Rozdział 3

1.9K 208 6
                                    

Dzień 4

 Tak, jak mówiłem, nie poszedłem wczoraj do szkoły. Z tego, co usłyszałem z różnych przypadkowych urywków rozmów różnych ludzi z mojej klasy i w sumie nie tylko z niej, wiem, że Namjoon był nieźle wkurzony i szukał mnie razem z Jiminem i Jungkookiem. Wtedy ponoć, gdy nie mogli mnie znaleźć, rozzłościli się jeszcze bardziej, szczególnie ten pierwszy. Już wiem, że gdy tylko wrócą do szkoły, to nieźle mi się dostanie.

Och, nie wspomniałem? Nie ma dzisiaj żadnego z nich, co w sumie bardzo mnie cieszy. Szkoda tylko, że w ten sposób odwleka się nieuniknione. Chyba wolałbym mieć to już za sobą.

Cóż... W każdym razie, zależnie od tego, ile ich nie będzie, może uda mi się odpocząć zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Doskonale wiem, że nie oni jedyni mnie wyzywają, ale tylko oni robią to wprost. Poza nimi nikt nie powiedział mi niczego w twarz. Wszystko odbywa się za moimi plecami. „Pozorny spokój". Szkoda tylko, że nie wiedzą o tym, iż ich szepty słychać nie raz i nie dwa. W jakiś sposób mnie to boli, ale staram się tym nie przejmować i nie przywiązywać do tego tak dużej wagi. Inaczej już dawno wylądowałbym w psychiatryku, a przecież gorszych rzeczy się już nasłuchałem...

K.TH.

I'm so sorry for my existenceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz