Rozdział 80

1K 125 40
                                    

Dzień 53

Chłopcy spędzili na moście jeszcze jakąś godzinę, po czym postanowili udać się do domu starszego. Oczywiście, znowu byli tam sami. Nikt nie mógł jednak niczego poradzić na to, że rodzice Sugi dużo pracowali i tak naprawdę dom był dla nich jedynie bazą na dni wolne, których praktycznie i tak nie mieli. Nawet w święta. Dlatego Yoongi większość czasu spędzał sam, bądź ze swoimi przyjaciółmi. Nie miał jednak tego za złe swojej mamie i tacie. Rozumiał, że chcą oni, aby ich syn miał dobre życie. 

- Co robimy, hyung? - zapytał Tae w pewnym momencie. Naprawdę, było to na tyle leniwe popołudnie, że żaden z nich nie miał ani jednego pomysłu na życie. Oczywiście, Min wiedział, że Taehyung może się w tym czasie przejmować zupełnie czymś innym, dlatego chciał chociaż trochę zająć jego myśli.

- Możemy pooglądać jakiś film, czy coś, ale... Mam pytanie Taeś... - zaczął Gi niepewnie, a to już była nowość. Ten chłopak zawsze był pewny siebie, niezależnie od sytuacji. Nigdy nie pokazywał tego, że się czymś przejmuje. Jak widać, Taehyung zmienia ludzi. 

- Tak, hyung?

- Dlaczego nigdzie nie zgłosisz tego, co się dzieje u ciebie w domu? Jest wiele różnych wyjść z tej sytuacji...

- Hyung ja... Kocham moją mamę, nawet jeśli ta mnie nienawidzi. Poza tym, nie chcę wylądować na ulicy, a jakby nie patrzeć tylko ona mnie utrzymuje. Mam zaraz dziewiętnaście lat i pewnie bym sobie nie poradził. No i mam jeszcze moje rodzeństwo. Ono mnie potrzebuje. To naprawdę nie jest dobry pomysł...

- Wiesz dobrze Tae, że bym ci pomógł, możesz nawet mieszkać u mnie, moi rodzice nie będą mieli nic przeciwko...

I w tym momencie Taehyung już wiedział. Nawet jeśli ufał swojemu hyungowi, to nie mógł mu powiedzieć wszystkiego. Bał się, że jeśli to zrobi, to starszy w końcu się wkurzy i sam gdzieś zgłosi jego sprawę. A to nie skończyłoby się dobrze.

- Chodźmy już oglądać ten film, hyung... - skończył szybko temat, zaraz chwytając przekąski ze stołu i poszedł do salonu, aby włączyć telewizor. Yoon tylko pokręcił głową na boki. Nie tak wyobrażał sobie tę rozmowę. Naprawdę chciał jak najlepiej dla swojej gwiazdeczki, ale skoro tamten nie chciał... Musiał go po prostu wspierać w jego postanowieniach. Nic innego nie mógł zrobić, póki tamten się na to nie zgodzi. 

Usiadł na kanapie obok brązowowłosego i objął go ramieniem. Kiedy tylko poczuł, jak Tae wtula się w jego ciało, w brzuchu zaległo mu stado motyli, które koniecznie szukało jakiejś drogi ucieczki. Niestety, nie wychodziło to tym stworzeniom.

Suga, zamiast skupiać się na jakiś filmie, który i tak był nudny, kątem oka wpatrywał się w swojego, słodkiego chłopca. Był taki śliczny... Chyba żadne inne stworzenie na tym świecie nie dorównywało mu urodą. 

Miał w tym momencie ogromną ochotę go pocałować. I to nie tylko w czoło, czy policzek. Chciał zasmakować jego miękkich ust. Szkoda tylko, że nie mógł sobie na to pozwolić. Nie byli razem. Co z tego, że Tae raz pocałował go w policzek? To nic nie znaczyło, mógł mieć po prostu dobry humor, czy coś.

Min pokręcił głową na boki. Nie mógł tak myśleć. Nie teraz. Będą jeszcze ku temu okazje. Znacznie lepsze, niż ta teraz.

___________________________

Ekhem... Skończymy to ff w tym tygodniu, licząc od jutra. Najprawdopodobniej ^^

I'm so sorry for my existenceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz