MY PASSION, MY LIFE.

By Castlemom26

212K 11.8K 394

*PRĘDKOŚĆ *ADRENALINA *KASKADERKA *RYWALIZACJA *WYGRANA *WZLOTY I UPADKI Te cechy opisują mnie. Moją pasj... More

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
INFORMACJA.
STRESZCZENIE.
CZĘŚĆ II.
ROZDZIAŁ.2-4
ROZDZIAŁ.3-4
ROZDZIAŁ.4-4
ROZDZIAŁ. 5.
ROZDZIAŁ.6
ROZDZIAŁ.7.
ROZDZIAŁ.8
ROZDZIAŁ. 9
ROZDZIAŁ.10.
RODZIAŁ.11
ROZDZIAŁ.12
ROZDZIAŁ.13
ROZDZIAŁ.14
ROZDZIAŁ.15
ROZDZIAŁ.16
ROZDZIAŁ.17
ROZDZIAŁ.18
ROZDZIAŁ.19.
ROZDZIAŁ.20
ROZDZIAŁ.21
ROZDZIAŁ.22
ROZDZIAŁ.23
ROZDZIAŁ.24.
ROZDZIAŁ.25
ROZDZIAŁ.26.
ROZDZIAŁ.27
ROZDZIAŁ.28
ROZDZIAŁ.29
ROZDZIAŁ.30
ROZDZIAŁ. 31
ROZDZIAŁ.32
Od Autorki
ROZDZIAŁ.33
ROZDZIAŁ.34
ROZDZIAŁ. 34 a.
ROZDZIAŁ. 34 b
ROZDZIAŁ. 35
ROZDZIAŁ. 36.
ROZDZIAŁ.37
ROZDZIAŁ. 38.
ROZDZIAŁ. 39.
ROZDZIAŁ.41.
ROZDZIAŁ.42
ROZDZIAŁ.43.
ROZDZIAŁ.44
STOP!!!
ROZDZIAŁ.45
ROZDZIAŁ.46
ROZDZIAŁ.47.
ROZDZIAŁ.48
ROZDZIAŁ.49
ROZDZIAŁ. 50
ROZDZIAŁ.51
ROZDZIAŁ.52
ROZDZIAŁ. 53
ROZDZIAŁ. 54.
ROZDZIAŁ. 55.
ROZDZIAŁ.56
ROZDZIAŁ. 57.
ROZDZIAŁ.58.
ROZDZIAŁ.59.
ROZDZIAŁ. 60.
ROZDZIAŁ.61.
ROZDZIAŁ.62.
ROZDZIAŁ. 63.
ROZDZIAŁ.64.
Informacja.
ROZDZIAŁ.65.
ROZDZIAŁ.66.
ROZDZIAŁ.67.
Pytanko.
Info.

ROZDZIAŁ.40

665 37 0
By Castlemom26

POV.MARTYNA

  Po tym, jak wróciłam z tego domu, zobaczyłam co wyprawiają dziewczynki. A one, co zrobiły? Bawiły się....w indianki i przywiązały Margaret, do krzesła biegałąc wokół niej, ze szczotkami do włosów. Odrazu wyjełam telefo i postanowiłam nagrać wszystko. Nagle rozległo się uporczywe walenie do drzwi. Uciszyłam dziewczynki i rozwiązałam Margaret. Po cichu...

Martyna
- A teraz, abi mru mru. Daki zabierz Julię do mojego i taty pokoju. Wejć do garderoby i za spodniami są drzwiczki do kryjówki. Pod żadnym pozorem, nie wychodźcie z tamtąd, dopuki po was nie przyjdę, ja albo ciocia. Zapukamy cztery razy, by dać wam sygnał że to my. Jasne?

  Dziewczynki, pokiwały na zgodę głowami i po cichu poszły we wskazane im miejsce. Zaś ja i Margaret, wyjełyśmy z kryjówek broń i schowałyśmy je. Po jednej spluwie z tyłu za paskiem, a jedne w nogawce. Tak poszłam otwożyć, natarczywemu osobnikowi drzwi. Którym okazał się być....

Martyna
- Conor!? A czego ty, tu u licha chesz, o tej godzinie. I to jeszcze z...

Conor
- Gdzie, moja siostra?!

Martyna
- W bezpiecznym miejscu, razem z Dakotą, ale...

Conor
- Wyjaśnienia później, teraz prowadz w stronę piwnicy.

  Troche to dziwne, no ale dobra. Zeszliśmy do chłodnej piwnicy, a Conor żucił typem o ziemie.

Conor
- Macie, jakieś liny by go związać?

Natychmiast podeszłam do ściany, i nacisnełam odpowiedni przycisk, a ona się rozsuneła. Syn sąsiadów odrazu przeniósł, nieprzytomnego nie znajomka, przykuło go do krzesła.

Conor
- Na pewno z Julką, wszystko dobrze? Bo nie chce...

Martyna
- Napewno. Nie pozwoliłabym by coś, stało się dziewczynkom. Ale powiedz, kto to?

Conor
- Sam, chciałbym to wiedzieć. Wracałem od kumpla i widziałem, jak ten gościu się tu zakradał. Majsterkował coś przy agregacie, wtedy go ogłuszyłem.

Margaret
- Był sam?
Przez cały czas, moja przyjaciółka milczała, aż zadała pytanie.

Conor
- Chyba tak, ale nie zwracałem na to uwagi.

  Podeszłam do osobnika, przykłutego do siedzenia po czym, podwinełam mu rękawek, i zobaczyłam charakterystyczny tatuaż, żmiji. A więc, tak Jihn chce, to rozegrać. To się zdziwi.

Martyna
- Sługus Johna. Więc tak wujaszek, chce się bawić. To już wie że, Max tutaj jest.

Conor
- O, co tu chodzi? Wytłumacz mi to.

  Kiedy miałam już zacząć, opowiadać. Facet zaczyna wracać do żywych. Margaret mnie szturchneła i kiwneła głową. Odrazu popatrzałam na przytomnego kolesia.

Martyna
- O! Patrzcie. Śpiąca Królewna raczyła się obudzić.

Facet
- Daruj se..." mała".

Margaret
- "Billy"- na ten zwrot, facet wytrzeszczył oczy- a może, no wiesz...wyjąć zabaweczki?

Martyna
- Wiesz co " Magnum", przydadzą się.

  Wtedy dziewczyna, podeszła do szafy, otworzyła ją i przyglądała się uważnie.

Margaret
- A, co byś chciała?

Martyna
- Skalpel, no i może...obcęgi... A! I jeszcze młotek.

Margaret
- Okej.

Facet
- Wy, jesteście....chore. A mówił że, będzie łatwo. Takie młode...

Martyna
- Niewinne, niedoświadczone, bezbronne tak? To teraz, poczujesz tą niewinność i bezbronność na sobie. Nikt nigdy Ci nie mówił, że to co piękne i suptelne potrafi niszczyć a nawet zabić.

Conor
- " Billy". Co ty, chcesz z nim zrobić?

Martyna
- Pobawić się, a jak jesteś słaby...to wyjdz.

Conor
- No, coś ty. Zostane i popatrzę.

Margaret
- Wybrałeś, nie ma odwrotu.

  Wtedy podeszłam do tego kolesia, nachyliłam się i patrząc w jego oczy, zapytałam.

Martyna
- Czego chce John?

Facet
- Ciebie. Wiesz po co, to na co się głupio pytasz, szmato.

Martyna
- Aj, nie ładnie.- kiwnełam głową i sprzedałam mu prawego sierpowego, tak aż się chuśtną na krześle.

Facet
- O, cholera. Złamałaś mi nos kur...-wziełam nóż i przejechałam, nim po zewnętrznej stronie dłoni, oraz policzku.- Psychopadka!
 
  No, tego to już, za wiele.

Martyna
- Ja ci dam...- zaczełam wyrywać mu pazury-...szmate...- następny-...kurwe, psychopatke. A i jeszcze to, za to byś miał lekcje na przyszłość.- wziełam młotek i walnełam po paluchach.- Nigdy! Prze nigdy, nie zbliżaj się do mojej rodziny, znajomych, przyjaciół. I, nie wtrącaj się,  w wojne rodzinną. A Johnowi przekaż, że nie ma jaj i jest tchurzem, wysyłać tutaj takie karaluchy jak ty. -I, trzepnełam go tak, że stracił przytomność.

Margaret
- No i , co teraz?

Martyna
- Trzeba...zakneblować go, zamknąć ale najpierw opatrzeć i wyczyścić, tą krew. A później...pozbyć się go.

Conor
- Boże! Dziewczyno, ty chcesz go zabić?

Martyna
- Głupu jesteś, nie chcę mieć na sumieniu, trupa. Dostał już nauczkę i wie, że nie warto z nami zaczynać. Chodzcie, trzeba się przebrać, umyć i zrobić kolację dla dziewczynek.

  Kiedy, zrobiliśmy wszystko co, zostało ustalone. Zamkneliśmy tajne pomieszczenie, w piwnicy i udaliśmy się do góry. Będąc już na piętrze, z mojej sypialni wziełam ubranie dla siebie i dla Conora. Zaprowadziłam do łazienki dla gości i powiedziałam gdzie są ręczniki. Ja wziełam szybki prysznic i poszłam po dziewczynki. Zapukałam cztery razy w drzwiczki, a dziewczynki delikatnie uchyliły je. Gdy zobaczyły że to ja, żuciły mi się na szyję.

Daki
- Mamusiu, kto tak strasznie pukał? Czy to zły Pan?

Martyna
- Po nie kąd, a pukał tak głośno, brat Julii. Jest na dole i zje z nami kolacje. Fajnie co?

Julia
- Ja mu dam, wystraszył nas na Amen! Myślałyśmy że to jakiś złodziej, albo kto inny.

Martyna
- Posłuchajcie moje rybeczki...- no cóż, powiem część prawdy-...gdyby nie twój brat Julciu, to by ktoś tu się włamał. A twój brat, złapał go i zadzwoniliśmy po policję, więc teraz już go nie ma.

Julia
- To dobrze.

Dakota
- To teraz, możemy już iść zjeść kolacje?

Martyna
-Tak. A co, będziemy jadły? Naleśniki, tosty, omlety?

Julia i Daki
- Naleśniki!

  Zeszłyśmy we trzy, a Margaret wraz z Conorem byli już w kuchni i, smarzyli naleśniki. Julia, gdy zobaczyła brata podbiegła do niego i wtuliła się i powiedziała.

Julia
- Braciszku, kocham cię mój bohaterze.

  Chłopak, przytulił młodszą siostre i popatrzał pytająco na mnie. Ja tylko, puściłam mu oczko i uśmiechnełam się. A dziewczynki, usiadły już przy wyspie kuchennej, na barowych krzesełkach, czekając na swoją porcję naleśników. Kolację zjedliśmy w miłej atmosferze. Jak Dakota pomagała mi, wkładać naczynia do zmywarki, a Margaret z Julią i Conorem, sprzątali na wyspie, usłyszeliśmy otwieranie drzwi kluczem. A po chwili, do kuchni zawitał Zahary z resztą, kłamczuchów.

Martyna
- Dziewczynki, dziękuję za pomoc. A teraz chodzcie na górę, wy się wykąpiecie a ja, pościele dla Julii, koło ciebie Daki. Dobrze?

Dakota
- Dobrze. Cześć tato, dobry wieczór Panie Timonie, hej Max.

Max
- Cześć słoneczko, dobra noc, miłych snów.

Zahary
- Co, on tu robi.- zapytał mnie Zahary, wskazując na Conora.

Martyna
- To, co ty powinieneś robić. Ale wybacz zapomniałam, masz lepsze rzczy do roboty. Nie dotykaj mnie.

  Wyrwałam rękę i poszłam do góry.

Margaret
- Mówiłam tobie Zahary, byś powiedział jej odrazu.

Zahary
- Dlaczego, Conor jest w moich ciuchach? Co tu się do cholery wyprawia!? Czy ty...coś z Mar...

Conor
- Stary i głupi jesteś. Siadajcie, zaraz wam powiemy.

POV.CONOR

  Ale ten Zahary jest głupi, jeżeli myśli że ja coś ten teges, z jego narzyczoną.

Conor
-...Siadajcie, zaraz wam powiemy.

  Gdy usiedliśmy, Margaret podała nam po butelce piwa. Usiadła koło mnie, by mieć lepszy widok, na ich twarze.

Conor
- Wracałem od kumpla i tak od niechcenia, popatrzałem w kierunku waszego domu. I, zobaczyłem jakiegoś kolesia, dziwnie zakradającego się, do waszego domu, a później do agregatu z prądem, czy czymś tam. Zaszedłem go od tyłu i ogłuszyłem. Po tem, zaczołem walić doputy nie otworzyła mi Martyna.

Zahary
- O, kurwa! A, gdzie ten typ? Kim on u licha jest?

Margaret
- Jest w piwnicy, zakneblowany i związany. A jest z gangu żmiji, przysłał go John.

Max
- Możemy go zobaczyć, przepytać.

Margaret
- Przepytałyśmy go...no dobra, chodzmy.

  Szedłem za Margaret, uśmiecając się pod nosem. Ciekaw ich reakcji, na widok jaki zastaną. Gdy byliśmy na dole, cała trója rozglądała się, za tym typem.

Max
- No i, gdzie ten koleś, zwiał?

  Margaret podeszła, do tej samej ściany co wcześniej i ściana rozsuneła się.

Zahary
- Co u licha, to ma być?! Skąd...jak?

Margaret
- A ty, myślisz że co...Martyna przywita intruza, życzliwie. A, może zaserwuje mu jeszcze kawe?

Timon
- Kto? Kto go tak urządził?! Conor, ty nie jesteś do tego zdolny. Margaret to kobieta i wątpie by...

Margaret
- Jasne że nie ja, ja tylko podawałam jej zabaweczki.

Max
- "jej". Chyba, żartujesz sobie?! Martyna?

Martyna
- A, niby kto...krasnoludki? Nikt, nie ma prawa krzywdzić mojej rodziny. Zachodzić jej w domu, tak samo jak...

Conor
- Przyjaciół i znajomych. O, chyba się już ocknął.

  Wszyscy po patrzeli na, nie proszonego gościa. Który ze strachem popatrzał się na Martynę. A ta, podeszła do żucającego się na krześle faceta. Oparła dłonie, na jego rękach i patrzała w jego oczy.

Martyna
- Spokój!!! Nic na razie, ci nie zrobie. Chcę tylko odkleić tobie taśme. Rozumiesz? Kiwnij głową.

C.D.N....

Continue Reading

You'll Also Like

10.9K 1.3K 29
~ Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się mi...
66.5K 1.8K 24
Tom I trylogii Mafia Vivian Scott mając siedemnaście lat ucieka od rodziców, którzy zostali mafią. Po trzech latach dziewczyna jedzie na nielegalny w...
87.2K 3K 48
Tatum to dziewczyna, która skrupulatnie zaplanowała każdy dzień swojego życia w chwili swoich 16 urodzin. Wtedy już dokładnie wiedziała co chce robić...
40.2K 1.3K 50
( uwaga w książce mogą pojawić się błędy ortograficzne bo jestem dyslektykiem i czasem i się to zdarza ) A co gdyby Hailie pochodziła z patologiczne...