ROZDZIAŁ. 38.

622 32 1
                                    

Max
- Te...ten...ten " szybki Matti" który zrobił, swoich starych, zgwałcił trzy dziewczyny i ...i pracuje z ...

Marcusem!? Nie, powiec że nie mówisz o nim?

Zahary
- No właśnie...mówie o nim Kurwa! Ale jak to zabił...skąd to wiesz? Jesteś pewny? I zgwałcił jakieś dziewczyny? Ale jak...jak to pracuje z twoim ojcem?

Max
- Po tym, jak pierwszy raz przegrał wyścig z tobą, jak dobrze pamiętam. Wkurwił się i dodał tobie coś do drinka. Później było jakieś zamieszanie, że niby spałeś z jego laską, a tak naprawde to dwoje to ukartowali. Chcieli się ciebie pozbyć, ale się nie udało, dlatego ta laska była z tobą tyle czasu, bo ty byłeś wiecznie przy Martynie. Od najmłodszych lat, razem trenowaliście i wiesz sam najlepiej. Po tym, jak Matt niby wyjechał ze staruszkami, tak na prawde. Był w kryjówce mojego...Marcusa. Siłą zmusił swoich rodziców, by oddali mu firmę, po czym zabił ich z zimną krwią. A, potem ugadał się z moim ojcem i Johanem że stwożą tu drugie imperium. Gdzie wuj miał być szefem gangu, a Matt cichym wspólnikiem. Więc firma teraz, to tak jakby przykrywka.

Timon
- Cholera jasna! W co ja wpakowałem Martynę. Musimy jej wszystko powiedzieć, zebrać zaufane osoby i zniszczyć ich wszystkich. Każdego jednego i twojego ojca młody również. No sorry, ale inaczej oni nie odpuszczą.

Zahary
- Spokojnie Timon, nie wiedziałeś i ja również. Gdyby nie Max, dzięki młody. O niczym byśmy nie mieli pojęcia. Ale masz rację, musimy powiedzieć dziewczyną. Gdy będą wiedziały, to będą ostrożne i wiem że, zadbają o swoje bezpieczeństwo. No, a teraz Max powiedz. Co masz zamiar zrobić?

Max
- Obecnie, to chcę mieć dziewczyny na oku. Ale też muszę, znaleźć jakąś prace, nie mogę tu mieszkać za free. Po za tym, muszę skontaktować się, z pewnym kolesiem, do którego Tomi dał mi numer. Powiedział że to jest jeden z bich, i ma tutaj kilkoro ludzi, oraz że nam pomogą. Wy też możecie,znaleś znaleść, jeżeli macie kogoś. I, możemy gdzieś się spotkać na uboczu. Timon jesteś tu dłużej, nie orientujesz się może. Czy na granicach miasta, są opuszczone magazyny, hangary czy coś?

Timon
- Możliwe że są, ale muszę jeszcze popytać. Poczekajcie chwilę zadzwonie i się dowiem.

POV. MARGARET

   Po tym, jak spotkałam kuzyna, jestem pewna że i jego ekipa, również tu jest. Będę musiała z nim pogadać i w razie potrzeby, poprosić o pomoc. Jestem pewna że pomoże, Carlos już taki jest. Dla niego rodzina i przyjaciele są najważniejsi, co powoduje nietykalność.

Margaret
- I co Dakota, podoba się tobie szkoła?

Daki
- A wiesz ciociu, że tak. Nawet ten dyrektor jest całkiem, całkiem. Tylko szkoda że...to twój kuzyn.

  Zdziwiły mnie słowa dziewczynki, ale to co powiedziała chwile później...normalnie mnie zatkało, a Martyna zjecha£a na bok, po to by zaraz ryknąć śmiechem.

Margaret
- A, to niby dlaczego szkoda?

Dakota
- A co ty ciociu, chcesz iść do więzienia, za kaziroctwo. No bo, mama jest zajęta przez tate. Więc ma już partnera, tylko ty nie masz żadnego. Więc trzeba jakiegoś poszukać, dla ciebie. Co nie, mamo?

Martyna
- Tak, tak.

  Nie no, ta mała normalnie pobija wszystko i wszystkich, pomysłami. Teraz postanowi£a mnie wysfatać, chyba zacznę się bać tych dziewczyn.

Dakota
- Mamo.

Martyna
- Tak słoneczko, czy coś się stało?

Dakota
- A, widziałaś jak temu dyrektorkowi, zżedła mina gdy powiedziałam że, tatuś będzie tu uczył? Chyba mu się spodobałaś.

MY PASSION, MY LIFE.Where stories live. Discover now