Leży nieprzytomny w Świętym Mungu.

736 44 13
                                    

Syriusz krzątał się po kuchni od niespełna godziny, sprawiając, że każdy garnek niefortunnie spadał na ziemię

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Syriusz krzątał się po kuchni od niespełna godziny, sprawiając, że każdy garnek niefortunnie spadał na ziemię. Klął przy tym za każdym razem. W końcu westchnął ciężko i przetarł twarz dłońmi. Nie spał całą noc. Miał dość swoich myśli. Miał dość tej całej sytuacji. Jedyne czego pragnął to wrócić do czasów, gdy ich jedynym zmartwieniem była McGonagall.

Syriusz Orion Black wpadł na świetny pomysł.

Wbiegł szybko po schodach i skręcił w korytarz, gdzie znajdywały się pokoje jego przyjaciół. Na pierwszy ogień wziął Lily i James'a. Uchylił delikatnie drzwi i przyjrzał się, jak para spokojnie śpi.

—Uroczo —stwierdził kwaśno, po czym wziął rozbieg i skoczył centralnie na nich. Okularnik zerwał się gwałtownie zwalając rudowłosą z łóżka. Stanął na baczność ustawiając ręce w wojowniczej pozycji. Miał całkowicie rozczochrane włosy i patrzył nieobecnie na ścianę zamiast Syriusza.

—Black przysięgam, że jak nie masz dobrego, i mam na myśli naprawdę dobrego, wytłumaczenia na swój debilny czyn, to radzę ci uciekać— odezwała się przeraźliwie cicho.

—Za pięć minut na dole, kochaneczki— wyśpiewał melodyjnie, po czym trzepnął bruneta w tył głowy i uciekł do pokoju Remus'a.

Zatrzasnął drzwi i rzucił okiem w stronę łóżka. Przyjaciel leżał skulony w kłębek na środku dużego łóżka z przyciśniętą poduszką do twarzy. Przekrzywił głowę i zastanowił się, jak go obudzić. W końcu zdecydował się na zwykłe potrząśnięcie, ponieważ Remus był zbyt delikatny na bombę w postaci Syriusza Black'a.

—Hej, Remus.

Potrząsnął nim delikatnie, jednak przyjaciel nie zareagował. Powtórzył to kilka razy aż w końcu stracił cierpliwość i włożył oblizany palec do ucha blondyna.

—Nie ma słów, które opiszą, jak bardzo nienawidzę cię w tym momencie—wymamrotał podnosząc się do pozycji siedzącej.

—Za pięć minut na dole —wyszczerzył się, po czym skierował się do własnej sypialni, gdzie leżała Ocean.

Delikatnie położył się obok niej i chuchnął jej w twarz. Dziewczyna odkręciła się w drugą stroną. Przeturlał ją, aby była twarzą do niego.

—Ocean, słońce wstawaj— mruknął cicho, wpatrując się w jej spokojną twarz. Zmarszczyła brwi, ale się nie ruszyła. Dobrze wiedział, że już nie spała. —No weź się nie wygłupiaj—zaśmiał się trącając ją łokciem, po czym przeturlał się na plecy.

—Co mnie zdradziło, szanowny panie Black?— mruknęła sennie, przecierając oczy.

—Trochę cię znam, nie?— spojrzał na nią z ukosu — Poza tym, jak śpisz to się tyle nie ruszasz.

—Wiesz, że jak ty nie śpisz to nie znaczy, że cały dom również nie może spać?— zapytała zrzędliwie.

—Nie, jeśli mam super pomysł—poklepał ją po nodze, po czym skierował się do drzwi— Za pięć minut na dole.

F R I E N D SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz