| Katsuki Bakugō |

3.6K 128 47
                                    


Paring: Character x Reader

Zamówienie: Nie

Gatunek: Komedia

Pochodzenie: Boku no Hero Academia (僕のヒーローアカデミア)



Przyjemnego czytania!


27 marca 2017 r.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


   Przesunęłam głowę w ostatniej chwili, nim jeden z wynalazków produkcji Wydziału Asysty o mało mnie nie uderzył. Przedmiot przemknął obok mnie tak szybko, że nawet nie zdążyłam mu się pobieżnie przyjrzeć. Poczułam lekki żal, że nie zarejestrowałam wzrokiem rzeczy, która prawie skróciła mnie o głowę, ale także dlatego, że to dla tych wynalazków większość osób przybyła na festiwal w liceum Kogamo.

   Szkoła głównie składała się ze zwyczajnych uczniów, jednak całkiem sporo osób posiadało ciekawe indywidualności. Nie wiedziałam, czemu Wydział Asysty z naszej szkoły chciał akurat w tej placówce zaprezentować swoje wynalazki, ale musiał się za tym kryć jakiś ważny powód. Najpewniej chodziło o interesy. Być może Kogamo było dobrze sponsorowane? Albo coś w tym guście. Sprawy biznesowe nigdy nie były częścią moich zainteresowań.

   Nie wszyscy jednak przyszli na festiwal dla wynalazków Wydziału Asysty. Znaczna część chciała po prostu zasmakować czegoś nowego, pobawić się i oderwać przynajmniej na moment od UA i szkolenia na superbohaterów. Inni, mniejszość, pojawiła się tylko dla zwykłej ciekawości albo dlatego, że nie mieli niczego innego do roboty.

   Spojrzałam na ulotkę, którą dostałam zaraz przy wejściu do liceum, kiedy jeszcze byłam w towarzystwie Ashido oraz Kyouko. Festiwal składał się głównie z tych samych atrakcji, co w każdej normalnej szkole, poza kilkoma wyjątkami typu: wynalazki przyszłości czy lewitujące filiżanki. Obie te atrakcje musiały zostać przygotowane przez osoby z indywidualnościami. Kreatywnymi osobami z indywidualnościami.

   Zamierzałam powoli się przespacerować po całym budynku, ale moje stopy mimowolnie przyspieszały, widząc panujące dokoła tłumy. Poza tym przyjaźniłam się głównie z wyższymi od siebie osobami i przyzwyczaiłam się do stawiania dużych i pospiesznych kroków. Jak na ironię, tym razem nigdzie nie mogłam dostrzec tych wielkoludów. Liceum do najmniejszych nie należało, ale jak mogliśmy się bez zauważenia rozdzielić? Każdy wyglądał i zachowywał się nieprzeciętnie. Zwłaszcza Katsukiego powinnam być w stanie wszędzie usłyszeć.

   — Zamknij się! To wcale nie tak!

   — O wilku mowa — mruknęłam pod nosem.

  Skręciłam przy najbliższym korytarzy w prawo, skąd dobiegał głos Bokugō. Znalazłam go w towarzystwie Kirishimy, który jako jeden z nielicznych dobrowolnie spędzał z nim czas. Sama raczej nie miałam zbyt wielu interakcji z Katsukim, nie licząc słownych potyczek w klasie przed zajęciami. Mimo to nic nas nie łączyło. Obojgu nam nie zależało na stworzeniu ze sobą jakieś głębszej więzi. Z Kirishimą łatwo mi się rozmawiało, ale dogadanie się z Katsukim wykraczało poza moje siły. Zresztą nie chciałam się przyjaźnić z kimś, kto miał tendencję do traktowania wszystkich jako gorszych od siebie.

   Doskonale pamiętałam, jak zachował się w stosunku do swojej matki, kiedy raz została wezwana do szkoły. Nigdy by mi nawet przez myśl nie przeszło, żeby tak krzyczeć i obrażać własną rodzinę, a tym bardziej kobietę odpowiedzialną za moje przyjście na świat!

Codziennie anime || one-shotyWhere stories live. Discover now