| Tōru Oikawa |

3.4K 190 85
                                    


Paring: Character x Reader

Zamówienie: Tak

Od: niebieski_wieloryb

Gatunek: Romans, Komedia, Okruchy Życia

Uwagi: Erotic [18+]

Pochodzenie: Haikyū!! (ハイキュー!!)



Przyjemnego czytania!


27 stycznia 2017 r.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


   Podobno człowiek mógł się do wszystkiego przyzwyczaić, o ile miał na to odpowiednią ilość czasu. Uważałaś, że coś w tym było, skoro jeszcze parę miesięcy temu, przy każdym dźwięku towarzyszącemu uderzeniu w piłkę, dostawałaś palpitacji serca, a teraz spokojnie siedziałaś i obserwowałaś grę szkolnej drużyny siatkarskiej. Wielką zasługę w tym miał twój chłopak, Oikawa Tōru, który siłą zaciągał cię ze sobą na salę gimnastyczną. Zabawne, że później to ty jego musiałaś zaciągać albo raczej odciągać od wiecznie napalonych i rozhisteryzowanych dziewczyn.

   Jednak najlepsze w tym wszystkim było to, że zostałaś menadżerką waszego szkolnego klubu siatkarskiego. Na nic nie narzekałaś, bo, o dziwo, spodobało ci się twoje nowe zajęcie. Do tego spędzałaś mnóstwo czasu z ludźmi, których po prostu uwielbiałaś — ze wzajemnością.

   Niestety, żarty o tym, dlaczego ktoś taki jak ty spotykał się z Tōru, padały cały czas. Mimo że chodziłaś z nim już naprawdę długi szmat czasu i wszyscy wiedzieli, że nie jest to żadne zauroczenie ani przygoda na chwilę. Zdarzało się, że trenerzy wykorzystywali to względem ciebie albo Tōru. Albo, coś, co najbardziej uwielbiali, napuszczali jedno z was na drugie tak jak teraz.

   — [Nazwisko]-san, przypilnuj, aby Oikawa się dzisiaj nie nadwyrężał. Kazałem mu zejść z boiska, ale mam wrażenie, że jak tylko odejdę zbyt daleko, to coś głupiego przyjdzie mu do głowy — poprosił cię trener Irihata.

   Westchnęłaś ukradkiem, wiedząc, że jego przypuszczenia były słuszne. Zresztą, podczas gdy do ciebie mówił, widziałaś, jak Tōru za jego plecami szedł po piłkę.

   — Oczywiście. Zrobię co w mojej mocy — zapewniłaś, kiwając energicznie głową.

   Gdy tylko mężczyzna się oddalił, zaczęłaś wołać swojego chłopaka, ale ten cię nie słyszał, albo nie chciał słyszeć.

   Odetchnęłaś ciężko, po czym machnęłaś ręką na Hajimę, następnie wskazując mu dłonią na ignorującego cię bruneta. Nie musiałaś nic mówić, wyjaśniać ani dodawać. Iwaizumi rozpoznawał twoje nastroje lepiej niż ty sama. Był dla ciebie trochę jak brat i matka w jednym. Gdy widział, że smutniejesz z powodu Tōru, od razu dawał mu po łbie, a wtedy skruszony chłopak przychodził do ciebie z przeprosinami oraz kwiatami. Doskonale wiedział, kiedy mógł lać Oikawę piłką bez litości, a kiedy poprzestać na posyłaniu mu spojrzenia mówiącego: Ciesz się, że ona tu stoi, bo już byś nie żył. Tym razem potrzebne były bardziej radykalne środki, więc już po chwili dostał pięknym serwem prosto w głowę.

   Krzyk Tōru rozniósł się po całej sali gimnastycznej. Złapał się za miejsce, w które oberwał, odwracając się za siebie; jego wzrok wylądowało najpierw na tobie, a potem na Hajime. Chociaż wiele osób nazywało go idiotą, Oikawa w rzeczy samej tylko takiego udawał. W innym wypadku nie połapałby się w sytuacji tak szybko, drgając i potulnie do ciebie podchodząc.

Codziennie anime || one-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz