Jak obiecałam, wysmarowałam Kubusia kremem. Przez cały czas, gdy to robiłam, uśmiechał się głupkowato i poruszał zabawnie brwiami. Gdy doszłam do podbrzusza, poczułam jak przeszedł go dreszcz. Uśmiechnęłam się pod nosem. Znowu doprowadzałam go do szaleństwa.
*******************************************
- Głodny jestem.
Oderwałam wzrok od komputera i spojrzałam na Kubę.
- Wiesz gdzie jest lodówka.
- Myślałem, że mi moja kochana dziewczyna zrobi.
- A co? Bozia rączek nie dała?
- Zołza nie baba - prychnął i demonstracyjnie wymaszerował z pokoju.
Zerwałam się z miejsca i pobiegłam za nim. Postanowiła trochę się pobawić.
- Coś ty powiedział?!
Wpadłam do kuchni i stanęłam z założonymi rękami. Niewzruszony Wolny penetrował lodówkę. Zamknął ją zawiedziony i odwrócił się twarzą do mnie.
- Zołza.
- Przegiąłeś.
Zrobiłam kilka kroków w jego stronę, tak, że dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów. Stanęłam lekko na palcach, żeby nasze oczy były na równi. Starałam się zniszczyć go spojrzeniem.
- Jak się złościsz, to robisz się jeszcze piękniejsza.
Przywaliłam mu z otwartej dłoni w ramię.
- I do tego pokazujesz pazurki, podoba mi się - poruszył zabawnie brwiami.
- Zboczeniec - prychnęłam.
Kuba tylko przyciągnął mnie do siebie, chwytając za pośladki i podniósł delikatnie do góry. Żeby nie spaść, oplotłam go nogami w pasie. Zrobił parę kroków i posadził mnie na blacie kuchennym, stając między moimi nogami.
- Kocham cię, wiesz?
Zrobił minę niewiniątka i wzruszył ramionami.
- Też cię kocham ty mój idioto!
- Wypraszam sobie - fuknął.
Zaśmiałam się tylko i przyciągnęłam go do siebie za kark. Tym razem to ja przejęłam inicjatywę w pocałunku.
- Zaczynasz dominować, podoba mi się. Ale wiesz, jak już tu jesteś, zrobisz mi te swoje pyszne naleśniki?
- Jak będziesz się żywił naleśnikami przez całe dwa tygodnie, to będzie gruby - jedzenie naleśników trzeci dzień z rzędu nie było chyba zbyt dobrym pomysłem. - A jak będzie gruby, to się z progu nie wybijesz i kto dla mnie mistrzostwo zdobędzie?
Uśmiechnął się tylko pięknie i cmoknął mnie w usta.
- Proszę.
- Dobrze, ale masz mi pomóc.
- Się robi szefowo - zasalutował i pomógł mi zejść z blatu.
*******************************************
- Nie jest chyba tak źle.
- Kuba, to wygląda jakby tu NKWD przeszło.
Zaśmiał się tylko.
- Chce się z tobą zestarzeć. Skoro będziesz taką piękną babcią - chwycił w rękę moje włosy, w których było mnóstwo mąki.
- A ty będziesz paskudnym, marudnym staruszkiem, którego nic nie będzie cieszyć. I jak ja z takim charakterkiem wytrzymam, co?
- Śmiem twierdzić, iż twój charakterek jest gorszy zołzo - specjalnie zaakcentował ostatnie słowo.
- Widzę nowe przezwisko sobie znalazłeś.
- Yhym. Pasowałoby się umyć, nie sądzisz?
Spojrzałam najpierw na siebie, a później na chłopaka. Tak, pasowałoby.
- Proponuję długą, gorącą kąpiel przy świecach.
Okres skończył mi się wczoraj, więc chętnie przystałam na propozycję. Chwilę później byliśmy już w łazience. Kuba rozebrał się i patrzył na mnie wyczekująco. Znowu miał na sobie te bokserki z Batmanem. Ściągnęłam najpierw spodnie, a później koszulkę, stojąc przed nim w samej bieliźnie. Westchnęłam, znowu gapił się na moje cycki. Zrobiłam dwa kroki w przód i dwoma palcami zamknęłam mu rozdziawioną buzię.
- Ślinisz się kochanie.
Potrząsnął gwałtownie głową, wyrwany z letargu.
- Jesteś taka piękna.
Uśmiechnęłam się, zrobiło mi się miło.
- I do tego moja, już na zawsze moja.
Przytulił się do mnie mocno. Bardzo chciałam, żeby już na zawsze był przy mnie ON.
Kuba Wolny...
*******************************************
2/9
VOCÊ ESTÁ LENDO
Do zakochania jeden krok || J.Wolny
FanficOna - zwykła dziewczyna, która uwielbia sport, a przede wszystkim siatkówkę. On - znany skoczek narciarski, który kocha szybować w powietrzu. Żadne z nich jeszcze nie doznało prawdziwej miłości. Na początku byli przyjaciółmi, ale czy może zrodzić s...