| Noctis Lucis Caelum |

613 29 24
                                    


Paring: Character x Reader

Zamówienie: Tak

Od: Linkemon

Gatunek: Dramat, Okruchy Życia

Pochodzenie: Final Fantasy (ファイナルファンタジー)



Przyjemnego czytania!


3 marca 2020 r.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


   Oczy Kazuhiko były zamknięte, głowa kołysała się lekko w górę i w dół, gdy walczył z nadchodzącym snem. [Imię] uśmiechnęła się rozczulona postawą czworonoga, który ją pilnował, mimo że znajdował się pod jej opieką i mógł oddać się odpoczynkowi. Nie spuszczała z niego oczu ani na chwilę, obserwując, jak jego szarobiałe futro, poruszane delikatnie wiatrem, wygląda na jeszcze bardziej puszyste niż w rzeczywistości, kusząc do zanurzenia w nim dłoni. Jednak dziewczyna nie poruszyła się, czując, jak rosnący w piersi ból staje się poważnie dokuczliwy.

   W pewnym sensie nienawidziła wszystkich przedstawicieli płci przeciwnej.

   — Już jestem! Przepraszam, że musieliście czekać! — zawołała Seiko. Wyszła z apteki w takim pośpiechu, jakby uciekała przed demonem. Przynajmniej takie wrażenie sprawiała w oczach nieznajomych, lecz [Imię] wiedziała, że podenerwowanie przyjaciółki wynikało wyłącznie z troski.

   — Nie musiałaś się tak śpieszyć. Nie ruszylibyśmy się nigdzie bez ciebie.

   — W...wiem... Ale... Heh... Martwiłam się...

   — Może złap najpierw oddech — poradziła [Imię], widząc, z jaką trudnością przychodziło Seiko jednoczesne mówienie i oddychanie.

   Nie miała nic przeciwko czekaniu, wręcz przeciwnie — każda chwila, podczas której mogła odpłynąć myślami gdzieś poza Insomnię, była na wagę złota. Do wyjątków zaliczały się tylko sytuacje, kiedy [Imię] oczekiwała, aż wydarzy się coś złego, a tak zazwyczaj się działo w jej rodzinnym domu. Z niechęcią myślała o rozstaniu z Seiko, nawet jeśli ta wszędzie chodziła ze swoim hokkaido.

   Z początku [Imię] trzymała pomiędzy nią a szpicem dystans co najmniej czterech metrów, nie mając ani odwagi, ani wystarczającej determinacji, żeby bardziej się zbliżyć. Utrudniało to spotkania z Seiko na każdej możliwej płaszczyźnie, więc dziewczyna musiała zacząć się do czworonoga przyzwyczajać. Nie mogła zrezygnować z jedynej przyjaciółki z powodu psa. Zwłaszcza że Kazuhiko zaakceptował ją bez większego problemu; tylko raz spróbował nasikać na jej buty.

   — Uff, już mi lepiej. — Seiko odetchnęła głęboko. — Nie lubię zostawiać Kazu samego. Pamiętasz, jak ci opowiadałam o tym mężczyźnie, co ciągnął smycz Kazu, kiedy poszłam do sklepu? Jeszcze nigdy nie najadłam się takiego strachu jak wtedy! Dobrze, że Kazu się opierał!

   — Szkoda, że niczego mu nie odgryzł — zaśmiała się [Imię], czując, że przekonałaby się do Kazuhiko od razu, gdyby sytuacja zostałaby rozwiązana w taki sposób.

   — Żartujesz? Nie pozwalam Kazu nikogo gryźć. Jeszcze by się czymś zaraził.

   Obie dziewczyny zachichotały. Jednak u [Imię] ten śmiech powodował wrażenie, jakby ktoś wbijał jej nóż we wnętrzności, a następnie przekręcał go, żeby sprawić jeszcze większy ból. Wyglądała na szczęśliwą, tyle tylko, że to wszystko było oszustwem, o które dbała najbardziej na świecie, by przez cały czas nie czuć się smutną. W oczach Seiko widziała od czasu do czasu niepokój w odpowiedzi na niektóre z jej zachowań czy słów, ale przyjaciółka nigdy nie prosiła o ich wyjaśnienie. [Imię] też nic nie mówiła. Chyba za bardzo bały się rozmawiać o rysach psychicznych, jakie głęboko skrywały przed wszystkimi. A przynajmniej tak wydawało się [Imię], dopóki Seiko nie zaprzyjaźniła się z Prompto.

Codziennie anime || one-shotyWhere stories live. Discover now