MY PASSION, MY LIFE.

بواسطة Castlemom26

212K 11.8K 394

*PRĘDKOŚĆ *ADRENALINA *KASKADERKA *RYWALIZACJA *WYGRANA *WZLOTY I UPADKI Te cechy opisują mnie. Moją pasj... المزيد

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
INFORMACJA.
STRESZCZENIE.
CZĘŚĆ II.
ROZDZIAŁ.2-4
ROZDZIAŁ.3-4
ROZDZIAŁ.4-4
ROZDZIAŁ. 5.
ROZDZIAŁ.6
ROZDZIAŁ.7.
ROZDZIAŁ.8
ROZDZIAŁ. 9
ROZDZIAŁ.10.
RODZIAŁ.11
ROZDZIAŁ.12
ROZDZIAŁ.13
ROZDZIAŁ.14
ROZDZIAŁ.15
ROZDZIAŁ.16
ROZDZIAŁ.17
ROZDZIAŁ.18
ROZDZIAŁ.19.
ROZDZIAŁ.20
ROZDZIAŁ.21
ROZDZIAŁ.22
ROZDZIAŁ.23
ROZDZIAŁ.24.
ROZDZIAŁ.25
ROZDZIAŁ.26.
ROZDZIAŁ.27
ROZDZIAŁ.28
ROZDZIAŁ.29
ROZDZIAŁ.30
ROZDZIAŁ. 31
ROZDZIAŁ.32
Od Autorki
ROZDZIAŁ.33
ROZDZIAŁ.34
ROZDZIAŁ. 34 a.
ROZDZIAŁ. 34 b
ROZDZIAŁ. 35
ROZDZIAŁ. 36.
ROZDZIAŁ.37
ROZDZIAŁ. 38.
ROZDZIAŁ. 39.
ROZDZIAŁ.40
ROZDZIAŁ.41.
ROZDZIAŁ.42
ROZDZIAŁ.43.
STOP!!!
ROZDZIAŁ.45
ROZDZIAŁ.46
ROZDZIAŁ.47.
ROZDZIAŁ.48
ROZDZIAŁ.49
ROZDZIAŁ. 50
ROZDZIAŁ.51
ROZDZIAŁ.52
ROZDZIAŁ. 53
ROZDZIAŁ. 54.
ROZDZIAŁ. 55.
ROZDZIAŁ.56
ROZDZIAŁ. 57.
ROZDZIAŁ.58.
ROZDZIAŁ.59.
ROZDZIAŁ. 60.
ROZDZIAŁ.61.
ROZDZIAŁ.62.
ROZDZIAŁ. 63.
ROZDZIAŁ.64.
Informacja.
ROZDZIAŁ.65.
ROZDZIAŁ.66.
ROZDZIAŁ.67.
Pytanko.
Info.

ROZDZIAŁ.44

576 33 0
بواسطة Castlemom26

Teo
-Aż, wszyscy umrą Tomi. Już wiemy co planuje Marcus.

- Jedzie do Miami.

Karina
- To, na co czekamy! Jedziemy i my, nie zostawimy dzieciaków samych.

  Na szybko zorganizowaliśmy,  ochrone dla klubu Teo i toru. Będzie gorąco, a dzieciaków nie zostawimy samych. Musimy to w końcu zakończyć, mam tego już wszystkiego dość. Uwzieli się ba ten cholerny tor, i nie obchodzi mnie ile zapłacę, za ocalenie swojej córki, jestem gotowy na wszystko.  Okej, ja i Karina jesteśmy spakowani w samolocie zadzwonie do Martyny uprzedzić ją, że przylatujemy i musimy porozmawiać, co dalej. Oby ci goście o których wspominał Zahary, nie nawalili.

Tomi
- Gotowa?

Karina
-Jasne. Na miejscu, spotkamy się z Teo i Erickiem. I musimy pogadać z Martyną oraz resztą. Nie możemy, narażać dziewczyn a w szczególności Dakoty.

Tomi
-Ma się rozumieć.

POV.MARTYNA

   Właśnie siedzimy w Mc'D po małych zakupach. Oczywiście Zahary czując wyrzuty sumienia, nie narzekał i dzielnie znosił. Trzy godzinny marsz po sklepach, ale ja...już nie. Więc przez to, siedzimy odpoczywamy i opychamy się, śmieciowym żarciem. Zabraliśmy ze sobą Timona, Maxa i Conora z bratem Timona, oraz małą Julcie. Kto by pomyślał, że "Tax" zakumpluje się z makletem, a " Magnum" będzie dogadywać się z Maxem.

