Można wiedzieć co ty od tygodnia odpierdalasz, Evans?

976 50 17
                                    

Lily

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Lily

-Lily, do cholery, zwolnij trochę!

Przewróciłam oczami, po czym odwróciłam się w stronę brunetki. Mocniej zacisnęłam palce na grubych podręcznikach.

-Po co tak pędzisz, co?- wydyszała, przystając obok mnie. Poprawiła zsuwającą się torbę na ramieniu i spojrzała na mnie wyczekująco.

-Wcale nie pędzę, to ty się guzdrzesz- z powrotem ruszyłam w stronę sali od eliksirów.

W odpowiedzi usłyszałam, jak mnie przedrzeźnia i klnie coś pod nosem. Mimowolnie na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech.

-Na Merlina, Lily czy ty się uśmiechasz?- powiedziała teatralnym szeptem łapiąc się za serce. Wystawiłam w jej stronę środkowy palec i przyspieszyłam kroku.

Minął tydzień od feralnego "prawie pocałunku", jak to lubią nazywać Maddie i Syriusz. Szczerze mówiąc od tej pory nie zamieniłam z James'em ani słowa. Bardzo możliwe, że starałam się go unikać na każdym kroku. Madison robiła mi o to wyrzuty przez cały czas, ale ja nadal nie zmieniłam swojej postawy. Z tego co słyszałam chłopak starał się ze mną parę razy porozmawiać, jednak za każdym razem udało mi się wymigać. Było dobrze, tak jak jest. Nie pozwolę na to, żeby ktoś mnie skrzywdził. Nie...nie po raz drugi. Prawdą było, że przez ten tydzień mało co się uśmiechałam. Byłam zaledwie cieniem samej siebie.

Pokręciłam głową odpychając od siebie wszystkie myśli i weszłam do ciemnego pomieszczenia. Z hukiem odłożyłam książki na ławkę i rozejrzałam się. W sali było jedynie parę osób. Największe nerdy. Mój wzrok poleciał na czarnowłosego chłopaka po drugiej stronie sali. Severus Snape.
Zanim zdążył spojrzeć w moją stronę szybko odwróciłam wzrok. Nigdy więcej.

-Wiesz, że mogłabym w tym czasie jeszcze spać?- warknęła w moją stronę, siadając obok.

-Slughorn powinien zaraz być. Jak będziesz choć raz na czas, nic się nie stanie- uśmiechnęła się sarkastycznie w moją stronę, mamrocząc pod nosem. Wygodnie usadowiła się na krześle i położyła głowę na ręce. Nie zdziwiłabym się, gdyby przespała całą tą lekcje.

Resztę wolnego czasu wykorzystałam na powtórzenie materiału do dzisiejszej lekcji. Po dziesięciu minutach Slughorn pojawił się w klasie rozpoczynając swój wykład. Z uwagą słuchałam każdego słowa do czasu...

- Najmocniej przepraszamy za spóźnienie, profesorze- odwróciłam się w stronę Remusa. Miał roztrzepane włosy, jakby dopiero wstał, co było prawdopodobnie prawdą. Za nim do sali wszedł Syriusz z rozpiętą koszulą i luźno przewieszonym krawatem, a za nim z rozpędu wbiegł Potter.

Jego włosy były w jeszcze większym nieładzie niż zwykłe. Górne guziki od koszuli miał rozpięte, a krawat w barwach Gryffindoru trzymał zgnieciony w ręce. Typowe. Odwróciłam wzrok, kiedy spojrzał w moją stronę. Zachowywałam się, jak dziecko, wiem o tym, jednak...

F R I E N D SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz