Rozdział 26

1.2K 56 26
                                    

Koło 23:30 wszyscy już grzecznie spali. Znaczy nie wiem czy wszyscy spali. Spała młodsza część towarzystwa. Siedzieliśmy sobie z Kubą na kanapie oglądając jakiś randomowy serial. Wolny delikatnie muskał ustami moją szyję. Podobało mi się to. Z jednej strony robił to strasznie nieśmiało, a z drugiej przekazywał tak wiele uczucia. Nagle poczułam jak przyssał się do mojej skóry. Było to strasznie przyjemne. Po chwili odskoczył jak poparzony.

- Przepraszam, poniosło mnie.

- Daj spokój, to było słodkie - uśmiechnęłam się nieśmiało.

- Ty jesteś słodka, ty mój słodziaku.

*******************************************

Poniedziałek przyszedł szybciej niż się spodziewaliśmy. Opieka nad dziećmi wyszła nam bardzo dobrze. Okazało się, że Kuba zostawił po sobie ślad w postaci malinki. Z jednej strony było mi głupio, a z drugiej cieszyłam się jak diabli tym, że mam znak od osoby, która mnie kocha. Rodzice na szczęście kupili to, że uderzyłam się o kant szafki. Michał raczej niekoniecznie.

- Myślisz, że ci uwierzę z tą szafką?

Zostaliśmy sami w domu. Rodzice pojechali na zakupy.

- Tak, a czemu miałbyś nie uwierzyć?

- Bo to jest malinka. Idiotą nie jestem.

- Ciekawe skąd ty wiesz, co to jest malinka?

Popatrzył na mnie jak na idiotkę.

- Dobra to było głupie pytanie. Dlaczego twierdzisz, że to malinka.

- Bo po pierwsze to wygląda jak malinka, a po drugie rumienisz się mówiąc o tym.

- Wcale, że nie - czułam jak na moją twarz wchodzi rumieniec.

- Wcale...

- Nawet jeśli to jest malinka, co z tego?

- Właśnie się przyznałaś, że to malinka. A nic z tego, tylko wolę nie wiedzieć co robiliście, jak my rzekomo poszliśmy spać - chłopak uśmiechnął się cwaniacko.

- Michał - uderzyłam brata w ramię - nie wyobrażaj sobie za dużo. W ogóle ty masz 13 lat, nie myśl o takich rzeczach.

- Chciałbym zobaczyć minę Maćka i Kuby jak to zobaczą. To będzie świetne.

- Dlaczego? Co nasi bracia mają to tego co ja robię?

- To jest dobre pytanie. Ale wiesz, że w ich mniemaniu mają sporo.

*******************************************

Popołudniu miał się odbyć trening. Kuba zostaje w domu, jego noga jeszcze nie jesteś na tyle silna, żeby dojść pod skocznię. Ja zajrzę tam na chwilę, a później pójdę do chłopaka. Pierwszy raz idę do niego do mieszkania. Mam nadzieję, że nie zastane syfu tak, jak na kadrze. Gdy tylko doszłam na trening, od razu widziałam porozumiewawcze spojrzenia rzucane na moją szyję. No cóż. Nagle przede mną pojawił się Maciek. Jak na złość był tam także najstarszy z naszego rodzeństwa.

- Co to jest?

Maciek wskazał na moją szyję.

- Uderzyłam się o szafkę, ale nic takiego.

- Yhy jasne - Kuba się odezwał - a ta szafka nazywa się usta Jakuba Wolnego.

Spuściłam zarumieniona wzrok.

- Ja pierdole, co on ci zrobił! Gdzie on jest, musimy sobie poważnie porozmawiać! Ty jesteś kuźwa za młoda na takie rzeczy! Co wy jeszcze robicie?!

- Macie uspokój się - popatrzyłam błagalnym wzrokiem na Jakuba. - On nie chciał tego zrobić. I nic złego nie zrobiliśmy.

- Jak kurwa nic!? Sugerujesz mi, że ta malinka wzięła się z nikąd?!

