Rozdział 73

1K 138 17
                                    

Dzień 50

Taehyung czuł się bardzo źle. Był przygnębiony wszystkim, co go ostatnio spotkało. I naprawdę, chciał znów rozmawiać ze swoim hyungiem, lecz... Bał się. Przez swój strach unikał starszego jak tylko mógł, a gdy tamten się zbliżał, udawał, że czegoś zapomniał, że czegoś szukał i po prostu uciekał z miejsca zdarzenia.

Na długiej przerwie znów udał się na zapomniane przez wszystkich schody i wziął z szafek swój zeszyt. Wiadomość od starszego, napisaną w piątek, przeczytał kilka razy, lecz nie potrafił mu odpisać. Naprawdę czuł się oszukany. Skoro tamten już wcześniej wiedział, kim jest, to mógł się do tego przyznać. Lecz, czy nie zrobił tego wczoraj? Nie! Mógł przecież powiedzieć mu o tym od razu, a nie bawić się w kotka i myszkę. 

Dlaczego życie tak bardzo go nienawidziło? 

Wraz z dzwonkiem opuścił miejsce, z którym wiązało się wiele jego wspomnień. I w sumie nie tylko jego... Yoongiego także.

Kim potrząsnął głową. O czymkolwiek starał się nie myśleć, jego umysł zawsze sprowadzał go do Min'a. Było to dla niego naprawdę męczące. Miał już ochotę wrócić do domu, ale był pewien, że wtedy nauczyciel zadzwoniłby od razu do jego matki, a to tylko spotkałoby się z jej niezadowoleniem. 

Na pytania Hyung Sika i innych, czy wszystko z nim w porządku, kiwał twierdząco głową i zbywał ich jakimiś półsłówkami, bądź innymi, mało znaczącymi zdaniami, typu "Jestem tylko troszkę zmęczony", "Nie mogłem spać w nocy", "Moja siostra była chora i płakała przez cały ten czas". Oczywiście, wszystko to było kłamstwem. Taehyung kłamał nie pierwszy raz o swoim samopoczuciu. Robił to praktycznie zawsze, odkąd tylko ktoś zaczął interesować się jego osobą. Z resztą, jeszcze zanim miał kogokolwiek, ile razy Namjoon z kumplami pobił go tak bardzo, że ledwo się ruszał, a on i tak udawał, że wszystko jest w porządku i normalnie stawiał się na lekcjach? Było tego naprawdę sporo... I dlaczego tak bardzo miał za złe starszemu to jedno kłamstwo, skoro sam kłamał o wiele częściej i bardziej?

Naprawdę chciał mieć to wszystko już za sobą i cieszyć się życiem gdzieś daleko.

Lub najlepiej w ogóle nie istnieć i mieć święty spokój.

I'm so sorry for my existenceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz