Rozdział 12

1.5K 195 35
                                    

Dzień 15

Drogi... Dzieciaku?

Przepraszam, nie wiem jak mam cię nazywać, nie znając twojego imienia.

Ten zeszyt znalazłem zupełnie przypadkowo i na początku chciałem Ci go zwrócić, ale nigdzie nie mogłem znaleźć czegokolwiek, co mówiłoby chociażby, do której klasy chodzisz. W taki oto sposób przeczytałem wszystko, co się tutaj jak do tej pory znajduje. Nie mogę tego zostawić obojętnie, dlatego piszę tutaj do Ciebie.

Nie znam cię, nie wiem jak się nazywasz, ani jak wyglądasz, dlatego nie mam nawet zamiaru Cię oceniać. Mam nadzieję, że Namjoon Cię nie znalazł, albo chociaż nie było tak źle jak przypuszczałeś. Na razie niewiele mogę wskórać, ale będę się starał z całych sił. Pisz tutaj dalej, żal się - przeczytam to wszystko i postaram się odpowiedzieć, pomóc. Dobrze? Nikt nie może chodzić sam po tym świecie, musi mieć kogoś, komu mógłby się wyżalić, a ty chyba nie masz takiej osoby. Ja nią zostanę. 

Nie myślałeś o tym, by może znaleźć inne osoby, nad którymi znęca się ta trójka? Na pewno nie jesteś jedyny, musi być ktoś jeszcze. Przecież są postrachem całej szkoły, wszyscy się ich boją. Wiem, że sam nic z nimi nie zrobisz, czują się wobec Ciebie bezkarni, ale co jeśli zbierze się większa grupa tych, których skrzywdzili? Wtedy już nie będzie im tak łatwo się z tego wywinąć. Ale to tylko moja propozycja.

Mam nadzieję, że mimo tego wszystkiego, co spotkało Cię do tej pory, patrzysz na życie chociaż z odrobiną optymizmu. Przecież nie wszystko jest takie złe, prawda? 

Trzymaj się,

AgustD

I'm so sorry for my existenceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz