Chodzi tutaj oczywiście o rozmowę na temat Jungkooka.
W końcu... Skoro już w miarę ufam Jungkookowi, a przynajmniej wiem, że prawdziwie kocha Jimina i nie ma zamiaru go skrzywdzić, to może już przydałoby się powiedzieć Jiminowi prawdę o nieszczęsnym poniedziałkowym dniu?
W prawdzie, na początku myślałem nad tym, żeby pogodzić ich przez wspólne spotkanie. Jimin o niczym by nie wiedział a później spotkałby Jungkooka i już musiałby z nim pogadać. Ale nie sądzę, że dla Jimina dobrze by się to skończyło... Boje się, że może dostać ataku paniki. Nie chcę pogarszać jego stanu psychicznego.
Później dopiero pomyślałem o tym, o czym powinienem już w pierwszej kolejności. Czyli po prostu pogadać z Jiminem i opowiedzieć jak naprawdę wyglądała rozmowa Jungkooka i Hawoona.
Wzrok nadal miałem wbity w blondyna, który, jak mi się wydawało, przez te ciszę i spokój powoli już przysypiał.
Otworzyłem usta chcąc zacząć niewygodny temat, lecz żadne słowa z nich się nie wydostały. Nadal się wahałem. Jak totalny idiota. Przecież i tak kiedyś będę musiał z nim o tym porozmawiać, a im wcześniej tym lepiej. Chyba?
-Jimin... - zacząłem cicho.
Blondyn powili otworzył oczy. Do jego ślicznych brązowych tęczówek od razu dostało się naturalne światło słońca, sprawiając, że te wydawały się być jeszcze piękniejsze.
-Hmm? - leniwie mruknął w odpowiedzi.
-Możemy porozmawiać?
-Jasne, gadaj o czym chcesz. - popatrzył na mnie, a jeden kącik jego ust powędrował do góry, tym samym posyłając mi lekki uśmiech.
-To trochę ważne i chciałbym, żebyś słuchał dokładnie. - dodałem z poważną miną.
Ale czy było to na tyle ważne, żebym miał mówić takim tonem? Oczywiście, że nie. Przecież wystarczy tylko powiedzieć, że cała rozmowa z poniedziałku jest nieporozumieniem. Prawda? Tylko jest jeszcze jeden problem. Jak Jimin zareaguje, gdy bede chciał mówić o Jungkooku? Jeden spokojny i miły dzień może teraz zmienić się na cokolwiek.
-A co? Ktoś umarł? - zaśmiał się żartując, ale widząc mój poważny wzrok od razu przestał. -Przepraszam. - upomniał się. -Mów. Przecież wiesz, że zawsze dokładnie cię wysłucham.
-Tak, wiem.
-To... O czym chcesz porozmawiać? - dopytał nadal z uśmiechem na twarzy.
-O Jungkooku. - momentalnie uśmiech wyparował.
-Tae..
-Wiesz... Naprawdę go nie lubię i ciężko było mi go znosić, ale..
-Tak, wiem, że go nie lubisz. Nawet i nienawidzisz. I już nie musisz go znosić więc nie gadajmy o nim. - szybko mi przerwał odwracając wzrok.
-Ale-
-Nie obchodzi mnie ten człowiek. - znowu urwał zanim zdążyłem coś powiedzieć.
-Jimin, posłuchaj.
-Będę słuchać dopóki to nie jest o Jungkooku.
-To ważne.
-Taehyung, ja naprawdę mam już go dość. Dziś był pierwszy dzień od poniedziałku, kiedy przez niego nie płacze i o nim nie myśle a ty musisz wspominać akurat o nim? Proszę cię...
-Ale w pon-
-Lalalalalala! - zaczął głośno śpiewać i zatkał sobie uszy rękoma jak dziecko, gdy nie chciało czegoś słyszeć. Robił tak przez chwile, a gdy zobaczył, że się nie odzywam, ucichł.
-W ponie-
-LALALALA! - znowu mi przerwał, tym razem śpiewając jeszcze głośniej. Mimowolnie przewróciłem oczami. Siłowałem się z nim, próbując zdjąć mu ręce z uszu, aby mógł coś usłyszeć.
-Jimin posłuchaj mnie!
-Nie chcę! - krzyknął już trochę zły!
-To tylko chwila.
-Nie chce... - powtórzył ale tym razem bardzo cicho. Gdy spojrzałem na niego zauważyłem jego zaszklone oczy.
-Jimin... - szepnąłem i zbliżyłem się, chcąc go przytulić, ale natychmiast mnie odepchnął.
-Nie chcę o nim nic słyszeć... Chcę spokoju. - wstał i poszedł w stronę domu.
Westchnąłem.
POV os.3
-Jesteś debilem, to oczywiste, że najpierw nalejesz mleko, ale każdy dobrze wie, że najpierw sypie się płatki.
-Podaj mi przykład normalnego człowieka, który najpierw sypie płatki. - odburknął Hoseok.
-Na przykład ja?
-Powiedziałem „normalnego". - przewrócił oczami, a drugi posłał mu morderczy wzrok.
-Jungkook, prawda, że najpierw sypie się płatki, a dopiero potem nalewa się mleko? - spytał Yoongi, nadal patrząc gniewnie na Hoseoka. Po chwili, gdy nadal nie otrzymał odpowiedzi, razem z Hoseokiem spojrzeli się w jego stronę. Wzrokiem zastali Jungkooka opierającego głowę na ręce, który myślami napewno nie był tutaj z nimi na ziemi.
-Halo! Ziemia do Jungkooka!
-Hm? - W końcu zauważył swoich przyjaciół
-Słuchasz ty nas w ogóle?
-Taa... - mruknął cicho.
-O co pytaliśmy? - odezwał się Hoseok. Odpowiedziała mu cisza.
-Ahh... Jak zwykle Jimin nam całego ciebie zabiera. - przewrócił oczami Yoongi. Jungkook natomiast bezsilnie westchnął i opadł głową na stół, przez przypadek się w nią uderzając, co spowodowało ciche syknięcie chłopaka.
-Nie prawda...
-Prawda! - odpowiedzieli chórkiem.
-Niedługi całkowicie zapomnisz o swoich najlepszych przyjaciołach. - dodał Hoseok z udawanym smutkiem, a Jungkook przewrócił oczami.
-To wcale nie tak. Po prostu...
-Po prostu? - dopytał Yoongi.
-Tęsknie za nim...
###########################
Przepraszam za spóźnienie, ale gdzie aktualnie jestem na wakacjach trudno o dobry internet czy zasięg 😬 wybaczcie
Teraz pytanie...
Wolicie żebym napisała na zapas rozdziały, żeby wstawiać je co tydzień, czy któregoś tam dnia zrobić maraton? Bo w sumie to już mam 3 rozdziały do przodu napisane
YOU ARE READING
Androphobia // Jikook
FanfictionHistoria o zwykłym chłopaku... no może nie takim zwykłym. A więc co takiego w nim jest? Jimin posiada nietypowy lęk spowodowany traumatycznymi wydarzeniami z jego dzieciństwa. Nietypowy lęk, a dokładniej androfobię (wytłumaczenie w książce). Pomijaj...
fifty three
Start from the beginning