Delikatne promienie wiosennego słońca wtargnęły do sypialni. Jako, że Kubie nigdy nie chciało się zakupić i zamontować tutaj rolet, padły na moją twarz i brutalnie mnie obudziły. Niechętnie otworzyłam oczy i delikatnie się przeciągnęłam uważając, żeby nie obudzić śpiącego obok chłopaka. Sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce. 6 rano, nieźle. Zabierając ze sobą sprzęt, po cichu wstałam i ruszyłam w kierunku łazienki. Załatwiłam potrzebę i popatrzyłam w lustro. Nagle do głowy wpadł mi genialny pomysł, aż uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Poszperałam trochę po szafkach i wyciągnęłam wiadro. Nalałam do niego lodowatej wody i na palcach wróciłam do sypialni. Stanęłam przed Kubą i jednym ruchem wylałam zawartość wiadra na niego. Zerwał się jak oparzony.
- Śmigus dyngus kochanie!
Popatrzył na mnie morderczym wzrokiem. Woda ściekała mu z włosów. Nagle uśmiechnął się szyderczo i chwycił mnie w pasie. Pobiegł ze mną do łazienki i postawił mnie pod prysznicem. Odkręcił wodę i zaczął się śmiać. Próbowałam uciec, ale na darmo. Zagradzał mi drogę ramionami i dopychał do ściany kabiny. Po chwili przysunął się bliżej, oparł ręce o ścianę tak, że pomiędzy nimi była moja głowa i zaczął mnie całować. Na początku powoli, delikatnie, a później coraz bardziej namiętnie.
*******************************************
- Cholera jasna!
- Co?!
- Zaciąłem się!
Zaśmiałam się i podreptałam w kierunku łazienki. Kuba usilnie próbował powstrzymać krew. Tak, z doświadczenia wiem, że takie zacięcie krwawi jak cholera. W młodości co chwilę się zacinałam przy goleniu. Boli.
- No i po co się goliłeś?
- Bo źle wyglądałem.
- Mówiłam ci przecież, że lubię twój kilkudniowy zarost.
Uśmiechnęłam się, poklepałam go po policzku i wróciłam do salonu. Pare minut później przyszedł Kuba.
- Co robimy?
- Nie wiem.
Położył się kładąc głowę na moich kolanach. Zaczął zakręcać sobie moje włosy wokół palca.
- Jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie, wiesz?
- Dziękuję - zarumieniłam się.
Byliśmy już trochę ze sobą, ale jego komplementy nadal działały na mnie tak samo.
- Wiesz Ola, bardzo cię kocham. Kuźwa, nie ma słów, które mogą opisać to ogromne uczucie.
- Też cię kocham - schyliłam się, żeby go pocałować.
Odwzajemnił pocałunek i pogłaskał mnie po policzku.
- Cholernie wspaniałe uczucie. Czuć, że ma się dla kogo żyć, czuć, że ma się kogo kochać i jest się kochanym, czuć, że zawsze jest do kogo wracać i, że wreszcie masz o co walczyć w życiu. Po prostu być dla kogoś.
Uśmiechnęłam się delikatnie i zaczęłam bawić się włosami Kuby.
- Trochę długie masz te kudły.
- Ja ci tu kobieto uczucia wyznaję, a ty mi mówisz, że mam długie włosy - oburzył się.
Zaśmiałam się cicho.
- Chodź, trzeba cię obciąć.
- Nie chcę.
- Ale musisz, bo będziesz jak małpa wyglądał.
- Ehh.
Niechętnie podniósł głowę i ruszył do łazienki. Poszłam za nim i już po chwili trzymałam maszynkę w rękach.
- Jak cię obciąć?
- Boki tylko zgól, resztę zostaw.
Zabrałam się do roboty. Nie wiem skąd, ale po prostu jakoś umiałam to zrobić.
- Pamiętasz jak ostatnio cię obcinałam?
- Aż za dobrze pamiętam. Ciekawe co byś zrobiła, gdybym przyszedł i cię pocałował? Dałabyś mi w zęby?
- Nie wydaje mi się. Pewnie bym cię jeszcze mocniej do siebie przyciągnęła.
- Już wtedy się we mnie bujałaś, co?
- Jasne, wmawiaj sobie.
- Akurat. Ja tam już wtedy byłem w tobie zakochany po uszy - uśmiechnął się pięknie.
Chciałam, żeby już zawsze o miłości tak pięknie mówił ON.
Kuba Wolny...
*******************************************
8/9
![](https://img.wattpad.com/cover/182531533-288-k41684.jpg)
CZYTASZ
Do zakochania jeden krok || J.Wolny
FanfictionOna - zwykła dziewczyna, która uwielbia sport, a przede wszystkim siatkówkę. On - znany skoczek narciarski, który kocha szybować w powietrzu. Żadne z nich jeszcze nie doznało prawdziwej miłości. Na początku byli przyjaciółmi, ale czy może zrodzić s...