Conor
- Martyna, kieszeń ci dzwoni.

Martyna
-Co?

Conor
-Kiedzeń...dzwoni. Może to ważne, odbierz.

ROZMOWA TELEFONICZNA

Martyna
- Cześć tato, super że dzwonisz. Co u was?...ŻE CO?! JAK TO? DOBRA...ZARAZ WRACAMY DO DOMU...Bez obaw, powiadomie wszystkich...Czekamy.

  Gdy skączyłam rozmawiać, wyłączyłam telefin chowając go, popatrzałam na wszystkich.

Martyna
- Wracamy!

Zahary
- Co się stało, kochanie?

Margaret
- Martyna, co jest? Zbladłaś.

Martyna
-Nie przy dziewczynkach. Zbliża się...

John
-Kogo, me oczy widzą? Czyżby to " Moja" Kochana chrzeąnica? I, ti cała i zdrowa. Słyszałem...

Martyna
-John, daruj sobie tą grzeczność. Nie oddam wam toru...po moim trupie.

John
-Napewno? Bo wiesz ...

Max
-Od kiedy, grozisz swoim...przecież to rodzina.

John
- Już...nie. Tak samo, jak ty, zdrajco.

Zahary
- Dobra. Chodźmy już, nagadałeś się staryszku. A, i przekaż Mattiwo, że jest już T.R.U.P.E.M. i ty też. Do następnego, rychłego. PA.

  Widziałam ten, wściekły wzrok Johna. Stał tam jeszcze dłuższy czas. A wszyscy chichotali pod nosami. Gdy po półgodzinie, dojechaliśmy do domu i dziewczynki, poszły do pokoju Dakoty bawić się, nowymi zabawkami. Wszyscy dorośli, zebrali się w salonie, a ja poszłam do kuchni, zrobić wszystkim ciep£e napoje.

Zahary
- Pomóc Tobie? Co jest, powiesz mi, zaczynam się martwić.

Martyna
- A, czy ty mówisz mi, o wszystkim. Zahary, nie chcę się kłucić, naprawde. A, co się dzieje? Dużo. Za półgodziny, będę tu...mój i twój ojciec, Karina i wuj Erick. A to, wszystko dlatego, iż...Marcus, przyleciał do Miami. On, tu jest.

Zahary
- JA! PIER...DO...LE!!!

Max
- Co wy wyczyniacie, słychać Cię Zahary w salonie.

Zahary
- Twój stary przyleciał.

Max
- Wy...sobie, jaja robicie...tak?

Zahary
- Niestety nie Max. Dlatego Tomi i reszta, też tu, za niedługo będą. Musimy obgadywać wszystko i spotkać się, ze wszystkimi. Trzeba, podzwonić.

Max
- Przekaże Timonowi i Margaret. Niech zaczną dzwonić.

POV.MAX

Jasny gwint, co ten stary idiota, podła kreatura, znowu wymyśla. Po co on tutaj przyleciał? Jakbyśmy mieli mało kłopotów na głowie. Mam nadzieje, że nikt się na nas, nie wypnie.

Margaret
- Ej, co jest? Nie wyglądasz, za dobrze.

Max
- Musicie, wykonać telefony. Ty Margaret do kuzyna, a ty Timon...do swoich. Wszyscy spotykamy się za 2,5 h, w mojej mecie. Marcus przyleciał do Miami, i coś knują z Johnem i Mattem. Nie możemy czekać, musimy być gotowi na wszyatko.

Timon
- NIE WIERZĘ! CZY ZAWSZE, MUSI BYĆ POD GÓRĘ?

Max
-Ja też...nie wierzę. I naj gorsze jest to że, nie wiem, co planują.

POV. MARGARET

No nic, trzeba czym szybciej, powiedomić Carlosa.

Margaret
- Dobra, to ja zaraz wracam. Idę zadzwonić.

Weszłam do swojego pokoju, na piętrze i złapałam za swój telefon, by wykręcić numer do kuzyna.

Rozmowa telefoniczna

Carlos
-Co jest " młoda"?

Margaret
- Kłopoty "stary", bądź gotowy z ludźmi, na za 2 h. Sms-em wyślę tobie adres.

Carlos
- Dobra. Czekam na wiadomość, i odrazu daje cynk swoim.

I usłyszałam głuchy sygnał, więc z telefonem zeszłam na dół, i poprosiłam Maxa by podał mi adres. Odrazu po tym, wysłałam namiary, na spotkanie.

POV.TIMON

Siedziałem z przyjaciółkom Martyny, w salonie. Gdy do nas, przyszedł Max informując nas o tym, co się stało. W tym czasie, gdy dziewczyna poszła na góre, wykręciłem numer do swojego znajomego. Z którym mam dobry kontakt, właśnie w takich wypadkach. Jestem pewny że pomoże.

Rozmowa telefoniczna

Set
- Kope lat, Timon. Co skłania...-niestety musiałem mu przerwać.

Timon
- Poważna sprawa, przyjacielu. Najlepiej na za 2h.

Set
- To, naprawde pilne, musi być.

Timon
- Na śmierć i życie.

Set
- Adres...zara będę...4 ludzi biore, ze sobą.

I tyle mi wystarczyło. Wiedziałem że pomoże, On taki jest. A, jak, dowie się więcej, to już całkowicie zaangażuje się, w tę sprawe.

POV. ZAHARY

Zahary
- Kotku, kochanie, skarbie...- i jak ja, mam z nią porozmawiać, skoro ona mnie ignoruje.-...Martyna!

Martyna
- CZEGO! Daj mi numer, do Marcka. Muszę zadzwonić do niego, i dowiedzieć się, o co chodzi i , o tym iż musimy spotkać się szybciej. I ty, też zadzwoń, do tej swojej znajomej. A, tak jak jej było. Tami.

Czyżby, moja kobieta, była zazdrosna? Nie uwieże, jak nie zobaczę. Ale jeżeli to prawda...to może oznaczać, tylko jedno...MOJA NARZECZONA, NADAL MNIE KOCHA. Ale i tak, muszę to sprawdzić.

Zahary
- Masz rację. Muszę zadzwonić do Tami. Trzymaj numer Marka, a ja...idę do gabinetu.

Martyna
- A po co, aż do gabinetu? Możesz tutaj rozmawiać. No chyba że...przeszkadzam no to, przepraszam.

Zahary
- A co, zazdrosna?...-popatrzałem na swoją boginię, i uśmiechnołem się trochę. Ale słowa " Billy", wybiły mnie z tropu.

Martyna
- Żartujesz prawda? Ja ZAZDROSNA...O co? A, nie raczej o kogo? Zazdrość to brak zaufania, słabość a ja...ja nie mogę sobie, na nią pozwolić, a szczególnie teraz. Dzwoń...do tej, SWOJEJ TAMI. Ja zadzwonie do Marcka.

I wyszła, super i jeszcze się obraziła i zdenerwowała.

Pov.Martyna

Ja zazdrosna! Pff...jasne że jestem zazdrosna. Jaka kobieta, zdrowa na ciele i umyśle, nie była by zazdrosna, o takiego mężczyznę jakim jest Zahary. Do tej pory, nie wiem co on we mnie widzi, że ze mną jest. Ale zranił mnie, tając informację przede mną. Trudno...i tak musi wrócić, do sypialni. Bo gdzieś musimy umieścić, ojców i Karinę.

Rozmowa telefoniczna

Martyna
- Witaj Marck, z tej strony...

Marck
- Oh...kochanie, nie mogę rozmawiać. Mówiłem że mam ważne spotkanie. Za jakąś godzinę, będę w domu...dobrze kupię te kapary...też ciebie kocham.

Jasna cholera, mam nadzieje...że bie narozrabiałam zbytnio. Marck jest teraz na zebraniu, zapewbe. Obym tylko go bie wkopała.
No nic, może Zaharemu udało się dodzwonić, do tej kobiety.

واصل القراءة

ستعجبك أيضاً

472K 18.5K 27
-John-szepnęła mu do ucha,czując nagły przypływ pożądania.-A Twoja żona? -Śpi.Nie martw się maleńka, nikt nie będzie nam dzisiaj przeszkadzał-przenió...
65.8K 3.3K 9
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...
2.1K 144 30
W świecie przestępczym jego nazwisko jest symbolem nielegalnego podziemia. Ona musi być niezwykle silna gdy wystawia ją na próbę nie do pokonania. Si...
79.4K 3K 30
„Gdzie byłeś sześć lat temu?" Gdzie Blake Remington był kiedy Charlotte Wilson go potrzebowała? Tego nikt nie wie. Przepadł z dnia na dzień, a nikt n...