F R I E N D S

By lioxrpn

66.7K 3.7K 593

-Syriusz Black- przedstawił się chłopak, ukazując przy tym swoje białe zęby. -Madison Ocean-podała rękę dziew... More

Zaraz puszczę pawia
To nie fair, oszukiwaliście!
A kiedy my nie wpadamy w kłopoty?
Nigdy nie mów nigdy
Luniek nie baw się w swatkę, co?
Przypominam ci, że mówimy tutaj o Lily i Jamesie. Oni się NIE NA WI DZĄ.
Co ja robię ze swoim życiem?
Piwa to bym się teraz napił
Oczywiście, że nas stąd nie wywalą
Co na Merlina rymuje się ze słowem Lily?
Oj skarbie do Elvisa jeszcze ci daleko
Chyba się zakochałem
Black, dupa cię już boli?
Czy ty się ślinisz?
Słuchaj Potter, podobasz mi się i co z tego, że jesteś debilem
Oho nadchodzi ruda furia
Masz ADHD?
Tajemnica Huncwota
Kimkolwiek jesteś, WYNOCHA!!!
Coś czuję, że nasz Rogaś zaraz ucierpi...
Luniek, ty podła bestio
Kłopoty w raju?
Przyjaciółmi, huh?
Evans też jest niczego sobie, a jakoś do niej nie zarywam
Ja tu tylko sprzątam
Tak właściwie, to jego mama lubi cię bardziej niż nas
Zostaliśmy sami, amigo
Jak nie znajdziemy sobie nikogo do trzydziestki to pobierzemy się
Od zawsze wiedziałam, że jesteś idiotą
"Blythe, Charlson, Rosier"
Myślicie, że mógłbym jej się oświadczyć jeszcze w Hogwarcie?
Trois mousquetaires
Rozwalił się, jak żaba na liściu
Państwo Black gotowi do gry?
Któreś z was wie jak obsłużyć piekarnik?
Ale możesz pomóc mi się ubrać
Chyba na mnie lecisz...znaczy ja... ja lecę na ciebie
Ja pierdole, Syriusz zamknij się
Słuchaj Potter...
Można wiedzieć co ty od tygodnia odpierdalasz, Evans?
Idę zabić pewnego egoistycznego kutasa!
Ruszaj się Romeo, trzeba odzyskać twoją Julię
Kwestia przedyskutowania
Sorry, Evans. Sprawy wyższej wagi
Zasługujesz na cały pieprzony świat, Remusie Johnie Lupinie
Zabijam was wzrokiem, wy skurwysyny!
Nie miło, Ocean
Lily bierzemy rozwód, ja nie dam rady!
Leży nieprzytomny w Świętym Mungu.
Och, Jamie, Jamie. Ty chyba naprawdę nie myślisz.
Uparty kozioł
łaskawie ucisz się, bo tu nie chodzi o ciebie

Prolog

4.5K 120 55
By lioxrpn

Pięcioletnia brunetka biegła przez korytarz willi państwa Ocean. Pot spływał po jej alabastrowej cerze, nie powstrzymywało jej to jednak przed dalszą ucieczką. Skręciła w prawo na najbliższym zakręcie i była już w stanie dostrzec drzwi do jej pokoju. Dzieliły ją od nich zaledwie 3 metry, 2 , 1, były na wyciągnięcie jej ręki. Już miała chwycić za klamkę, gdy nagle ktoś złapał ją za dłoń.

-Madison, co ty wyprawiasz?! Damie to nie przystoi-powiedziała poważnie Susanne Ocean.

-Ale mamo ja chciałam tyl...

-Miałaś zejść do Antonii, żeby cie przygotowała na przyjęcie. Już marsz do niej!- krzyknęła tylko na odchodne.

Dziewczynka z wyraźnym smutkiem skierowała się do niańki, która tak naprawdę zastępowała jej matkę.

"No tak mi nigdy nic nie przystoi, nie mogę skakać w kałużach, pleść warkoczyków, wygłupiać się, mieć marzeń, pasji...ani przyjaciół" myślała brunetka kierując się do garderoby, gdzie czekała na nią Antonia Smith-mugolaczka w podeszłym wieku.

-Nie martw się moje dziecko, będziesz wyglądała jak dama-powiedziała na wejściu staruszka.

-W tym problem.-powiedziała cicho dziewczynka-Ja nie chcę nią być.

-Dobrze wiesz, że chciałabym ci pomóc, lecz jestem tylko zwykłą służącą-powiedziała ze smutkiem kobieta.

-Wiem Tonia, ale czemu akurat ja-myślała na głos Madison.

Nie wiedziała jednak, że w tym samym czasie w willi na przeciwko młody Black miał te same rozterki.

Równo o 20 państwo Ocean razem z córką byli pod drzwiami Blacków. Mercury Ocean-ojciec brunetki-zadzwonił dzwonkiem do rezydencji. Drzwi otworzyły się chwilę później, a ich oczom ukazał się Orion Black.

-Susanne, Mercury miło was widzieć-oznajmił sztywno mężczyzna-zapraszam

-Dziękujemy za zaproszenie Orionie-powiedziała Susanne, po czym zwróciła się do córki.-Skarbie, rodzice mają dzisiaj szansę zdobyć szacunek na całe lata i bardzo byś nam pomogła, gdybyś zaprzyjaźniła się ze starszym Blackiem, jest w twoim wieku. Zrobiłabyś to dla nas?-szepnęła kobieta.

-Ale przecież przyjaciół się nie wybiera-powiedziała zakłopotana dziewczynka.

-Kto ci naopowiadał takich bzdur?-podniosła głos, lecz po chwili się opamiętała - Czy ze szlamą lub potworem byś się zaprzyjaźniła?-dodała już szeptem.

-Nie mamo-rzekła posłusznie brunetka, choć w głębi duszy się z tym nie zgadzała.

-Dobrze w takim razie idź poszukać tego chłopca.

-Ale mamo ja nawet nie wiem jak on się naz...-ale jej rodzicielki już nie było.

"Świetnie" pomyślała dziewczynka. Zaczęła rozglądać się za jakimś bufetem. Jej oczom ukazał się niski stół ciemnej barwy, pokryty białym aksamitnym obrusem. Madison ruszyła w jego kierunku. Jednak nie było jej dane postawić choćby kroku, ponieważ wbiegł w nią brunet o szarych tęczówkach. Siła uderzenia była na tyle silna, że przewróciła ich oboje. Tłum nawet nie zwrócił na nich uwagi. Wszyscy nadal głośno rozmawiali, inni tańczyli, a reszta podkradała paszteciki dyniowe z bufetu. Madison leżała pod chłopakiem w niemałym szoku. Brunet ocknął się po chwili po czym wstał pośpiesznie i podał dziewczynie rękę, którą z chęcią przyjęła.

-Mógłbyś uważać jak biegniesz-powiedziała otrzepując sukienkę.

-Na merlina! Tak bardzo cię przepraszam. Uciekałem przed moją matką.-oznajmił żywo chłopak.

-Czyli nie jestem jedyna-uśmiechnęła się lekko.

-Syriusz Black- przedstawił się chłopak, ukazując przy tym swoje białe zęby.

-Madison Ocean-podała rękę dziewczynka.

Od tej pory stali się nie rozłączni. Mijały lata, a ich przyjaźń kwitła coraz bardziej. Zaczęli spędzać ze sobą wiele czasu. Madison dzięki niemu była nareszcie szczęśliwa. Znalazła bratnią duszę, której nieświadomie bardzo potrzebowała. Oboje rozumieli się doskonale. Syriusz natomiast, wreszcie miał kompana do przyjęć jego rodziców. Przyjaciele wymykali się na każdym z nich przez dziurę w płocie państwa Black i oglądali okolicę. W dziewiąte urodziny Syriusza znaleźli stary dwuosobowy rower, który służył im potem na lata.

Dzięki temu, że mieszkali na przeciwko siebie spotykali się praktycznie codziennie. Każdego dnia odkrywali co innego. Wspólnie obmyślali dowcipy na starego sąsiada pana Swarthoppa. To Black nauczył ją stawiać na swoim i nigdy się nie poddawać. Dziewczynka zawdzięczała mu wiele. Jednak Syriusz również zyskał dzięki tej przyjaźni. Nikt inny, tylko Maddie była przy nim, gdy jego ojciec pierwszy raz go uderzył za "nie posłuszność". I wspierała go już zawsze.

W dziesiąte urodziny dziewczyny sporządzili "listę marzeń S&M". Jej głównym punktem była wieczna przyjaźń.

1 września, pierwszy dzień w hogwarcie:

Susanne Ocean równo o 6 poszła do pokoju córki w celu obudzenia jej. Spojrzała na swoją pociechę szklistymi oczami. Jej rodzice byli maniakami czystości krwi, a ona tylko bezbronnym dzieckiem. Pod przymusem wyszła za Mercurego, tak naprawdę nigdy go nie kochała. Była zła na siebie, że zamiast pomagać swojej córce, wpaja jej te brednie. Jednak nigdy nie była odważna i wiedziała, że nie będzie. Otarła łzy i zawołała:

-Madison wstawaj!-i wyszła, jakby nic się nie stało.

Dziewczynka przetarła oczy i uśmiechnęła się do siebie. To był ten dzień, dzień, który zmieni wszystko. Razem z Syriuszem odliczali dni do 1 września. Brunetka pośpiesznie zerwała się z łóżka i pobiegła do łazienki. Zrobiła poranną toaletę i poszła do garderoby się ubrać. Po 30 minutach była gotowa. Antonia uczesała, jej kręcone sięgające ramion włosy, w wodospad. Następnie zbiegła na dół zjeść śniadanie.

-Dzień dobry-powiedziała wesoło do dwójki dorosłych.

-Dzień dobry Madison-burknął jej ojciec, nawet na nią nie patrząc. Był pogrążony w proroku codziennym.

Chwilę potem nastąpiła cisza i trwała ona już do końca. Dziewczyna parę razy podjęła próbę rozmowy, jednak nie skutecznie.

Po skończonym posiłku wróciła do pokoju. Do wyjścia zostało jej 20 minut, więc postanowiła pobawić się z Diggim- jej rudym kotem, którego kupiła z Syriuszem na pokątnej.

Zwierzę wyczuło obecność dziewczyny i podniosło łepek. Po chwili usłyszała pukanie w szybę, popatrzyła na okno jednak nic nie zobaczyła. Wróciła do głaskania pupila. Jednak odgłos powtórzył się i jeszcze raz. Za trzecim razem dziewczyna nie wytrzymała i podeszła do okna. Otworzyła je i w porę uchyliła się przed lecącym w jej stronę kamieniem. Spojrzała w dół i ujrzała bruneta w jej wieku:

-Black oszalałeś?!-chłopak zwijał się ze śmiechu w jej ogrodzie.

Zbiegła do niego i trzepnęła mocno w głowę.

-Ała! Za co to?-zapytał chłopak pocierając bolące miejsce.

-Za głupotę. Nie taki był nasz sygnał.

-Wybacz nie mogłem się powstrzymać-odparł ze śmiechem chłopak-Ale Maddie czy ty wiesz jaki dziś dzień?! W końcu urwiemy się od tych maniaków, do cholery, będziemy wolni!-krzyknął po czym złapał dziewczynę w pasie i okręcił wokół własnej osi, powodując u niej szczery uśmiech.

-Wiem, też nie mogę się doczekać! Ale co jeśli trafimy do slytherinu?-zapytała smutno.

-Pff, błagam cię, my i slytherin? Chciałabyś-pocieszał ją-a nawet jeśli to bedzięmy najgorszymi wężami w historii hogwartu.

-Zarobimy najwięcej szlabanów w historii hogwartu!-dodała dziewczyna.

-Dokładnie-uśmiechnął się chłopak-Dobra ja już muszę iść, ale widzimy się na peronie-pomachał jej chłopak oddalając się.

-Cześć Syriusz!-zawołała jeszcze po czym skierowała się do domu.

Chwilę potem dziewczynka była już razem z rodzicami na peronie.

-Pamiętaj Madison nie narób nam wstydu-powiedział stanowczo jej ojciec i odszedł by porozmawiać z państwem Black, którzy już przeprowadzili tą rozmowę z synem.

Susanne wiedziała, że jest to jedyna szansa na naprawienie błędów.

-Posłuchaj mnie skarbie-Brunetka zdziwiła się, ponieważ matka nigdy tak do niej nie mówiła-to wszystko co mówiliśmy ci z ojcem to bzdury, mugole wcale nie są gorsi od nas. I na Merlina nigdy nie mów o nich szlamy!-tu lekko podniosła głos, po czym dodała-Wiem, że nie byłam dobra ma..

-Mamo!-przerwała jej jedenastolatka-Ja już to wiem.

-Ale skąd?

-Od Syriusza-odpowiedziała cicho dziewczynka-To on mi wszystko wytłumaczył. Znamy się od dziecka i zdążyliśmy się od siebie wiele nauczyć. Bez niego dalej wierzyłabym w te brednie.-skrzywiła się na końcu.

Susanne była naprawdę zdziwiona. Dałaby sobie rękę uciąć, że Syriusz miał na nią zły wpływ. W końcu to syn Blacków, u nich jest jeszcze gorzej.

-W takim razie trzymaj się z tym chłopakiem. Pamiętaj zawsze słuchaj głosu serca. I co najważniejsze baw się dobrze. Hogwart to miejsce, w którym wszystko jest możliwe. Te siedem lat minie jak z bicza strzelił, a potem nie będzie odwrotu. Właśnie dlatego żyj chwilą, baw się, rób to czego nigdy nie mogłaś robić. Szalej dziewczyno, zasługujesz na to-na końcu przytuliła córkę z łzami w oczach.

Maddie jeszcze nigdy nie usłyszała takich słów od pani Ocean, nie była wstanie nic powiedzieć, dlatego jedynie odwzajemniła uścisk. Gdy oderwały się od siebie młodsza Ocean została powalona na ziemię przez bruneta w okularach.

-Auć? Czemu to zawsze przytrafia się mnie?-zapytała samą siebie brunetka.

-Na Merlina tak bardzo cię przepraszam. Śpieszyłem się na pociąg i zupełnie cię nie zauważyłem. Tak poza tym, jestem James, James Potter, a ty? Idziesz na pierwszy rok? W jakim jesteś domu albo do jakiego chcesz się dostać? Czy to twój kot?! Zarąbisty! Jak ma na imię? Ja mam sowę na...

-Wowowow, nie tak szybko. Nic się nie stało. Jestem Maddie Ocean, a to...

-Z tych Ocean?! No wiesz czysta krew i te sprawy?

-Tak-przyznała niechętnie dziewczyna-Ale powiedzmy, że niezbyt dogaduję się z rodzicami.

-Rozumiem, przepraszam, że pytałem. Czasem zdarzy mi się palnąć coś głupiego. Mama mówi, że to niezdiagnozowane ADHD, ale moim zdaniem mam po prostu dużo energii.

-Nie męczysz się mówiąc tyle i tak szybko?-zaśmiała się dziewczyna.

-No coś ty, potrafię szybciej. Moje usta nie nadarzają nad myślami, ale potrafię szybciej. O słyszałaś taką rymowankę? Kociołka kocioł nie...

Madison zatkała mu usta ręką, ledwo powstrzymując śmiech.

-Okej popracujemy nad tym-uśmiechnęła się do niego.

Całe to zdarzenie z daleka obserwował Syriusz. I wcale mu się to nie podobało, postanowił zainterweniować. Podbiegł do swojej przyjaciółki i unosząc ja do góry okręcił wokół własnej osi. Dziewczynka nie spodziewając się tego krzyknęła głośno, chwile później śmiejąc się razem z przyjacielem do rozpuku:

-Przestań mnie tak straszyć głupku!- krzyknęła uderzając go z pięści w ramię.

-Wtedy, kiedy przestaniesz mnie bić- zaśmiał się chłopak.

Młody Potter patrzył na to nie do końca wiedząc co się dzieje. Maddie widząc jego zakłopotanie dodała:

-Syriuszu poznaj proszę Jamesa, który ma ADHD

-Oh dzięki Maddie! -powiedział chłopak udając obrażonego.

-Miło cię poznać Jamesie z ADHD- czarnowłosy podał rękę Potterowi.

-Przestańcie!- powiedział ze śmiechem chłopak, ale oddał uścisk.

Kiedy chłopcy popatrzyli sobie w oczy dostrzegli szatański błysk w swoich oczach.

-Oj coś czuję, że się dogadamy-oznajmił Black.

-Też tak sadzę-odwzajemnił uśmiech.

-Przepraszam, że przeszkadzam gołąbeczki, ale jeśli teraz nie wsiądziemy będziemy musieli znaleźć inny sposób na dostanie się do Hogwartu

Cała trójka wbiegła do pociągu w ostatniej chwili. Niestety każdy nich chciał być pierwszy przez co już na wejściu się przewrócili.

-Auć, zejdźcie ze mnie grubasy-wydyszała młoda Ocean.

Chłopcy zaczęli się śmiać, lecz posłusznie wstali z dziewczyny. Zaczęły się poszukiwania wolnego przedziału. Zajęło im to zaledwie chwilę, bo James od razu po wstaniu trafił na wolny przedział.

-Jestem mistrzem!- krzyknął napinając nieistniejące muskuły, powodując również śmiech u dwójki pozostałych.

Kiedy zdążyli się już rozsiąść czarnowłosy odezwał się cicho wskazując na kufer leżący na półce:

-To chyba nie był wolny przedział.

-Chyba masz rację-poparła go dziewczynka biorąc do ręki książkę, którą znalazła na siedzeniu.

-UPS- powiedział James robiąc minę niewiniątka. Syriusz próbował powstrzymać śmiech, lecz nieskutecznie. Chwile później w przedziale było słychać śmiech dwójki chłopaków. Madison jedynie strzeliła sobie facepalma przez ich głupotę.

-Ymm, hej?- powiedział wysoki chłopak o miodowych włosach. Jego twarz była pokryta dużą ilością blizn.

Trójka jedenastolatków odwróciła się jednocześnie z minami skazańców. Pierwsza ocknęła się brunetka podając chłopakowi jego własność.

-Bardzo przepraszam, nie mieliśmy pojęcia, że ktoś tu siedzi-powiedziała zakłopotana-Jestem Maddie.

-Nic nie szkodzi-uśmiechnął się delikatnie-Remus Lupin.

-James Potter, a ten przygłupi obok mnie to Syriusz Black-powiedział całkowicie poważnie powodując śmiech u wszystkich oprócz czarnowłosego, który natomiast zdzielił go po głowie.

-Spadaj-burknął chłopak.

Zapraszam na szósty rok Huncwotów!

............................................................................
Postacie

Keira Knightley
as
Madison Ocean

"I'm not rude I just don't like you stupid ass"

"We're family, right?"

Ben Barnes
as
Sirius Black

"Are you sure we're not throwing him off the broom?
I'm just saying"

"You can trust me, you know that right?


Aaron Taylor- Johnson
as
James Potter

"Do you think I could propose to her at Hogwarts?"

"There's just no point in hating someone you love, I mean really love"


Andrew Garfield
as
Remus Lupin


"We're definitely not doing this!"

"So you're not afraid of me?

Dan Dehaan
as
Peter Pettigrew

"Muffin?"

"It's not friendship, it's mercy"

Timothee Chalamet
as
Regulus Black

"You're not my brother"

"I'm sorry"


Karen Gillan
as
Lily Evans

"What part of, stay away from me, don't you understand?"

"We can't give up, not now"

Lucky Blue Smith
as
Dorian Blythe

"Ok, I deserved that one"

"You know, I really fucked up with us"

Brandon Flynn
as
Amos Diggory

"Friends huh?"

"I'm not being rude, remember I'm hufflepff"

Bob Morley
As
Frank Longbottom

"You've got nice ass, you know?"

"What the fuck is happening?"

And others

Continue Reading

You'll Also Like

5.6K 261 25
Tony Monet, chłopak pełen życia, przyjaciół i szczęśliwych chwil. Chłopak, który od kilku tygodni zaczyna przygaszać a przy tym całe jego otoczenie...
41K 1.7K 102
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
103K 7.8K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
3.7K 412 19
Popuparny i przebojowy chlopak aspirujący na zostanie aktorem grajacym w filmach akcji. Przecież może wszystko z pieniędzmi i wpływowych rodzicami. Ż...