- Maciek to cholery! Mówię ci, że on mnie tylko całował! A poza tym, przestań się wreszcie wpieprzać w moje życie! Jestem dorosła i mogę robić co chcę! A ty nie masz nic do gadania! Ale wyobraź sobie, że nie jestem dziwką i nie poszłam od razu do łóżka z pierwszym facetem, którego pokochałam! Naprawdę pokochałam!

Łzy popłynęły z moich oczu. Widziałam miny chłopaków. Doznali szoku.

- Przepraszam - Maćka chyba to ruszyło. - Masz rację, to jest twoje życie. Ale ja się po prostu o ciebie martwię. Nie płacz już - przygarnął mnie do siebie i zamknął w silnym uścisku. Zaraz Kuba dołączył do nas. Ściskaliśmy się we trójkę. - Ale uważaj na niego, ok?

- Yhy.

*******************************************

Posiedziałam chwilę na treningu, po czym ruszyłam w stronę mieszkania Kuby. W międzyczasie zadzwoniła do mnie bratowa.

- Przysięgam ci Aguś, że ja kiedyś zabiję tego twojego męża.

- No wiem, mój brat też tak miał. Ale wiesz, dla każdego brata młodsza siostra przestaje rosnąć w wieku jedenastu lat. Następny przełom będzie dopiero wtedy, gdy twój brat zacznie pić wódkę z twoim mężem.

Zaśmiałam się na słowa Agnieszki.

- To było prawdziwe. Dobra kończę, doszłam do celu. Buziaki.

- No papa.

Weszłam do klatki Kuby i wyjechałam windą na odpowiednie piętro. Podeszłam pod drzwi do mieszkania chłopaka. Generalnie mieszkał blisko skoczni. Jakieś 15 minut piechotą. Zadzwoniłam dzwonkiem. Usłyszałam jakieś szemranie, huk, po czym nerwowy bieg w stronę drzwi. Kuba z wielkim impetem otworzył je, witając mnie z uśmiechem. Dał mi soczystego buziaka w policzek i przepuścił w drzwiach. Rozejrzałam się wokół siebie. Nie było syfu jakiego się spodziewałam.

- Pozwiedzasz później, teraz chodź, bo deser wystygnie - pociągnął mnie za rękę w kierunku, jak się domyśliłam, kuchni.

To co tam zobaczyłam ujęło mnie za serce. Dwa talerze z naleśnikami w kształcie serca z bitą śmietaną, nutellą i owocami.

- Kubuś zrobiłeś mi naleśniki?

- Noooo, wiesz ile się męczyłem, żeby nie były spalone.

- Kochany jesteś - powiedziałam cicho, po czym zarumieniłam się rozumiejąc co właściwie wyszło z moich ust.

- Jaki jestem?

Odwróciłam się tyłem do chłopaka, żeby nie widział jak się rumienię.

- No jaki?

Podchodził do mnie coraz bliżej.

- Nijaki, po prostu zwyczajny.

- Tak? Nie wydaje mi się - objął mnie rękami w pasie i mocno się do mnie przytulił. - No powtórz to jeszcze raz.

- Jesteś kochany Kubuś.

W tym momencie odsunął się ode mnie, wysunął krzesło zachęcając ręką, abym usiadła, skradł mi szybkiego buziaka i usiadł naprzeciw mnie. Zaczęłam zastanawiać się, czy zawsze taki kochany będzie ON?

Kuba Wolny...

*******************************************
Hejka kochani! Niedziela, nowy rozdział. Dzisiaj nic szczególnego, ale zaraz trochę przyspieszymy z czasem. Jutro poniedziałek, może przeżyje. Krótki tydzień przed nami. Jeszcze we środę jadę na wycieczkę, więc zostają tylko trzy dni. Wyrobiłam się przed północą, chociaż ciężko było. Wpadać do Fallen angel i do jestem_nikim_ Miłego tygodnia. ❤️

Komentarz = Motywacja

Buzi,

Ola

Do zakochania jeden krok || J.WolnyWhere stories live. Discover now