| Kakashi Hatake |

1K 52 9
                                    


Paring: Character x OC

Zamówienie: Tak — urodzinowy one-shot dla ame-no-tenshi ♥

Gatunek: Dramat, Romans

Pochodzenie: Naruto (ナルト)



Przyjemnego czytania!


25 grudnia 2020 r.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


   Oddychała głośno, łapczywie wpompowując do płuc powietrze. Prawie cały dzień treningu, bez ani jednej przerwy, przyniósł plony znacznie poważniejsze niż zadyszka: w głowie jej się kręciło, przed oczami tańczyły mroczki, a kończyny — o wielki Hokage — paliły tak przeraźliwym ogniem, że czekała, aż odpadną i obrócą się w popiół.

   — Możemy przerwać... na... chwilę? — wysapała, prostując się z cichym stęknięciem.

   — Nie. Chcesz być dobrym shinobi, prawda? — Kakashi lekko zmrużył oczy.

   Oboje znali odpowiedź na to pytanie.

   Ćwiczyli razem od tygodnia, mimo to wciąż nie miała pewności, czy przeklinać ich senseia za wyznaczenie Kakashiego do nauczenia jej natury czakry, czy być wdzięczną, gdyż — mimo wszystko — poprosił o to właśnie Kakashiego, najlepszego shinobi z ich pokolenia. Niestety, bardziej skłaniała się ku pierwszej opcji, jako że wciąż nie mogła do końca pogodzić się z faktem, że ów tytuł przypadł jemu, podczas gdy ona poświęcała każdą chwilę na treningi. Słowa Minato, mające ją zapewne pocieszyć, tylko zraniły jej dumę. Wcale nie uważała, żeby potrzebowała pomocy Kakashiego, a świadomość zajmowania drugiego miejsca tylko tę sytuację utrudniała.

   Co gorsze, powinna go tytułować senpaiem, od kiedy zaczął ją uczyć, ale za nic w świecie nie zamierzała się na to zgodzić. Wolałaby zamiast tego połknąć garść kamieni.

   — Ale jestem wyczerpana! — zaoponowała. Znała swoje limity i wiedziała, że dalszy trening narobi tylko więcej szkód niż pożytku. — Ćwiczymy cały dzień.

   — Jesteś beznadziejna — stwierdził.

   Junko aż się żachnęła powietrzem.

   — To twoje metody są beznadziejne! Gdy trenuję sama, wszystko idzie lepiej.

   — Gdyby tak było, nie potrzebowałabyś pomocy.

   Zacisnęła dłonie w pięści, czując, że znalazłaby w sobie dostatecznie dużo siły, aby go uderzyć. Nie rozwiązałoby to sporu pomiędzy nimi, ale z pewnością poprawiłoby jej zszarganą dumę. Jego pewność siebie działała na nią jak czerwona płachta na byka. Być może zasłużył na miano młodego geniusza, może i miał w sobie to coś, lecz nie zamierzała tylko dlatego pozwolić mu się znieważać.

   — Skończyłam na dziś — powiedziała dosadnie i ostentacyjnie odwróciła się, żeby odejść.

   Była uparta, zwłaszcza w swoich postanowieniach, jednak tym razem jedna chęć kłóciła się z drugą. Ale czy rzeczywiście potrzebowała Kakashiego do stania się lepszą? Może na początku w to wierzyła, ale teraz miała co do tego sporo obiekcji. Tak jak do tego, że kiedykolwiek będą się ze sobą dogadywać.

Codziennie anime || one-shotyWhere stories live. Discover now