Piwa to bym się teraz napił

1.5K 84 10
                                    

Syriusz po śniadaniu postanowił obudzić resztę. "To na pewno lepsze niż patrzenie na Diggoriego i Mads migdalących się" pomyślał chłopak. Prawda była taka, że para nie okazywała sobie publicznie uczuć, a Black był jedynie przewrażliwiony. Ocean jedynie czasem zbliżyła się bardziej do chłopaka albo on do niej, a czarnowłosy od razu się krzywił. Gdyby nie rudowłosa przyjaciele by w końcu zauważyli, że coś jest nie tak. Powiedział im, że nie jest głodny i odszedł od stołu. Musiał porozmawiać o tym z Jamesem albo Remusem. Był pewny, że jak o tym usłyszą to będą po jego stronie. Nie rozumiał jednak jednego. Skoro sam jej to doradził, to czemu nie może tego znieść. To nie dawało mu spokoju. Był już przed pokojem wspólnym gryfonów. Wypowiedział niedbale hasło Grubej Damie i przeszedł przez jej wnętrze. Wbiegł po schodach o mało się nie wywracając i z pełnej pary wparował do dormitorium.

-Pobudka lenie śmierdzące!- wydarł się na wejściu.

-Tylko ty tu śmierdzisz- mruknął zaspany Lunatyk, który jako jedyny został przebudzony przez gryfona.

-Oh wypraszam sobie- udał urażonego- Po tobie bym się tego nie spodziewał panie Lupin- powiedział głosem nauczycielki.

-Zamknij się- powiedział rozbawiony, kładąc się z powrotem.

-Oj no Luniek nie zasypiaj, potrzebuję was- usiadł obok niego i zrobił smutną minę.

-Nienawidzę cię- powiedział wstając powoli- Obudź Jamesa, a ja zajmę się Peterem- dodał po chwili.

-Jamieeeee- zanucił Syriusz i w podskokach pokonał dystans dzielący go od okularnika- Lily mówiła, że chce się z tobą umówić- szepnął mu na ucho.

-CCo? Kiedy? Już, już idę mamo- powiedział zaspany wstając z łóżka. Niefortunnie zahaczył nogą o framugę i spadł łóżka, podczas przeciągania się.

-Auć- zaczął rozmasowywać obolałe miejsce- Jesteś podły, Black!- wskazał oskarżycielsko palcem na śmiejącego się chłopaka.

-Słuchajcie- powiedział, gdy już się uspokoił, a Peter zdążył zwlec się z łóżka- Chyba popełniłem wczoraj błąd- powiedział nieśmiało drapiąc się po karku.

-Twoje całe życie to jeden wielki błąd- powiedział nadal wściekły za pobudkę o tej "wczesnej" porze Potter. Syriusz w odpowiedzi sarkastycznie się do niego wyszczerzył i trzepnął po głowie jedną z książek Lunatyka. Spowodował tym śmiech, nie tylko bruneta, a i całej reszty.

-Co jest Syriusz?- zagaił przyjaźnie Remus.

-Boo...tak jakby...możliwe, że...- plątał się.

-Do rzeczy jestem głodny- westchnął James.

-Doradziłem Maddie, żeby została dziewczyną Diggoriego, a teraz strasznie tego żałuję, bo za każdym razem, gdy na nich patrzę to chce mi rzygać. Gadałem o tym z rudą i gdyby nie ona to bym prawdopodobnie mu przywalił, w ten jego perfekcyjny uśmiech. A poza tym Mads powiedziała mi wczoraj, że się już całowali, a ja naprawdę, naprawdę nie chce, żeby byli razem, ale z drugiej strony ona wydaje się szczęśliwa. I teraz nie wiem co zrobić. I sam już tego wszystkiego nie rozumiem. Uhh oszaleje zaraz!- wydusił na jednym wdechu chłopak.

-Wow- szepnął Peter.

-Co zrobiłeś?!- podniósł głos James- Co z tobą nie tak, stary?

-Uhh no nie wiem, po prostu, wtedy wydawało mi się, że tak będzie lepiej, ale nie jest. Musicie mi pomóc- westchnął chłopak. James już miał zgadzać się z przyjacielem, gdy Remus mu przerwał.

-O nie, nie i jeszcze raz nie, NIE MA NAWET TAKIEJ OPCJI!!- zbulwersował się chłopak- Syriusz ile razy mam ci powtarzać, że to jej życie i może robić co chce?- odparł już spokojniej.

-Ale...- zaczął chłopak.

-Żadnych 'ale'- przerwał mu Lupin- Nawarzyłeś piwa to musisz je wypić- powiedział dobitnie.

-Piwa to bym się teraz napił- mruknął Black.

--------------------------------

Syriusz musiał przemyśleć to wszystko. Jedyne czego mu teraz brakowało to spojrzenia wszystkich. Informacja o związku Amosa z Madison szybko się rozniosła i teraz cały Hogwart wziął sobie za zadanie pocieszać "biednego" gryfona. Z jednej strony dziewczyna wydawała się szczęśliwa, ale Black martwił się, że brunetka zostanie znowu zraniona. I nie był pewny czy to zniesie, ba on był pewny, że to ją zniszczy. A jeśli ją to i jego.

Chłopak rzucił wszystko i wybiegł na błonie. Było dosyć chłodno, a chłopak nie zabrał żadnej kurtki, ale nie przeszkadzało mu to. Usiadł na murku i zamyślił się. W jego stronę zmierzała Ocean, dosiadła się do niego i zagadała nie śmiale, wyginając palce:

-Dzięki, że byłeś miły dla Amosa.

-O czym ty mówisz?- zaśmiał się nerwowo chłopak, udając głupka.

-Wiem, że go nie lubisz..

-Nie lubić to mało powiedziane- przerwał cicho Syriusz.

-Wracając- spojrzała na niego wymownie- Zachowałeś się naprawdę w porządku- uśmiechnęła się wdzięcznie.

-W porządku? Ja? To chyba jednak muszę go walnąć, pogrozić mu czy coś w tym stylu, żeby zachować pozory, wiesz- powiedziała poważnie, jednak było widać lekki uśmiech pojawiający się na jego ustach, za co oberwał łokciem w żebro. Chłopak zaśmiał się szczerze.

-Mówię poważnie- powiedziała rozbawiona- To wiele dla mnie znaczy- spojrzała mu w oczy.

-Nie ma sprawy- uśmiechnął się do niej.

-Widzimy się później?- zapytała po chwili.

-Jasne, bądź o 18 pod pokojem życzeń- uśmiechnął się tajemniczo.

-No to jesteśmy umówieni- uśmiechnęła się słodko, po czym odeszła w stronę zamku.

-Super- powiedział do siebie Syriusz sarkastycznie- Kopię pod sobą coraz większy dołek.

°°°
lioxrpn

F R I E N D SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz