6.

3.7K 174 2
                                    

Czasami bywają takie noce, że budże się z krzykiem. Oblana potem, a przy mnie siedzi zawsze wujek. Wiem że minęło już siedem lat, ale dalej miewa koszmary . Nadal śmierć rodziców nie jest dla mnie łatwa.

"MAGNUM"
-Olej chłopaki, my z Billy się zmywamy. Później się zobaczymy, na dłuższej przerwie. I wspólnym w-fie.

CHŁOPAKI
-Okej .

Poszłyśmy z Margaret pod sale 307, gdzie właśnie mieliśmy, godzinę wychowawczą. Obrazu na samo wspomnienie, prychłam śmiechem.

"MAGNUM"
-A tobie, co?

MARTYNA
-Przypomniała sobie, wujka przed szkołą . A Pani Kraina , wszystkich widziała.

Zaczełyśmy się śmiać , po moich słowach. I zaraz przyszła nasza wychowawczyni. Spojrzałyśmy na siebie i się uśmiechłyśmy , do siebie na wspomnienie, wygłupów mojego opiekuna.

PANI KARINA
-Martyno. Masz bardzo zabawnego i przystojnego chłopaka. Ale czy on , nie jest dla ciebie ciut za stary?

Na te słowa , zaśmiałam się jeszcze bardziej.

MARTYNA
-Pani...Kar...Karino , to...był mój...wujek. -mówiłam śmiejąc się.- Nie chłopak, prędzej umówił by się z Panią, a nie z nastolatką . Mnie ma już dość.

Wychowawczyni poczeweniała, na policzkach i że skruchą przeprosiła.

PANI KARINA
-Przepraszam, nie wiedziałam.

MARTYNA
-Spokojnie , nie gniewam się. Jakbym miała więcej lat, napewno nie odmówiłabym sobie , takiego cicha, jakim jest mój wujek Tomi . No ale, jestem nastolatką a trzydziestoparo latkowie, mnie nie kręcą.

Na moje słowa, odezwał się największy przystojniak , a za razem członek gangu.

MAX
-A jacy ciebie kręcą , mała? -co za wścipska menda. Jeszcze ma czelność się do mnie uśmiechać, tak podle i zuchwale.

MARTYNA
-Napewno, nie takie buraki pastewne jak ty. Po co , tu przylazłeś , to nie twoja klasa.

PANI KRAINA
-Spokojnie Martyna, on ma poprawić ostatni sprawdzian z biologi.

MARTYNA
-Tak myślałam. Na ogół "przystojniak" to pustostany , nic tylko ego podwyższone , i laski na masce aut, czy w krzakach są przez nich dmuchane.

MAX
-"Przystojniak " i dmuchanie w jednym zdaniu powiedziane, no no . Czyżbyś piękna , leciała na mnie?

Wsadziłam palec do ust, pokazując odruch wymioty, a potem się zatrząsłam , otrzepałam jakbym wstręt okazywała.
"Magnum" zajęła mi miejsce w naszej , ostatniej ławce pod oknem i śmiała się z zaistniałej sytuacji.

MARTYNA
-O boże, ale ty masz , wysokie mniemanie o sobie, to że "plastikodziwy" rozkładają nogi przed tobą i na potknięcie, twojego palca są. To nie znaczy że ją mam tak samo.
Nie działasz na mnie, nijak. Tylko w sposób wymioty. A teraz zrób mi, ta przyjemność i zacznij pisać sprawdzian, nie przeszkadzaj w inteligentnej rozmowie.

PANI KRAINA
-Siadajcie oboje, chociaż nie. Ty Martyno, proszę byś poszła że mną, na moment.

Wyszliśmy z sali i poszliśmy do pokoju nauczycielskiego, pomogła wychowawczyni z papierami i ksero.

MARTYNA
-To jak, da się Pani namówić na kawę, z moim wujkiem. Siedzenie z małolatami mu nie służy. Sama Pani widziała.

PANI KRAINA
-Dobrze, kiedy i gdzie?

MARTYNA
-Dzisiaj, na torze. Zabiorą Panią ze sobą, proszę. O ile, nie boi się Pani jednośladów .

PANI KRAINA
-Nie boję, się motorów jeśli o to chodzi , ale mam samochód i mogę pojechać za tobą.

MARTYNA
-Dobrze.

Mówiłam wam już, że moja wychowawczyni to spoko babka. Ma 30lat, czerwone włosy i ubiera się podobnie do mnie. Tyle że jej spodnie , nie maja dziur, a koszula jest zapięta . No , taka kobieta mogłaby być moja ciotką. Hi, hi wiem że wujek w domu, mnie zabije za to że, bawi się w swatke . Ale on również, mógłby się sam zająć, tym uwadzaniem kobiet. Z moich rozmyślań, wyciągnęła mnie Pani Karina .

PANI KARINA.
-Martyna chodź. Wracamy bo rozniosą mi klasę, a mam ważny komunikat.
Wymyśliłam że pojedziemy na tygodniową wycieczkę , do Paryża , z klasą starszą. Powiedzmy, i odpocznijmy trochę od tych murów.

MARTYNA
-To , świetny pomysł ale ją nie pojadę.

MY PASSION, MY LIFE.Where stories live. Discover now