej lubi. Po chwili Wolny wyszedł z łazienki w samych bokserkach. Od razu zwróciłam uwagę na datę, która widniała pod jego lewą piersią. Położyłam ubrania na łóżku i podeszłam do niego.

- Tatuaż sobie zrobiłeś?

Przejechałam delikatnie palcami po wspomnianym wcześniej miejscu. Były to trzy daty połączone w jedną. Tworzyły one taki trochę trójkąt, w którego środku znajdował się dzień i miesiąc, czyli 24.06. A lata zamykały to wszystko we wspomnianą figurę. I były to kolejno 1997, 2023 i 2024. Czyli data moich narodzin, naszego ślubu i narodzin bliźniaków.

- Podoba ci się?

- Bardzo - jeszcze raz dotknęłam tatuażu. - Czemu nic nie mówiłeś?

- Niespodziankę ci chciałem zrobić - uśmiechnął się. - Ale już od dawna chciałem tatuaż.

- Bardzo ładny - klepnęłam go w pierś. - A teraz ubieraj to - wcisnęłam mu do ręki ubrania, które wcześniej położyłam na łóżku.

- Co ty kombinujesz?

Uśmiechnęłam się jedynie cwaniacko i poszłam w stronę toaletki w celu wykonania makijażu. Kuba jedynie westchnął głośno i wrócił do łazienki razem z ubraniami, które mu dałam. Po chwili wyszedł i okręcił się wokół własnej osi.

- Ubrałem, zadowolona?

- Yhym - wstałam i podeszłam do niego.

Zarzuciłam mu ręce na kark i pocałowałam delikatnie w usta.

- Wszystkiego najlepszego, Kubuś - uśmiechnęła się najpiękniej, jak potrafiłam.

Mąż odwzajemnił mój uśmiech i ponowił pocałunek. Po chwili ktoś zaczął się wpychać między nasze nogi. Spojrzeliśmy w dół i ze śmiechem przyglądaliśmy się bliźniakom, które usiłowały stanąć, chwytając się spodni Kuby. Wolny schylił się i podniósł dzieciaki do góry. Maluchy spoglądały raz na niego, raz na mnie. Wyciągnęłam ręce w ich kierunku, ale ostatecznie to ojciec wygrał i obydwoje wtulili się w niego ufnie.

- Widzicie, wasz ojciec jest już stary, 30 lat kończy - uśmiechnął się.

- Uważaj staruszku, żebyś się już do trumny nie chciał zbierać - zaśmiałam się.

Spojrzałam na Kubę uśmiechniętego od ucha do ucha i dwa bąble ufnie wtulone w niego. Mogłabym wieki patrzeć na ten widok. Cudownym ojcem jest ON.

Kuba Wolny...

*******************************************
Hejka mini Wolni! Mamy poniedziałek i mamy rozdział za wczoraj. Z przykrością muszę stwierdzić, że powoli zbliżamy się do końca tej książki. Jeżeli tylko będziecie chcieli, rozważę powstanie drugiej części. Ale no, jeszcze trochę rozdziałów przed nami, także nie martwcie się. Wpadajcie do innych książek i na instagrama. Miłego tygodnia. ❤️

Komentarz = Motywacja

Buzi,

Ola

Do zakochania jeden krok || J.WolnyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora