Czy ty się ślinisz?

1.3K 75 5
                                    

-Dobra zaczniemy od twojego stroju-Syriusz przyjrzał się dokładnie chłopakowi. Za dwie godziny miała się rozpocząć impreza. Peter razem z Jamesem skorzystali, z jednego z wielu, tajnych przejść do Hogsmead. Musieli zaopatrzyć się w alkohol. Natomiast Remus utknął na kolejnej lekcji podrywu. Na samą myśl o tym, przewrócił w duchu oczami.

-Co jest nie tak z moim ubraniem?- zdziwił się gryfon.

-Ymm...nie nic..po prostu... eee...- zaczął niespokojnie- Po prostu pożyczę ci coś z mojej szafy- poddał się.

-Jasne, szefie- powiedział przedrzeźniając go, jednak umilkł na wzrok chłopaka.

-Dobra, może spróbujmy to...hmm, z tym i do tego to?- wziął do ręki skórzaną kurtkę i połączył ją z czarnymi jeansami oraz białą koszulą- Idź się przebierz. Remus coś mruknął pod nosem, ale wziął ubrania i poszedł się przebrać. Syriusz, w tym czasie położył się na łóżku i westchnął ciężko. „Maddie"- jedno imię krążyło mu po głowie. Nie miał pojęcia co zrobić. Musiał się kogoś poradzić. Dziewczyny. Pewnej rudowłosej gryfonki. „Zdecydowanie"

- Stary co jest?- wyrwał go z zadumy.

-He?- zdziwił się chłopak- O nareszcie wyszedłeś, ile można na ciebie czekać? Damn, wyglądasz dobrze.

-To ja na ciebie czekałem- podniósł brew do góry.

-Serio?- zamyślił się na chwilę- W takim razie załóż do tego te czarne trampki i trzymaj- powiedział podając mu czarny pasek.

-Syriusz- skarcił go- Nie zmieniaj tematu. Chłopak jedynie westchnął w odpowiedzi i ponownie usiadł no łóżku, spuszczając głowę w dół.

-Maddie- powiedział jedynie.

-Tia, mamy problem- przysiadł obok niego kładąc mu dłoń na ramieniu.

-Nie mam pojęcia co zrobić. Do cholery, ona ma chłopaka i wydaje mi się, że są szczęśliwi razem- udał odruch wymiotny. Na co przyjaciel się zaśmiał- I jeszcze cały ten Diggory- kolejny odruch wymiotny- Przecież to zwykły babiarz- przewrócił oczami- Poza tym co to ma być, ja się nie zakochuję to..to niemożliwe, nawet jeśli..

-Black!- Przerwał jego paplaninę- Wyluzuj, jedno wiem na pewno...- powiedział tajemniczo.

-No?- zniecierpliwił się brunet-Luniek nie można tak trzymać człowieka w niepewności to niemoralne- obruszył się, gdy chłopak nadal milczał.

-Jak już ktoś ma być razem to właśnie wy- powiedział rozbawiony reakcją przyjaciela.

-Na merlina- położył się na plecach- Bycie zakochanym jest do dupy- westchnął głośno, powodując tym samym śmiech gryfona, który leżał w tej samej pozycji co Syriusz.

-Prawda?- teraz i Black się śmiał.

Leżeli tak jeszcze przez chwilę po czym Luniek zaczął niepewnie.

-Kto by się spodziewał, Pan Największy Casanova w Hogwarcie- spojrzał do boku na przyjaciela- się zakocha w naszej Madison?- uśmiechnął się cwanie.

-Uh przestań!!!!- wyprostował się rozbawiony.

-Łapa się zakochał, łapa się zakochał, łapa...- zaczął głośno śpiewać, na co Syriusz zakrył uszy dłońmi i starał się zagłuszyć Remusa mówiąc cały czas "lalallaalal". Oboje byli zbyt zajęci wygłupianiem się, żeby zauważyć, że mają publiczność.

-Łapa się zakochał?- zdziwiła się Lily. James i Peter zdążyli wrócić z Hogsmead i na migi próbowali pokazać chłopakom, żeby przestali.

Rozbawieni spojrzeli na resztę i zamarli. Czarnowłosy leżał na plecach Lunatyka trzymając go, aby nie mógł wstać. Zeszli z siebie w jednej chwili i próbowali załatwić sytuację.

-Nie, no coś ty, ja, wieczny Casanova? Pff, nigdy w życiu- udawał kozaka Syriusz, ale było widać, że się stresuje.

-Właśnie, pff- zaczął popierać go Remus, machając żywo głową.

-Tiaa, uważajcie bo wam uwierzę- powiedziała sarkastycznie, po czym dodała- Spokojnie nikomu nie powiem, że podoba ci się Maddie.

-Coo, ale jak? Skąd? Które z was małe bąki śmierdzące jej powiedział?- wskazywał na nich po kolei palcem.

-Nikt mi nie powiedział idioto, to widać, jeśli ma się oczy- spojrzała na niego z po wątpieniem.

-Cholerne dziewczyny- zaklął pod nosem.

-I tak miałam z tobą o czymś pogadać- spojrzała dyskretnie na Jamesa- Więc nie upijaj się dzisiaj proszę. Black spojrzał na nią zdziwiony, ale nie śmiał zaprzeczać.

-A ja mogę się upić, Lilka?- objął ją ramieniem.

-Oh, ty to nawet powinieneś Potter- poklepała go po klacie, po czym skierowała się do swojego dormitorium.

-Leci na mnie- powiedział pewnie chłopak, machając zabawnie brwiami.

..............................................................

Impreza się powoli rozkręcała. Alkohol poszedł w ruch, tylko biedny Syriusz musiał się ograniczać. Obiecał rudej, w końcu. Dziewczyny nadal nie zeszły na dół. Chłopak wypuścił Remusa na głębokie wody.

-Skubany już kogoś znalazł- krzyknął do ucha Potterowi, który postanowił w imię braterskiego kodeksu pozostać trzeźwy.

-Co?- wydarł się do niego. Muzyka była na tyle głośna, że chłopaki nie mogli jej przekrzyczeć. Na szczęście zdążyli rzucić zaklęcie wyciszające. Inaczej Mcgonagall by przyszła z wizytą i wlepiła im szlaban, a tego nie chcieli.

- MÓWIŁEM, ŻE SKUBANY JUŻ KOGOŚ ZNALAZŁ- powtórzył głośniej, wskazując na roztańczonego gryfona. Obecnie obracał się z jakąś blondynką. Widać, ze był pijany, bo obijał się o wszystkich. Leciała skoczna piosenka, a on tańczył walca.

-Biedna dziewczyna- stwierdził Potter. Po czym oboje się zaśmiali. Nawet stąd słyszeli jak chłopak śpiewał „LALALLALALALA".

-Możliwe, ze trochę przesadził z alkoholem- powiedział rozbawiony Black, pokazując palcami niewielką ilość.

-Niech się zabawi chłopak- parsknął brunet. Stali przy ścianie, popijając sok pomarańczowy, kiedy Lunatyk zaczął kierować się w ich stronę. No bardziej próbował, raz prawie się wywalił, ale przytrzymał się jakiegoś chłopaka z Ravenclawu.

-Co tam wiedźmy?!- wydarł się im prosto do ucha, po czym objął ich ramionami. Wziął do ręki plastikowy kubeczek i wypił do dna, kwasząc się na końcu.

-Ty nam powiedz, Casanovo- zaśmiał się Potter.

-Dziewczyny chyba na mnie lecą, ale nie mówcie im dobra?- paplał bez sensu.

-Nie ma sprawy stary- powiedział, ledwo powstrzymując śmiech, po czym poklepał go po ramieniu.

-Oho idą niewiasty- zanucił Luniek. Chłopaki spojrzeli w kierunku schodów i zamarli. Obu im opady szczęki. Remus najwidoczniej dał sobie za zadnie, je zamknąć, po już po chwili odwrócił się do nich przodem i zamknął im buzie, po czym otworzył je znowu i tak cały czas. Robił tak dopóki Łapa nie zdzielił go po głowie, na co rozbawiony pobiegł jak dziecko do dziewczyn.

-Damn- westchnął James patrząc na Lily. Syriusz jedynie jęknął zrezygnowany patrząc na Madison.

-Jak to ma mi pomóc, Stary?- trzepnął go w ramię, gdy ten nie zareagował- Czy ty się ślinisz?- zapytał zdziwiony patrząc w bok na przyjaciela.

-Co? A tak, tak. Yyy w sensie nie, to znaczy...-plątał się nastolatek- Czy ona zawsze miała takie nogi?- wskazał na rudowłosą.

-Uhhh, jesteśmy w dupie- jęknął ponownie.

...........................................

lioxrpn

F R I E N D SWhere stories live. Discover now