Rozdział 19

1.3K 52 32
                                    

- Ej chłopaki, nie widzieliście Wolnego?

Wbiłem do pokoju Maćka i Piotrka, gdzie jak zwykle siedziała cała kadra. Kuba nie pojawił się w pokoju od kolacji.

- Nie widzieliśmy.

- Ale Stefek pomyśl logicznie - zaczął Kamil. - Skoro nie ma go ani w twoim pokoju, ani w pokoju żadnego z nas, ani tutaj to gdzie może być?

- Ym nie wiem?

- U Oli.

Uśmiechnąłem się cwaniacko.

- Pewnie znowu sobie przysnęli oglądając film i teraz śpią sobie słodko przyklejeni do siebie.

- Ej mam pomysł!

Maciek aż podskoczył do góry.

- Skoro oni śpią, to zrobimy zemstę za tą farbę, bo wszyscy doskonale wiemy, że to ich sprawka.

Każdy z nas pokiwał twierdząco głową. Maciek podszedł do walizki, pogrzebał w niej trochę, aż wyjął to, czego szukał.

- Kajdanki? Maciek po kiego czorta ci kajdanki w Spale?

- Kupiliśmy raz z Piotrkiem na jakimś stoisku w Japonii i od tamtej pory cały czas je wożę ze sobą, bo może akurat się przydadzą.

- No dobra, ale co chcesz zrobić z tymi kajdankami? - Kamil w dalszym ciągu nie rozumiał.

- Jutro jest dzień wolny prawda?

Wszyscy kiwnęli głowami.

- No to któryś z nas tam pójdzie i zakuje im ręce w te kajdanki. W sensie lewą rękę Oli i prawą Kuby. A klucz przyniesie z powrotem i schowamy go aż do wieczora.

- To jest dobre, ale chamskie. Co zrobią jak na przykład któreś będzie musiało do kibla?

- No nie wiem Stefek, będą sobie radzić.

*******************************************

Postanowiliśmy, że sprawę załatwię ja i Piotrek. Podeszliśmy pod pokój 369 i najciszej jak się dało, otworzyłem drzwi.

- Maciek ty wchodź, ja stoję na czatach.

Pokiwałem głową i na palcach wszedłem do środka. Tak, jak myśleliśmy, Kuba i moja siostra leżeli na łóżku przyklejeni do siebie i spali. W telewizorze leciał Iron Man co ułatwiało mi zadanie, bo nie było tu głuchej ciszy. Podszedłem do nich ostrożnie i najpierw zapiąłem prawą rękę Wolnego, a później lewą Oli. Potem po cichutku wycofałem się do drzwi i zamknąłem je za sobą.

- Na rezultaty czekamy do jutra - uśmiechnąłem się do Żyły i zadowoleni wróciliśmy do swojego pokoju.

*******************************************

Spałam sobie spokojnie, gdy nagle ktoś szarpnął mnie za rękę. Otworzyłam oczy nie bardzo rozumiejąc co się dzieje. Obok mnie leżał Kuba, który także przed chwilą się obudził. Popatrzyliśmy na siebie, po czym Wolny podniósł prawą rękę do góry, a wraz z jego ręką podniosła się moja lewa. Wtedy zauważyliśmy coś, co nas nieźle zszokowało.

- O kurwa - wyrwało się Wolnemu. - Zabije ich, przysięgam zabije.

Nasze ręce skute były kajdankami. Nietrudno było się domyślić kto jest tego sprawcą.

- Skąd oni do cholery wytrzasnęli kajdanki na takim zadupiu?

- Nie wiem, może któryś z nich ma dziwne upodobania.

- Kubaaaa.

Wolny uśmiechnął się niewinnie.

- Nieważne, w każdym razie mamy problem. I to duży.

Do zakochania jeden krok || J.WolnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz