Zmęczony ciągłym myśleniem o sytuacji i dalszym brakiem odpowiedzi westchnąłem głośno i położyłem głowę na ławce, lekko przez przypadek się w nią uderzając, co od razu zauważyli moi przyjaciele. Syknąłem cicho, pocierając moje czoło.

-Wszystko w porządku? - spytał Hoseok.

-Ta, tylko się uderzyłem przez przypadek. Nie boli. - odpowiedziałem.

-Nie to miałem na myśli. - mruknął, a ja zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc. -Chodzi mi o Jimina. - szybko wytłumaczył. -To już drugi tydzień, a ty nadal chodzisz smutny.

-Przecież wiesz co z Jiminem. Zawsze wam wszystko na bieżąco mówię.

-Jedyne co, to powtarzasz, to że za nim tęsknisz. - wtrącił Yoongi.

-No bo co mam więcej mówić? Pewnie męczyłoby was, gdybym więcej o nim wam miał odpowiadać.

-Pewnie tak. Ale wiesz co jeszcze bardziej męczy? Gdy nasz przyjaciel bez przerwy nas ignoruje, na nic nie odpowiada, nie rozmawia z nami i ciągle siedzi cicho smutny.

-Wcale was nie ignoruje. - zaprzeczyłem.

-Trochę ignorujesz.

-Nie prawda.

-Prawda.

-To nie tak.

-Dobra, ale nie o to chodzi. Po prostu wolałbym jakbyś miał nam cały dzień opowiadać o Jiminie i się żalić, o tym co się dzieje i jak się czujesz, niż jak siedzisz cały dzień, nie mówiąc prawie ani słowa. Tylko czasem coś odpowiesz ale to tylko jak już spytamy.

-Przepraszam. - mruknąłem cicho. -Po prostu... - zacząłem, ale od razu przerwałem nie wiedząc jak to wszystko ubrać w słowa.

-Hm?

-No boję się i martwię o niego. Nie mam z nim w ogóle kontaktu. Zero. Na wiadomości nie odpisuje. Nic się nie odzywa. Do szkoły nie przychodzi. Tak dawno go nie widziałem... Brakuje mi go. Taehyung miał mi pomóc, ale z nim też prawie nie mam kontaktu, bo teraz też nawet do szkoły nie przychodzi. Nie wiem od niego kompletnie nic. Żadnych nowości. Ciągle w kółko powtarza tylko jedno. Chciałbym chociaż go zobaczyć, albo wiedzieć czy z Jiminem wszystko okej. Czy czuje się dobrze. Czy o siebie dba.  Ale nadal ani słowa. Boje się, że już go nie odzyskam i w ogóle stracimy całą znajomość. Męczy mnie to i chcę tylko, żeby było tak jak dwa tygodnie temu... Ugh... - wyrzuciłem z siebie na jednym oddechu i sfrustrowany schowałem twarz w dłoniach.

-Jungkook... - usłyszałem po chwili głos Hoseoka, więc podniosłem głowę, żeby na niego spojrzeć. Chłopak czekał z otwartymi rękoma, dając mi tym znak, że chce mnie przytulić. Trochę zniechęcony przybliżyłem się, do chłopaka, wpadając w jego uścisk.

-Wszystko będzie dobrze. Przecież w końcu sytuacja się wyjaśni i na pewno znowu będziecie przyjaciółmi. Jimin przecież musi przyjść kiedyś do szkoły, więc na pewno go zobaczysz. Pogadacie i będzie w porządku.

-To nie jest takie proste jak się wydaje. Trudno jest z kimś rozmawiać, gdy ten nie chce cię słuchać i się ciebie boi.

-Tak, wiem, ale gdy dopiero przyszedł do tej szkoły, też się ciebie bał, ale później jakoś udało ci się z nim pogadać i zaprzyjaźnić. Teraz też dacie rade.

-Wcześniej to nie było to samo. Wtedy bał się mnie tylko przez fobię, bo jestem chłopakiem. A teraz oprócz tego boi się i myśli, że chciałem go skrzywdzić i cała nasza relacja była tylko, żeby się z niego pośmiać. A tak wcale nie było. Naprawdę bardzo mi na nim zależało i nadal zależy.

-I tak myślę, że-

Hoseok nie dokończył, bo właśnie w tym momencie zadzwonił dzwonek. Zmęczony westchnąłem. Szybko jeszcze rozejrzałem się po klasie, żeby upewnić się, że nie ma w niej Jimina. Jak zawsze miałem nadzieje, która okazywała się bezużyteczna, bo jego nadal nie było. Potem jeszcze mój wzrok powędrował w stronę drzwi, które były otwarte na oścież.

Zdziwiłem się, widząc przez nie osobę, której się tu teraz nie spodziewałem. Już chciałem wstać i pobiec do Taehyunga, bo to właśnie on tam stał, ale równocześnie do klasy wszedł nauczyciel, więc już musiałem zostać na swoim miejscu.

POV TAEHYUNG

Kolejne minuty nudnej lekcji mijały, a ja w głowie nadal miałem tylko Jimina. Martwiłem się, ale próbowałem też być dobrej myśli. Może wszedł do klasy po dzwonku? Może trochę się spóźnił, bo wszedł do szkoły w ostatniej chwili?

Ugh, kogo ja próbuje oszukać? Co jak coś mu się stało?

A może odpisał mi na wiadomość?

Dyskretnie wysunąłem telefon z kieszeni. Nacisnąłem na boczny przycisk. Szybko wpisałem hasło i wszedłem w ikonkę wiadomości, aby sprawdzić, czy nic nowego od blondyna mi nie przyszło. Niestety nie pojawił się żaden sms. Zawiedziony miałem już chować telefon, ale uprzedził mnie krzyk nauczyciela matematyki.

-Panie Kim, myślałem, że na początku roku, na lekcji wprowadzającej, jasno wyraziłem się, że telefony w czasie lekcji, mają być wyłączone w plecaku. - powiedział, patrząc na mnie.

-Przepraszam profesorze.

-Telefon do mnie na biurko, odbierzesz na koniec lekcji.

Niechętnie wstałem, słuchając nauczyciela. Już miałem odłożyć urządzenie pod jego opiekę, ale w tej samej chwili uratował mnie dzwonek. Mimowolnie się uśmiechnąłem.

-To był ostatni raz, kiedy upominam w takiej sprawie. Następnym razem jedynka, za używanie telefonu w czasie lekcji. - powiedział zanim wyszedł z klasy.

Od razu za nim wybiegłem i ja. Chciałem jak najszybciej znaleźć się w równoległej klasie, aby sprawdzić czy zastane tam Jimina. Ale nie patrząc pod nogi, przez przypadek wpadłem na kogoś, na korytarzu i skończyło się to nieszczęsnym upadkiem.

-Taehyung! - krzyknęła osoba, na którą wpadłem. Jak się okazało, gdy podniosłem wzrok - Jungkook.

-Jimin jest w klasie? - spytałem niemal od razu.

-Nie? - odpowiedział niepewnie.
-A powinien być? - spytał, ale go zignorowałem, wstając z podłogi. -Ejj! - krzyknął, widząc, że nie mam zamiaru mu odpowiedzieć. Nagle zadzwonił mój telefon.

Odebrałem z prędkością światła, widząc na wyświetlaczu Jimina.

-Jimin?

#########################

lol ja żyję

Androphobia // JikookWhere stories live. Discover now