32.

2.1K 130 4
                                    

''TAX''
-Ty słyszysz siebie, co ty mówisz? Ile tak mnie zdradzałaś? Daj, mi spokój, teraz czuję że żyję. Czuję się wolny. Nie muszę, się tłumaczyć , nikomu. Co robię, gdzie chodzę, czy z kim się zadaję. Nikt mnie , nie kontroluje. Bożeeee!! jak teraz pomyślę, że się z tobą całowałem, to żygać mi się chce. Bo nie wiem, ile i czyje fiuty, trzymałaś w buzi. Zejć mi z oczu i nigdy w życiu , nie zbliżaj się do mnie.

Odchodząc , usłyszałem tylko.

BYŁA''TAXA''
-Chodzi o tą małą, prawda? Ta szczeniara się wygadała? Wiedziałam , że się w tobie buja. To, jak patrzała na ciebie, a potem na mnie. To , jak powiedziała że jak ciebie jeszcze raz zdradze, to będzie ze mną źle. Leć, do niej, niech rujnuje życie twoje.

Jak nie zamknie tej gęby, to jej przywale. Mimo iz jest kobietą. Podszedłem do niej, położyłem ręce po obu stronach jej głowy, i szepnołem do jej ucha.

''TAX''
-Życie, to przy tobie marnowałem. Nie jesteś godna, by wypowiadać imię, tej młodej dziewczyny. Ona , nie ma swoje ceny, bo jest bez cenna. Nie zwraca uwagi na kase, ona się nią dzieli.

BYŁA ''TAXA''
-A wiesz chociaż, kim byli jej rodzice? Kim jest Tomi i twój ojciec? Wiesz że jak ją skrzywdzisz, już po tobie? Nie żyjesz. Zastanów się Zahary, czy warto poświęcać dla takej dziewczyny , wszystko do czego doszedłeś, do tej pory?

''TAX''
-Nie muszę znać prawdy, o rodzicach Martyny. Nie interesuje mnie , kimjest jej wujek, czy mój ojciec. Wiem jedno, kocham ją,i ty musisz odpuścić, zrozum. Ona jest moim pryjorytetem. Nie rozkłada nóg , przed każdym chłopakiem. Nie nawidzi gangów i ich zaczepek. Dość już, idż stąd i więcej, nie przychodz.

Odszedłem, jeszcze jedno jej słowo a bym jąździelił. Nie będzie , oczerniać Martyny, Tomiegoi mojego ojca. Wiem że kiedyś był mafiozom, że oddał sam swój stołek , by żyć w spokoju i godnie. Jakiś jgo , stary znajomy, siedzi na jego miejscu. Aleto było kiedyś, a nie ma teraz tego. Odetchnołem głęboko, by się uspokoić, odnalazłem Karinę , lecz nie było z nią "BILLY''. Podeszłem do nej i zapytałem o nią.

KARINA
-Zadzwoniłam po Tomiego, przyjechał po nią , i zabrał ją do domu. Powiedz mi tylko . Bawisz się , uczuciami Martyny?

ZAHARY
-Nie!!! Nawet nie mam , takiego zamiaru. Zakochałem się w niej, i nie mam zamiaru , rezygnować tak łatwo. Zaraz po szkole , pojade do niej. Muszę jej powiedzieć co czuję. Mogłabyś, na ten czas , wywabić Tomiego z domu. Nie chce od niego, zarobić po mordzie przed spotkaniem z Martyną.

KARINA
-Okej. Ale wisisz mi przysługę. Mimo iż robie to, z miłą przyjemnością. A teraz , mykaj bo chyba masz w-f.

ZAHARY
-DZIĘKI!!

MY PASSION, MY LIFE.जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें