Nigdy nie mów nigdy

1.9K 98 5
                                    

-Powiedz nam chociaż z kim idziesz! -zawołał rozbawiony miną Syriusza.

-Z Amosem Diggory'm- poruszyła zabawnie brwiami i juz jej nie było.

------------------------------------------------------------------------------------------

-Z Diggory'm?!- wrzasnął Black, ale było już za późno. Ocean była już w swoim dormitorium. Syriusz był zdenerwowany, mało powiedziane. On był wkurzony. Jakby to ładnie powiedzieć nastolatkowie nie przepadają za sobą. Czarnowłosy kochał swoją przyjaciółkę całym sercem i był pewny, że Amos Diggory nie jestem chłopakiem dla niej. Poczuł dziwne ukłucie w sercu, gdy wyobraził sobie ich razem. Tak, zdecydowaniu mu się to nie podobało i miał nadzieję, że to kolejny nic nie znaczący chłopak przyjaciółki, z którym zerwie zanim on zdąży to sobie uświadomić. Taka już była i taki był on. Syriusz jednak zawsze był casanovą. Maddie stała się taka po zerwaniu z Dorianem Blythe'm na trzecim roku. Jeszcze, wtedy dziewczyna wierzyła w prawdziwą miłość. Zakochali się w sobie, historia jak z bajki. Ślizgon i gryfonka kto by pomyślał. Black z początku był nieufny wobec chłopaka, jednak po dłuższym czasie nawet go polubił i to był błąd. Czarnowłosy na chwilę stracił czujność i jego przyjaciółka została zraniona. Chłopak do tej pory się o to obwinia, jednak nie chce tego przed nikim przyznać. Madison zna przyjaciela i wie co czuje, dlatego rozumie gdy krzywo patrzy na każdego z jej chłopaków. Różnica między wtedy, a dziś jest taka, że brunetka obiecała sobie, że już nigdy się nie zakocha. Jak na razie dobrze trzymała się tej zasady, jednak szarooki nie odpuszczał i nadal chronił przyjaciółkę jak tylko potrafił.

-Pójdę jej pomóc-oznajmiła po krótce ruda, a reszta wróciła do swoich poprzednich zajęć.

-Chyba sobie ze mnie żartujecie!- oburzył się Black- Nie zrobimy nic z tym?

-A co my możemy zdziałać? Syriusz to jej życie, musisz pozwolić jej decydować samej-wyjaśnił spokojnie Lupin.

-Nie chcę, żeby znowu została zraniona, a wy?- powiedział dobitnie.

-Proszę cię Łapa- James spojrzał pobłażliwie na przyjaciela- Prędzej to ona mu złamie serca, jak każdemu-zaśmiał się.

-Właśnie, James ma rację. Przypomnij sobie kiedy ostatnio ona była zakochana- chłopak zaczął się zastanawiać- No właśnie.

-Nie przejmuj się, Ocean to duża dziewczynka i da sobie radę-powiedział rozbawiony okularnik.

Black spiorunował go wzrokiem, jednak uśmiechnął się.

-Ty serio jesteś głupi nie?- zapytał rozbawiony. Chłopak uśmiechnął się do niego głupkowato.

-Chodźcie zagramy w Quiddicha.

-O taak- zerwał się Potter.

Piątka przyjaciół opuściła dormitorium. Lily wróciła do siebie pomóc przyjaciółce, a chłopaki wyruszyli na boisko.

-------------------------------------------------------------------------------

Maddie pov

Po powrocie do dormitorium wzięłam szybki prysznic i zaczęłam się ogarniać. Pierwszy dzień, a ty już na randkę, nieźle Ocean. Z Amosem spotkałam się już wcześniej, gdy byłam na pokątnej z Syriuszem. Chłopak wpadł na mnie przez co wylałam na siebie moją kawę. W ramach przeprosin zabrał mnie do dziurawego kotła.No i tak jakoś wyszło, że spotykamy się znowu.Wbrew pozorom naprawdę miło spędzam z nim czas. Chyba nie muszę wspominać, że puchon jest jednym z najprzystojniejszych chłopaków w Hogwarcie, a do tego jest kapitanem drużyny. Trochę zabawy nikomu nie zaszkodzi.

F R I E N D SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz