ROZDZIAŁ. 5.

1.4K 80 3
                                    

Jednak nadszedł czas by porozmawiać z Zaharym, nie wiem co on na to powie, ale przecież nie mogę zwlekać z rozmową.
Gdy zostaliśmy wreście sami, nastał ten moment. Fakt że "Tax'', oglądał coś w telewizorze ale muszę jakoś zacząć rozmowe.

MARTYNA
-Zahary, nie chciałabym tobie przerywać, ale musimy porozmawiać. Czy ze chciał byś najpierw mnie wysłuchać na spokojnie, a później dodać coś od siebie.

ZAHARY
-Chodzi tobie o wyjazd, do Miami? Dobrze wysłucham a później pomyślimy nad tym co zrobić, ewentualnie jak poinformować Tomiego o tym, że wyjeźdzamy.

MARYTNA
-Jak to wyjeżdzamy?

ZAHARY
-A co, myślałaś że puszcze was tam same. Rozumiem gdyby to był dzień,dwa, albo trzy. Ale nie cały miesiąc. Może i nie jesteśmy małżeństwem, ale...

MARTYNA
-Dopiero teraz, odnaleźliśmy siebie. Wspólnie mamy adoptowane dziecko i czujesz się zobowiązany by nas chronić, za to i wiele innych rzeczy, kocham cię.

ZAHARY
-Czy możesz, powtóżyć to ostatnie co powiedziałaś?

MARTYNA
-Mianowicie co...? Że Cię kocham, bo taka jest prawda.

ZAHARY
-Ja Ciebie również kocham. A powiedz, nie myślałaś by osiedlić się tam na stałe, albo jakiś czas niż tylko na miesiąc, czy wakacje?

MARTYNA
-Szczerze to, zastanawiałam się, ale jak mam to przekazać tacie. Tato nie będzie zadowolony tym iż chcemy się przenieść do dużgo miasta.

ZAHARY
-Więc jutro z nim, oby dwoje porozmawiamy. Przecież będzie mógl nas odwiedzać a my będziemy w wolnym czasie przyjeżdzać do niego. Po za tym, możemy poszukać na weekend, jakiegoś domu w mieście i się tam osiedlić. Ja znalazł bym jakąś dobrą prace, w jakiejś szkole, do której byśmy zapisali ''Daki" miałbym ją na oku. Wiesz tu nie chodzi o kontrole z kim...

MARTYNA
-Wiem Kochanie, bardziej chodzi tobie o jej samopoczucie i zdrowie, zawsze byłbyś na miejscu. Ale mam pewne obawy...

ZAHARY
-Jakie piękna? Wiesz że musimy mówić sobie wszystko co, nam na duszy leży. Więc wal śmiało.

MARTYNA
-Jeżeli będą latały, atrakcyjniejsze, ładniejsze i uczennice, i nauczycielki....możesz nas wtedy zostawić i odejść.

ZAHARY
-No wiesz co!... Tego to się po tobie nie spodziewałem, mam damskiego focha o pffff.....

Super i jeszcze Zahary się na mnie obraził, ja zawsze muszę coś zepsuć. Nie chodzi o to że mu nie ufam, czy nie wierze. Bo ufam mu na tyle, że oddała bym za niego własne życie. Nie ufam tylko tym kobietą, wiem do czego są zdolne, i do czego potrafią się posunąć by osiągnąć swój cel. Ale ja na to nie pozwole, kocham Zaharego i żadna pindzia mi go nie odbierze.

ZAHARY
-....Powiedż mi jedną, jednyną rzecz. Gdzie znajdę taką kobietę jak ty. Młodszą, mądrą, piękną, dzielącą ze mną te same pasje, zadziorną, wredną, stawiającą na swoim, stanowczą, buntowniczą, i szaloną. Dużo jest atutów które mogę wymieniać a których nie zliczę, dla mnie jesteś idealna. I nigdy, prze nigdy nie wątp w to że odejdę do innej, bo tego nie zrobie.

MARTYNA
-Przepraszam jeżeli czujesz się urażony, i myślisz że w ciebie, tobie nie ufam, czy wierze. Bo wierzę tobie bez granicznie, ja nie ufam tylko tym kobietą, wiem jakie są kobiety i co zrobią by dojść do celu. Przepraszam Zahary.

ZAHARY
-Już dobrze maleńka, chodz. Wykąpiemy się razem, co ty na to, a później położymy się spać. Rano mamy ciężki dzień, musimy porozmawiać z Tomim, co nie będzie łatwe.

MY PASSION, MY LIFE.जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें