Ja tu tylko sprzątam

1.1K 63 12
                                    

Zostało parę dni do świąt. Uczniowie Hogwartu czuli już świąteczną atmosferę. Dumbledore niedawno ogłosił, że 23 grudnia , dzień przed przerwą świąteczną, odbędzie się Bal Zimowy.

Większość dziewcząt już tego samego dnia wybrało się na zakupy, aby znaleźć idealną suknię na tę okazję. Jednak Lily i Madiosn jak zwykle zostawiały to na ostatnią chwilę. Co innego chłopaki oni już dawno wszystko mieli załatwione. Czekali jedynie na dzień Balu Zimowego.

-Wiecie, że w tym roku musimy się postarać? - zapytał nagle Potter. Chłopcy siedzieli w dormitorium pisząc zadany przez McGonagall esej na transmutację. Mówiąc prawdę, tylko Remus to robił, reszta odwlekała to jak najbardziej się, tylko dało.

-Rogacz wszyscy wiemy, że próbujesz nas tylko zagadać po raz kolejny- westchnął Remus, nie podnosząc wzroku z nad pergaminu.

-Niezły ruch- Syriusz uśmiechnął się szeroko i położył głowę na złożonych dłoniach, czekając na rozwój wydarzeń.

-Nieee, Remus przysięgam, że to jest ważna sprawa- doskoczył do chłopaka łapiąc go za ręce i tym samym odrywając od pracy- To zależy od mojej przyszłości z Lily, proszę cię, wysłuchaj mnie przyjacielu!- błagał go na kolanach.

-Niech będzie, ale streszczaj się- Chłopak zawsze im ulegał, na co Syriusz uśmiechnął się szeroko i przysiadł do nich ciesząc sie, że nie musi robić lekcji. Peter odłożył pusty pergamin z ulgą i sięgnął pod łóżko po swoje ulubione cukierki przysłuchując się rozmowie chłopaków.

-A więc..- okularnik wyprostował sie i odkrząknął- Dumbledore ogłosił Bal Zimowy, za dwa tygodnie!! Wiecie co to oznacza?- zaczął machając rękoma.

-Znowu się zaczyna- czarnowłosy przewróciłam oczami i położył się wygodnie na łóżku przyjaciela.

-Że musisz... musimy- poprawił sie wzdychając głośno- wymyślić plan, jak zaprosisz Evans na niego, zgadłem?- zapytał sarkastycznie.

-Oh, jak wy mnie znacie- rozczulił sie Potter.

-Myślałeś o tym, żeby no nie wiem..- zaczął niepewnie Peter z pełnymi ustami- Zwyczajnie ją zapytać?- wzruszył ramionami. James spojrzał na niego marszcząc brwi. Natomiast Syriusz zakrztusił się wodą, która właśnie pił. Remus jedynie spojrzał na przyjaciela zdziwiony.

-Zapytać ją? Tak po prostu bez żadnego chóru, wielkich transparentów i bez angażowania was i nauczycieli?- upewniał sie - Tak bez niczego?

-Ymm, no tak- podrapał się po karku.

-Udam, że tego nie słyszałem- wrócił wzrokiem do Remusa i Syriusza- A wiec jakieś pomysły?- uśmiechnął sie szeroko, patrząc na nich z wyczekiwaniem.

-Tak właściwie to Glizdek ma racje- powiedział czarnowłosy, podnosząc się na łokciach.

-Co?- Potterowi chyba nie do końca pasował ten pomysł.

-James dobrze wiesz, że Lily woli jak jesteś normalny- powiedział powoli Lupin.

-Normalny co.. o co wam chodzi?- spojrzał na pozostałych.

-No wiesz..- Remus podrapał się po karku, patrząc niepewnie na chłopaka.

-Uhh- gryfon podniósł się gwałtownie- Co Luniek próbuje powiedzieć to, że Lily woli, jak normalnie z nią rozmawiasz. Bez żadnych " Evans umówisz się ze mną" czy " Lily kwiatuszku mój"- zrobił cudzysłów w powietrzu- Woli, jak jesteście sami i rozmawiacie razem, bez żadnych dowcipów czy sztuczek- opadł na poduszki, patrząc na przyjaciela. James analizował każde słowo Syriusza, po czym dodał cicho.

F R I E N D SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz